Problem z firmą czy nadzorem?
KUŹNIA RACIBORSKA. Szereg wad z winy wykonawcy – to powody opóźnienia odbioru robót przy modernizacji Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Kuźni Raciborskiej. Prace zlecił urząd miejski na kwotę ponad 1 mln zł. burmistrz Rita Serafin podczas sesji rady miejskiej wyjaśniła, że konsorcjum dwóch firm wykonujących remont nie szanuje i niszczy już gotową pracę. Szczególnie firma, która weszła do ośrodka jako druga uszkodziła m.in. ocieplenie dachu, blacharkę i kominy.
Zapłata za prace była przekazywana w ratach. Do końca kontraktu pozostało wynagrodzenie w wysokości 140 tys. zł. Według wyliczeń urzędników to prawie tyle, na ile wyceniono szkody wyrządzone przez firmę. Za opóźnienie naliczane są jednak odsetki. Burmistrz obawia się jednak bardziej tego, że przez niedotrzymanie terminu urząd może stracić dofinansowanie jakie pozyskał na modernizację MOKSiR-u. A prace przedłużały się, gdyż jak wyjaśniła szefowa miasta, były okresy kiedy firma nic w obiekcie nie robiła. A pierwsze problemy pojawiły się już w maju i podobnych problemów z wykonawcą w Kuźni nie pamiętają.
Przewodniczący rady miasta, Manfred Wrona zainteresował się co przez cały czas robił inspektor nadzoru, któremu za doglądanie inwestycji płaci urząd. Chodzi o Raciborskie Przedsiębiorstwo Inwestycyjne, które nie pierwszy raz podjęło się nadzoru nad miejskimi przedsięwzięciami. – To ta firma, która nadzorowała większość naszych inwestycji, przy których były problemy. Nie chciałbym, aby ta firma jeszcze cokolwiek w tej gminie nadzorowała. Bo będzie jeszcze gorzej – grzmiał przewodniczący. Dodał, że wszystko wskazuje na to, że to nierzetelna firma i jest gotowy obronić się przed tymi stwierdzeniami przed sądem. – Nie płacimy im mało a mówimy o publicznych pieniądzach – dodał. Odniósł się też do koloru elewacji ośrodka, który według niego jest absurdalny i wybrany jakby na złość.
Obecny na sesji dyrektor MOKSiR-u Michał Fita zapewnił, że na całą sprawę nie ma zamiaru „machnąć ręką”. – Ja za to odpowiadam – podkreślił.
Firma poprosiła o przedłużenie terminu odbioru o prawie trzy tygodnie, na co władze się nie zgodziły. Burmistrz zapowiedziała, że w ostateczności może rozwiązać umowę z wykonawcą. O sprawie debatowano na początku września. W międzyczasie firma dokonała poprawek i złożyła wniosek o odbiór. Do dnia wydania niniejszej gazety nie zapadła decyzja o przyjęciu robót.
(woj)