Najpierw samochód, potem drugi garaż
Przypomnijmy, rudnicka straż straciła swój jedyny wóz podczas tegorocznej powodzi, kiedy strażacy ratowali dobytek mieszkańców zalanych Lasaków. „Nadmieniamy iż nasza jednostka działa w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym i w chwili obecnej nie jesteśmy w stanie sprawnie reagować na zgłoszenia i tym samym realizować zadania wynikające z funkcjonowania w systemie. Sprawę prosimy potraktować jako pilną” – apelują w piśmie strażacy. Sprawa rozpatrywana była na ostatniej sesji Rady Gminy. Radni pytali wówczas, czy koniecznie trzeba brać pod uwagę samochód ciężki. – Potrzebne nam jest auto o pojemności przynajmniej 5 tys. litrów wody. Przy lekkich czy średnich samochodach wody starczy na kilka minut gaszenia – przekonywał Marian Plura, naczelnik OSP Rudnik. Dodał, że używany wóz można kupić za około 20-30 tys. euro, wtedy jednak nie będzie możliwości pozyskania dotacji z zewnątrz. Radni pytali m.in., czy jakaś komenda nie mogłaby przekazać rudnickim strażakom nieodpłatnie używanego samochodu. Naczelnik odpowiedział jednak, że na dzień dzisiejszy w całym województwie nie ma takiego samochodu. – Jest okazja, byśmy mieli nowy samochód, a nie zawsze używany. Dużo za tym chodzimy, załatwiamy środki. Nasz stary samochód i tak długo wytrzymał – przekonywał Franciszek Mrowiec, radny i prezes OSP Rudnik. Ostatecznie rada przyjęła propozycję wójta, aby na zakup auta przełożyć środki zarezerwowane na budowę drugiego garażu dla OSP, jest to około 119 tys. zł. Jako że nowy samochód kosztuje kilkaset tysięcy zł, strażacy w dalszym ciągu szukają środków.
(e.Ż)