Markowiak zwolniony
Andrzej Markowiak straci posadę zastępcy dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Powód to opóźnienia przy budowie zbiornika Racibórz Dolny.
We wtorek 14 września w starostwie powiatowym w Wodzisławiu odbyło się spotkanie poświęcone budowie zbiornika Racibórz Dolny, na który obecny był m.in. wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec, pełniący również funkcję pełnomocnika rządu ds. Programu Odry. W czasie spotkania podano informację, że Andrzej Markowiak przestaje pełnić funkcję zastępcy dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach ds. budowy zbiornika Racibórz Dolny. – Mogę potwierdzić, że taka zmiana personalna jest w trakcie realizacji. Powody decyzji są wieloaspektowe i nie chciałbym o nich szerzej rozprawiać – wyjaśnia Artur Wójcik, dyrektor RZGW Gliwice. – Odwołanie mnie z dotychczasowej funkcji, to decyzja moich przełożonych, do czego zresztą mają prawo – mówi z rezerwą sam zainteresowany.
Wójt załatwiłdyrektora?
Decyzja z zadowoleniem została przyjęta w Lubomi, gminie której ponad 1000 ha znajdzie się w czaszy zbiornika. Pomiędzy Czesławem Burkiem, wójtem Lubomi a Andrzejem Markowiakiem nieraz dochodziło do scysji. – Od początku był tą osobą, która nie chciała budowy Nowych Nieboczów. Jego obietnice nie miały pokrycia w działaniach – nie kryje Czesław Burek, włodarz Lubomi. – Idą wybory, więc pan wójt musi pokazać, że coś robi. To on kolędował po ministerstwach, słał pisma i doprowadził do odwołania mnie ze stanowiska – odpowiada Andrzej Markowiak.
Dyrektor niewygodny bo zbyt skrupulatny
Odchodzący dyrektor uważa, że padł ofiarą własnej uczciwości i przezorności. – Wiem, że byłem niewygodny dla pewnych osób. Trzymałem się przepisów, bo pieniądze przeznaczone na dany cel, powinny służyć tylko jego realizacji. Teraz gdy nie będzie Markowiaka, nie będzie trzeba odpisywać na niewygodne pisma wójta Lubomi i parlamentarzystów, którzy od początku chcieli mnie usunąć ze stanowiska. Na pewno będzie spokój, bo nikt nie będzie już tak rygorystycznie trzymał się przepisów i pilnował środków przeznaczonych na zbiornik – podkreśla Markowiak. – Dyrektor był tak skrupulatny, że wysłanie przez RZGW mieszkańcom Nieboczów formularza, na którym ci mogliby zadeklarować swoją gotowość do przesiedlenia trwało 14 miesięcy. Dopiero gdy Bank Światowy (sfinansuje w części budowę zbiornika – przyp. red.) zażądał by do końca września znane były dokładne dane co do liczby chętnych do przeprowadzki, okazało się, że nawet akty notarialne nie są już potrzebne, chociaż wcześniej dyrektor ich wymagał – ripostuje Burek.
Decyzje personalneza dwa tygodnie
Nowego zastępcę dyrektora do spraw budowy zbiornika poznamy prawdopodobnie na początku października. Szef gliwickiego RZGW nie chce na razie zdradzić jego nazwiska. – Dopóki prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej i minister nie podpiszą odpowiednich dokumentów nie będę podawał personaliów – odpowiada Artur Wójcik.
(acz), (art)