Kupiłeś trujące lub zepsute jedzenie? Wiemy, co wtedy zrobić
Sytuacje, takie jak ta, często się nie zdarzają, jednak chyba każdy w swoim życiu co najmniej kilka razy zjadł coś, co mu poważnie zaszkodziło, a nie powinno. Wędliny, nabiał, a nawet napoje mogą zawierać w sobie trujące środki. By to sprawdzić i dochodzić swoich praw, trzeba podjąć konkretne kroki.
Kowalski zakupił podsuszaną kiełbasę. Wieczorem, po kolacji, coś zaczęło dziać się z jego żołądkiem, nie przespał nocy. Rano ta sama przypadłość dopadła żonę. Być może kiełbasa była stara, zepsuta, a być może zawierała szkodliwe dla zdrowia składniki?
Zgłoszeń jest niewiele
W takich sytuacjach statystyczny Polak po prostu ma nauczkę, by danego produktu od danego producenta więcej nie kupować. Można jednak zrobić krok więcej, można dochodzić swoich praw, udowodnić, że jedzenie, które zostało zakupione jest trujące. Tym właśnie m.in. zajmuje się sanepid.
Jak przyznaje państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Rybniku lek. med. Edward Waloszek, zgłoszenia odnośnie podejrzanego jedzenia zdarzają się zazwyczaj kilka razy w roku.
Dlaczego tak jest? Nie każdy zawraca sobie głowę tego rodzaju problemami, jednak w przypadku przewlekłych problemów lub poważnych uszkodzeń układu pokarmowego, sprawdzenie pożywienia pod kątem jego szkodliwości jest jednym z filarów dochodzenia swoich praw wobec producenta, który wypuścił dany produkt na rynek.
Proces jest prosty
W przypadku stwierdzenia (np. obecność ciała obcego czy szkodników) lub podejrzenia niewłaściwej jakości zdrowotnej produktu spożywczego, należy zgłosić się do inspekcji sanitarnej – najlepiej osobiście, przynosząc do siedziby sanepidu żywność, co do której mamy wątpliwości oraz okazując dokument potwierdzający dokonanie zakupu. Na miejscu spisywany jest protokół lub notatka, w których petent podaje niezbędne dane, potrzebne do ustalenia miejsca zakupu danej żywności, jej producenta, czy innych danych ją identyfikujących tj. np. termin przydatności do spożycia czy numer partii produkcyjnej.
Zgłoszenia takie są analizowane, często dostarczona przez petenta próbka trafia do laboratorium. Jednocześnie inspekcja sanitarna czyni starania, aby pobrać do badań żywność z tej samej partii – z której próbkę dostarczył petent. Kwestionowane wyniki prób pobranych urzędowo mogą być podstawą do podjęcia czynności – np. wycofania wadliwych produktów z obrotu oraz zobowiązania producenta do podjęcia działań naprawczych i zapobiegawczych.
Możemy pomóc innym
Okazuje się więc, że gdy trafiliśmy na żywność trującą lub w innym sensie szkodliwą, warto podzielić się tą wiedzą z sanepidem. Możemy tym samym pomóc innym konsumentom, którzy zakupią ten towar. – Warto natomiast podkreślić, że w przypadku każdego takiego sygnału od społeczeństwa, podejmowane są czynność kontrolne w zakładzie ją produkującym, a także wprowadzającym do obrotu. W przypadku gdy producentem kwestionowanej żywności jest zakład podległy nadzorowi innego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego lub powiatowego lekarza weterynarii – do niego właśnie kierowane są stosowne informacje, na podstawie których powinien on zgodnie z posiadanymi kompetencjami wszcząć odpowiednie postępowanie – słyszymy w sanepidzie. Pamiętać także trzeba, że badania takie wykonywane są bezpłatnie na wniosek konsumenta. Wszystko po to, by na nasze stoły trafiała żywność najwyższej jakości – zdrowa i bezpieczna.
(mark)