Święto piwa w Łubowicach
2 października, na terenach zamku Eichendorffów, odbył się III festyn piwny. Do Łubowic zjechali mieszkańcy z całego powiatu, z zagranicy oraz z okolic Kędzierzyna.
Imprezę zapoczątkował w 2007 roku Christian Herkt, ówczesny dyrektor ds. kultury w Górnośląskim Centrum Kultury i Spotkań w Łubowicach. Dziś jego pomysł kontynuuje Paweł Ryborz. – Tą imprezą chcemy pielęgnować tradycję trzech kultur: czesko-morawskiej, polskiej i niemieckiej – mówił Paweł Ryborz, wodzirej festynu i szef centrum Eichendorffa w Łubowicach.
Festyn rozpoczął się od potężnej salwy armatniej, którą przygotowali członkowie raciborskiego bractwa kurkowego. Armatę nabitą trocinami wycelowali kilka metrów od szaletów, w których podczas wybuchu przebywali muzycy czeskiej orkiestry dętej Koberanka. Po salwie nastąpił wybuch śmiechu. – Bracia kurkowi poza utrzymaniem gotowości bojowej, zajmują się również biesiadowaniem. Picie piwa jest nieodłączną częścią bractwa – odpowiedział na wzniesiony toast Józef Pluta brat kurkowy.
Pomysł na oktoberfest powstał w łubowickim centrum Eichendorffa. To w patronie placówki organizatorzy festynu widzą przykład łączenia kultur. – Łubowice były miejscem, gdzie spotykali się Polacy, Czesi i Niemcy. Eichendorff był kosmopolitą i narodowość ludzi nie była dla niego problemem. Dziś do tego nawiązujemy – wyjaśnił Paweł Ryborz. Podczas festynu wystąpili artyści ze wszystkich wymienionych krajów.
(woj)