Jak polityka dzieliła zwykłych ludzi
Leonard Fulneczek przedstawia
Jednym ze skutków przegranej przez Niemcy i Austro-Węgry I wojny światowej było powstanie nowych lub odrodzonych państw w Europie Środkowo-Wschodniej. W praktyce konsekwencje zakończonego konfliktu w postaci ustalenia przynależności państwowej poszczególnych terenów trwały nawet pięć lat. Tak było m.in. w przypadku Owsiszcz.
Polsko-czeskie przepychanki
Powiat raciborski w granicach Niemiec z 1914 r. obejmował tereny, do których pretensje rościły sobie dwa mające powstać państwa – Polska i Czechosłowacja. Już w Memoriale z 25 listopada 1918 r. strona czeska określała zakres swoich aspiracji. Postulowano, aby przyszła granica „biegła od miejsca, gdzie Wisła opuszcza Śląsk w kierunku na Orzesze, dalej biegiem Bierawki do jej ujścia do Odry, następnie wzdłuż tej rzeki do Koźla, a stamtąd drogą na Prudnik, gdzie nad Osobłogą dochodziłaby do dotychczasowej granicy niemiecko-czechosłowackiej”. Czyli obszar obejmujący nie tylko cały powiat raciborski, ale też ówczesne tereny od Hulczyna po miejscowości na prawym brzegu Odry. Ostatecznie na Konferencji Pokojowej w Paryżu rząd czechosłowacki domagał się „Głuchołaz oraz górnośląskich obszarów leżących na północ od Głubczyc, Raciborza i Rybnika i Żor, łącznie ok. 3500 km2”.
Strona polska domagała się całego Górnego Śląska, choć nie określała zbyt precyzyjnie zakresu terytorialnego na obszarze powiatu raciborskiego. Można nawet przyjąć, że nie tylko nie miała zamiaru domagać się bezwzględnie jego zachodniej części, tzw. Kraiku Hulczyńskiego, ale nawet a priori zakładała ustępstwa ze swej strony na rzecz Czechosłowacji. W Nocie delegacji polskiej z 28 lutego 1919 r. na Konferencję w Paryżu określającej proponowany przebieg zachodniej granicy Polski czytamy: „(…) Linia graniczna, oddzielająca część polską Śląska od terytorium czecho-słowackiego i niemieckiego zaczyna się koło Gruszowa [dziś Ostrawa – Hrusov] na granicy Cieszyńskiego i przechodzi na zachód od Raciborza, na wschód od Głubczyc, gdzie byłaby możliwa poprawka granicy czecho-słowackiej, dawniej austriackiej. Dalej na północny zachód przechodzi na wschód od Prudnika, Niemodlina, Brzegu, Oleśnicy i Milicza, gdzie spotyka granicę Poznańskiego, tj. historyczną granicę Polski.” To stanowisko wyraźnie dopuszczało korektę dawnej prusko-austriackiej granicy na rzecz Czechosłowacji (czyli podział powiatu raciborskiego) przy zachowaniu linii kolejowej Racibórz – Chałupki – Bohumin.
Roszczenia Niemiec
Oczywiście trzecią stroną, która rościła sobie pretensje do całego tego obszaru, jako terytorium swojego państwa były Niemcy. Traktat Wersalski – główny układ pokojowy kończący I wojnę światową podpisano 28 czerwca 1919 r. Ratyfikowany został 10 stycznia 1920 r. Traktat wprowadził nowy ład polityczny oraz ustalił wiele granic międzypaństwowych w Europie. Regulował też rozwiązanie spornych kwestii na naszym terenie. W art. 83 Traktatu znalazł się zapis dotyczący „przekazania” państwu czechosłowackiemu południowo-zachodniej części powiatu raciborskiego: „Niemcy zrzekają się na rzecz Państwa czechosłowackiego wszystkich praw i tytułów do części terytorium śląskiego (…) [na zachód od linii biegnącej od] punktu położonego nad Odrą bezpośrednio na południe od linii kolejowej Racibórz – Bogumin; stąd w kierunku północno-zachodnim do punktu położonego w odległości około 2 km na południowy-wschód od Kietrza; linia do oznaczenia na miejscu, przechodząca na zachód od Krzanowic”.
Krzanowice w Traktacie Wersalskim
Biorąc pod uwagę stopień nacisku poszczególnych stron, można domniemywać, iż taki a nie inny przebieg proponowanej granicy uwzględniał głównie postulaty strony czeskiej, a jedynym elementem, który ograniczał jej zasięg na zachodzie był przebieg linii kolejowej Racibórz – Chałupki – Bohumin, którą jako jednego ze szlaków komunikacyjnych starano się nie przecinać. Gdyby więc linia kolejowa z Raciborza na południe biegła prawą stroną Odry – cała dzisiejsza gmina Krzyżanowice byłaby od 90 lat częścią Czechosłowacji. Sporna była także przynależność Krzanowic, której to miejscowości domagali się Czesi, a którą ostatecznie Czechosłowacji nie przydzielono (i żeby nie było żadnych wątpliwości, „dostąpiła zaszczytu” wymienienia jej w Traktacie Wersalskim). Proponowana linia dzieliła katastry wielu miejscowości – najbardziej Haci, Piszcza i Owsiszcz. Zgodnie z Traktatem szczegółowy przebieg granicy miała ustalić specjalna komisja złożona z siedmiu członków, „z których 5 zamianują Główne Mocarstwa sprzymierzone i stowarzyszone, 1 – Polska oraz 1 Państwo czesko-słowackie, [i która] zostanie utworzona w 15 dni po uprawomocnieniu się niniejszego Traktatu w celu oznaczenia na miejscu linii granicznej między Polską a Państwem czesko-słowackiem”. A więc problem granicy w tym rejonie nie został rozwiązany.
Sporne gminy nadal walczą
Przedstawiciele trzech najbardziej spornych gmin – Owsiszcz, Haci i Piszcza próbowali na różne sposoby przekonać komisję, że powinni pozostać w Niemczech, czeskie władze zaś przekonywały, że w Czechosłowacji. Do gminy Owsiszcze należała też Nowa Wioska, dlatego pisząc dalej o Owsiszczach mam na myśli obie miejscowości.
Polski przedstawiciel w komisji granicznej, powołanej zgodnie z Traktatem Wersalskim zgodził się z tym, aby w przypadku, gdy po plebiscycie Polska obejmie tereny z lewej strony Odry, te trzy wsie (z Nową Wioską cztery) zostały przyłączone do Czechosłowacji. W innym przypadku ostateczną decyzję miano podjąć po uzyskaniu opinii władz niemieckich.
Z inicjatywy dr. Reinholda Weigla (niemieckiego komisarza plebiscytowego) trzy wsie przygotowały petycję, by mieszkańcy sami mogli w tej sprawie się wypowiedzieć. 7 lipca 1920 r. Rada Ambasadorów orzekła, że te trzy wsie pozostaną nadal w granicach Górnego Śląska, czyli nie zostaną przekazane Czechosłowacji. Kilkanaście dni później, 26 lipca 1920 r., zmieniła jednak swoją decyzję. Postanowiono, że wsie przypadną Czechosłowacji w przypadku, gdy leżące na północny-wschód od nich tereny po Plebiscycie przypadną Polsce. Do obszaru plebiscytowego ich jednak nie włączono i głosowanie plebiscytowe w tych trzech gminach się nie odbyło.
Po Plebiscycie i decyzji o ostatecznym podziale Górnego Śląska (październik 1921 r.) powiat raciborski został drugi raz podzielony – Odra stała się rzeką graniczną i tereny leżące na jej prawym brzegu przypadły Polsce, a lewobrzeżne pozostały w granicach państwa niemieckiego. Zgodnie z wcześniejszymi uzgodnieniami powrócono do ustalenia ostatecznej granicy na południowo-zachodnich krańcach powiatu raciborskiego. Polskiego przedstawiciela w komisji delimitacyjnej zastąpił przedstawiciel Niemiec.
15 czerwca 1922 r., kilka dni przed oficjalnym przejęciem władzy przez Polskę nad swoją częścią Górnego Śląska, zorganizowano w Haci, Piszczu i Owsiszczach nieoficjalne głosowanie, w którym mieszkańcy jednoznacznie wypowiedzieli się za pozostaniem w granicach Niemiec. We wsiach popularna była rymowanka: „Czech ma na żici plech, a na plechu napisane, że Owsiszcz nigdy nie dostanie”. Ostateczna decyzja zapadła 19 grudnia 1922 r., w wyniku której Owsiszcze wraz z Nową Wioską zostały w granicach Niemiec, a Hać przeszła pod rządy czechosłowackie. Po kilku miesiącach Komisja Graniczna wytyczająca granice (jednym głosem przewagi) orzekła, że Piszcz też przejdzie do państwa czechosłowackiego. Wtedy też, w marcu 1923 r., zadecydowano o odłączeniu części Szilerzowic (dzisiejszego Rakowca) i przyłączeniu jej do leżącego w granicach Niemiec Rudyszwałdu.
Przy ustalaniu granicy nie brano zupełnie pod uwagę przynależności parafialnej. Owsiszcze do tego momentu należały do parafii Piszcz, która w rezultacie została przecięta międzypaństwową granicą. Podobna sytuacja miała miejsce także w parafii Krzanowice, od której oddzielono do czechosłowackiego państwa wieś Chuchelna. Przejęcie Haci przez Czechosłowację nastąpiło 16 marca 1923 r., w tym samym czasie Owsiszcze oficjalnie powróciły do Niemiec. Okazało się, że decyzja, która rodziła się prawie pięć lat, praktycznie trwale ukształtowała (nie licząc lat 1938 – 1945) podział sąsiadujących miejscowości pomiędzy dwa państwa. Miejscowości, które funkcjonowały w tych samych strukturach państwowych i warunkach kulturowych od początku swoich dziejów, a więc bez mała tysiąc lat. Warto więc sobie przypomnieć, że od tych brzemiennych w skutkach wydarzeń, które równie dobrze mogły zakończyć się inaczej, mija dokładnie 90 lat.