Rolnik wykorzystywany jak murzyn
W Makowie do korowodu dołączyły Makumby.
Nerwowe mieliśmy żniwa – mówili miejscowi rolnicy. Zadowoleni są tylko z ilości plonów, bo ich jakość źle wpłynęła na cenę skupu.
Skąd Makumby we wsi? – Bo rolnik jest jak murzyn, teraz każdy go tylko wykorzystuje – stwierdził miejscowy gospodarz Rafał Lesznik, którego małżonka namówiła dziewczęta z OSP by pomalowały się całe na czarno. – Miałyśmy być początkowo niemowlakami, z dużymi pampersami. Ale wyszło, że zostaniemy Makumbami – śmiały się strażaczki.
Żniwa w Makowie były trudne wskutek deszczowej pogody. – Ale na plony nie narzekamy, choć z ich jakością mogłoby być lepiej – mówił Lesznik. Jego słowa potwierdził jeden z większych tu rolników Gerard Broda. – Nerwowe były te żniwa. Przez brzydką pogodę przeciągnęły się w czasie – powiedział specjalizujący się w produkcję mleka Gerard Broda.
Józef Wawrzynek, hodowca koni krwi arabskiej, zamienił rumaka na 25 koni mechanicznych traktorka deutz z 1962 roku. – Moje ogiery pojechały na zawody do Czechowic – tłumaczył. Małżonka Edyta z synową Sylwią jechały w korowodzie na rowerach.
(ma.w)