Kampania przy kowadle
Paweł Kowal odwiedził kowala z Bieńkowic.
Eurodeputowany i lider PJN wybrał się do Jana Sochy by wręczyć mu statuetkę dla najlepszego kowala na Śląsku.
W zamian dostał podkowę na szczęście – podobną bieńkowiczanin wręczał dwóm biskupom i Waldemarowi Pawlakowi jako szefowi wszystkich OSP w kraju. W miejscowej kuźni Kowal z Adamem Gawędą nakręcił film promocyjny na potrzeby kampanii wyborczej.
Socha przywitał gościa z Brukseli słowami: jestem majster kowal, odpowiadając na przywitanie „Kowal jestem”. Politycy przywieźli ze sobą czekoladki, obdarowując nimi żonę kowala Gertrudę i wnuczkę Weronikę. Po wysłuchaniu opowieści o dziejach rodziny Sochów, przyjezdni założyli fartuchy kowalskie i chwycili za młoty. Gdy wykuwali „Podkowę dla Raciborszczyzny na szczęście” gapie komentowali, że Paweł Kowal wygląda niczym Feliks Dzierżyński. – Nie na siłę tylko spokojnie – instruował Pawła Kowala bieńkowiczanin, gdy ten uderzał w leżącą na kowadle rozgrzaną podkowę.
Przy okazji sztab wyborczy Adama Gawędy nakręcił w kuźni film promocyjny. Pomysł spotkania dwóch kowalów wyszedł od Piotra Klimy, farmaceuty i polityka PJN z Raciborza.
(ma.w)