Bankruci w Krzanowicach
Już w marcu było wiadomo, że z firmą, która wygrała przetarg (zaoferowała najniższą ofertę) i zajmowała się budową sali gimnastycznej w Krzanowicach, dzieje się coś niepokojącego.
Krzanowice. Jak powiedział wówczas Manfred Abrahamczyk burmistrz Krzanowic, w firmie zmienił się zarząd. Przez to nastąpił chwilowy przestój w pracach na obiekcie. Burmistrz informował o wszystkim radnych, z którymi debatował co można zrobić aby inwestycja dobiegła szczęśliwego i szybkiego końca. Urzędnicy mieli nadzieję, że nowy zarząd budowlańców zakasa w tej sprawie rękawy. Były też obawy, że zmiany na stołkach w takich firmach często są początkiem bankructwa.
28 kwietnia, podczas ostatniej sesji rady miejskiej, burmistrz oznajmił, że firma ogłosiła bankructwo i zeszła z budowy. – Jesteśmy już na etapie rozliczenia inwestycji i poszukiwań następnego wykonawcy. Czeka nas niezły bigos – informował Manfred Abrahamczyk. Radny Tadeusz Kulesza pytał jak wyglądają procedury w tej sytuacji. Burmistrz wyjaśnił, że sprawa najpierw trafi do prokuratury, następnie nastąpi rozliczenie inwestycji, później trzeba sporządzić nowy kosztorys i w końcu wystąpić do Urzędu Zamówień Publicznych o zgodę na wyłonienie nowego wykonawcy bez procedury przetargu. Burmistrz przyznał, że z decyzją urzędu może być problem. Obecne przepisy mówią aby przy większych inwestycjach publicznych ogłaszać przetarg, w którym decydującym kryterium jest najniższa cena. – Podobno trwają pracę w ministerstwie aby te przepisy zmienić. Wiąże się to z tym, że w Polsce takich sytuacji jak u nas jest więcej, a żmudne procedury przetargowe znacznie opóźniają inwestycje – wyjaśnił Manfred Abrahamczyk.
Według wyliczeń urzędników, stan zaawansowania budowy i rozliczenia prac na sali jest na etapie około 70 proc. Pozostałe prace na obiekcie to głównie roboty wykończeniowe.
Radni dopytywali co można zyskać przez sprawę w sądzie przeciwko byłemu wykonawcy. Burmistrz wyjaśnił, że zerwanie umowy przez firmę jest naruszeniem prawa. Z tego powodu urząd będzie wnioskował o odszkodowanie. Według wszystkich danych, które trafiły do urzędników, powodem obecnej sytuacji finansowej wykonawcy mogą być działania przestępcze. Radni wątpili jednak czy uda się ściągnąć odszkodowanie od firmy, która właśnie upadła.
Jeśli nie uda się otrzymać pozytywnej decyzji UZP, urzędnicy będą musieli ogłosić nowy przetarg na dokończenie budowy sali. Po takim przetargu nikt nie może wykluczyć, że sytuacja się powtórzy. Burmistrz w takich przypadkach ma związane ręce, gdyż musi wybrać firmę, która zaoferuje najniższą ofertę. Niekoniecznie gwarantując dokończenie pracy.
(woj)