Straże miejskie pod lupą
Opublikowany w ubiegłym tygodniu raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Straż miejska w Polsce coraz bardziej przypomina policję drogową. Zamiast dbać o porządek na ulicach i osiedlach, strażnicy zajmują się przede wszystkim ściganiem kierowców.
Statystyki prezentowane przez straże wykazują stały i znaczący wzrost ujawnianych przez nie wykroczeń. W latach 2005 – 2009 wyniósł on 23 procent. NIK zwraca jednak uwagę, że liczba interwencji w najważniejszej dla obywateli sprawie porządku publicznego wzrosła średnio zaledwie o 2,7%. Zwiększyła się za to znacząco (o blisko 200%) ogólna liczba wykrywanych przewinień komunikacyjnych. W 2005 r. wykroczenia komunikacyjne stanowiły 27,4%, a w 2009 r. już 65,2% ogólnej liczby wszystkich ujawnionych wykroczeń. Ich liczba zwiększyła się o 22,7% w tych jednostkach, które posiadały fotoradary, natomiast w pozostałych (które fotoradarów nie posiadały) liczba tych samych wykroczeń wzrosła tylko o 2,5%. Przewinienia komunikacyjne to tylko jedna z 26 grup wykroczeń, które powinni ujawniać strażnicy, a są jednostki, w których 97% spośród wszystkich wystawionych mandatów dotyczy przewinień drogowych. Większość z nich wypisywana jest na podstawie zapisów z fotoradarów (np. w Szczecinku wykorzystywanie radaru od lipca 2007 r. spowodowało w ciągu dwóch lat wzrost liczby ujawnionych wykroczeń komunikacyjnych o 811%). W efekcie działania strażników nie mają znaczącego wpływu na poprawę porządku publicznego. Liczba interwencji związanych bezpośrednio z bezpieczeństwem mieszkańców zmalała w niektórych gminach nawet o 41 procent.
Zbierają opłaty targowe
Zdaniem inspektorów, nadzór nad strażami, sprawowany przez prezydentów i burmistrzów, jest niewystarczający. NIK wytknął władzom brak systemu kontrolowania jakości i rzetelności pracy strażników. Prezydenci i burmistrzowie bazują jedynie na danych przekazywanych im przez poszczególne jednostki, a bezpośredni nadzór ograniczają przeważnie do bieżących spotkań z komendantami. Z ustaleń kontrolerów wynika, że ściągalność wystawianych przez straże miejskie mandatów jest niewystarczająca. Nieprawidłowościom sprzyja tu przede wszystkim nieprecyzyjne prawo. Brak jednoznacznego określenia, kto jest uprawniony do ewidencjonowania i egzekwowania takich należności, zachęca do lekceważenia kary. Uprawnienia, zadania i obowiązki straży miejskich nie zawsze są właściwie rozumiane i interpretowane. Kontrola wykazała, że prezydenci i burmistrzowie często utrudniali strażnikom wykonywanie podstawowych obowiązków, zlecając im dodatkowe zadania. Strażnicy musieli np. wyłapywać i zapewniać opiekę bezpańskim psom, pobierać opłaty targowe czy dostarczać posiłki osobom zatrzymanym przez policję, choć są to zadania dla zupełnie innych służb. Cierpi na tym zarówno porządek w miastach, jak i autorytet samych strażników.
Kierowcy na celowniku
Tyle jeśli chodzi o cały kraj, a jak sytuacja wygląda w naszym mieście? W 2010 roku Straż Miejska w Raciborzu odnotowała 4857 interwencji, podczas których nałożono 811 mandatów karnych na łączną kwotę 87,5 tysiąca złotych. Raciborscy strażnicy w ogromnej większości spraw stosowali pouczenia, tych zastosowano 3960. W 86 przypadkach skierowano wnioski o ukaranie do sądu. Czy w Raciborzu podobnie jak w innych miastach Polski strażnicy gnębią przede wszystkim kierowców? Niestety tak. Niemal co drugi mandat wypisywany przez strażnika, wlepiany był kierowcy. Z tytułu „wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji” nałożono 429 mandatów na kwotę 44,9 tys. zł. Dla porównania drugie w kolejności wykroczenie, za które nałożono najwięcej mandatów to spożywanie alkoholu w miejscu publicznym – 268 mandatów na kwotę 26,7 tys. zł. Po tym, w zestawieniu za 2010 następuję długa przerwa a trzecie wykroczenie najbardziej piętnowane przez strażników to deptanie trawników i niszczenie zieleni – 21 mandatów.
Nie tylko mandaty
Krzywdząca dla Straży Miejskiej w Raciborzu byłaby opinia, że zajmują się tylko nakładaniem mandatów. To w komendzie straży miejskiej znajduje się serce raciborskiego monitoringu. Przez całą dobę przed ekranami dyżuruje strażnik miejski obserwując co dzieje się w różnych częściach miasta. W 2010 roku funkcjonariusze wypatrzyli 554 zdarzeń w tym 29 przestępstw, między innymi kamera nagrała potrącenie pracownika raciborskich wodociągów a następnie ucieczkę kierowcy z miejsca zdarzenia. Ponadto funkcjonariusze włączali się w najróżniejsze akcje społeczne takie jak Bezpieczne Ferie, Kobieta Bezpieczna, Bezpieczna Piaskownica czy Zima. Wśród ubiegłorocznych interwencji mają również swoje sukcesy. To oni zatrzymali w parku ROTH 53-letniego mężczyznę, który onanizował się stojąc przodem do przebywających w pobliżu czternastoletnich dziewcząt oraz sprawcę kradzieży kratek ściekowych na ul. 1 Maja.
(acz)