Ofert nie brakuje
Jednak przy wypełnianiu ankiety potrzebny jest numer pesel. Młodzież, która nie ukończyła 18 roku życia na podjęcie pracy musi mieć zgodę rodziców. Od 14 czerwca około 300 osób pytało o oferty, z tego 250 zostało zarejestrowanych, większość to osoby w wieku 16 –17 lat. Najwięcej ofert pracy jest dla kasjerów, pracowników gastronomii, kolporterów ulotek, pracowników wykładających towary w sklepach i magazynach (w tym przypadku będzie potrzebna książeczka sanepidu). Większość ofert pochodzi z 10 firm, które składają zapotrzebowanie na około 100 pracowników. Oprócz propozycji pracy w Polsce są także oferty pracy za granicą. W ofercie Młodzieżowego Biura Pracy jest praca w Holandii i Anglii przy zbiorach i na farmie oraz w Czechach przy montażu komputerów.
WiZ
Michał Olesiak, inspektor i prawnikz Okręgowej Inspekcji Pracy w Katowicach o zatrudnianiu nieletnich
W polskim prawie dopuszczalne jest zatrudnianie osoby, która ukończyła co najmniej 16 lat (młodociany). Zatrudnianie młodszych (bez względu czy umowa o pracę czy zlecenie) dopuszczalne jest wyjątkowo i tylko za zgodą rodzica i inspektora pracy. Podstawowe warunki to ukończone gimnazjum oraz świadectwo lekarskie stwierdzające, że praca danego rodzaju nie zagraża ich zdrowiu. Młodocianego nie wolno zatrudniać w godzinach nadliczbowych czy w porze nocnej. Nie wolno zatrudniać ich przy pracach wzbronionych.
Podstawową formą zatrudnienia młodocianych jest umowa o pracę, przy wykonywaniu prac lekkich. Przedsiębiorcy mogą zatrudniać ich również na podstawie umowy zlecenia. W tym przypadku przyjmuje się, że organizacja ich pracy powinna uwzględniać specyfikę młodego wieku. Powinno się wtedy stosować przepisy bhp, podobnie jak przy umowie o pracę.
Zwracam uwagę, że w ogóle zakazana jest praca młodocianych w pomieszczeniach, w których temperatura powietrza przekracza 30°C, a wilgotność względna powietrza przekracza 65%, a także w warunkach bezpośredniego oddziaływania otwartego źródła promieniowania.
Niedopuszczalna jest sytuacja, kiedy zatrudnia się młodocianych „na próbę”, bez podpisywania żadnych umów. Wielokrotnie zdarza się, że nieuczciwi pracodawcy wykorzystują tych pracowników, obiecując pracę po okresie takiej bezpłatnej pracy. Mogą tak zwodzić nawet kilka tygodni. Często okazuje się, że młodociany „nie sprawdzał się” i jest przyjmowana nowa osoba, a dotychczasowy pracownik jest bez pieniędzy i bez wakacji. W takiej sytuacji sprawa powinna być skierowana do sądu, gdzie można walczyć o swoje wynagrodzenie. Dlatego też, jeśli podobny problem dotyczy kogoś z czytelników, jeszcze w trakcie takiej bezpłatnej pracy, należy pomyśleć o dowodach, które przydadzą się nam przed sądem. Mogą to być zeznania świadków (np. klientów restauracji, osób zatrudnionych w pobliżu, etc), księga wejść, wyjść prowadzona przez firmę ochroniarską, nagrania z monitoringu, pokwitowania odbioru kluczy, itp. Jeśli nawet udowodnimy, że praca była świadczona, problematyczne jest udokumentowanie na jakie wynagrodzenie się umawialiśmy oraz ile godzin dziennie pracowaliśmy. Jeśli ktoś z czytelników jest w takiej sytuacji, powinien niezwłocznie zwrócić się o pomoc do Państwowej Inspekcji Pracy.
Pracodawcy muszą mieć świadomość, że takie „oszczędzanie” ma charakter pozorny – inspektor pracy może nałożyć na nich mandat do 5 tys. zł, albo skierować wniosek o ukaranie do sądu, który może orzec grzywnę 30 tys. zł.