Obłóczyny świątobliwej Eufemii
Ks. Jan Szywalski przedstawia.
Nasza świątobliwa Ofka, w Raciborzu zwana błogosławioną, którą wspominamy i czcimy rokrocznie w dzień jej śmierci 17 stycznia, miała w tym roku okrągły jubileusz wstąpienia do klasztoru: dokładnie 9 kwietnia upłynęło 700 lat od jej obłóczyn w strój zakonny sióstr dominikanek. Scenę tę przedstawia duży obraz nad wejściem bocznym do farnego kościoła. Jest sczerniały ze starości więc trudno rozpoznać na nim szczegóły.
Na nim ojciec dominikanin, widocznie przeor klasztoru raciborskiego, nakłada na młodą księżniczkę, piastównę Eufemię, córkę księcia raciborskiego Przemysława, habit zakonny. Miała wtedy dopiero 14 lat, nie składała jeszcze ślubów zakonnych, jednak wtedy obłóczyny były uważane za moment decyzji zrzeczenia się świata i poświęcenia swego życia Bogu w murach klasztornych.
Księżniczka Eufemia, popularnie zwana Ofką, urodziła się w 1299 r. (dokładnej daty nie znamy). Była córką księcia raciborskiego Przemysława, z rodu Piast. To on obronił miasto przed Scytami w 1290 r., w czym miał mu pomóc św. Marceli, który z maczugą w ręku ukazał się na niebie w dzień swego święta 16 stycznia tegoż roku, tak, że dzicy napastnicy, przerażeni wizją, uciekli spod murów miasta.
Tenże książę w r. 1299 założył klasztor dominikanek. Akt erekcyjny mówi, że fundacja nastąpiła z pobudek religijnych: „dla zbawienia duszy jego i też, aby powiększyć kult Boga oraz by wypełnić ślub złożony Bogu i bł. Dziewicy”. Matką Ofki była Anna, księżna z Mazowsza. Ofka została, już jako dziecko, oddana na wychowanie do sióstr w ufundowanym przez ojca klasztorze. Uczono tam „haftu, śpiewania psalmów, liturgii, kładziono nacisk na lekturę wybranych ksiąg Pisma świętego, Ojców Kościoła i Żywotów świętych”. W jej żywocie czytamy, że już w dzieciństwie przyrzekła dziewictwo Chrystusowi. Mówi też się o jej cnotach: pobożności, pokorze, czystości, niewinności i miłości; że wykonywała surowe praktyki pokutne: czuwania nocne, niejedzenie mięsa, ograniczała sen, spała na twardym łożu, nosiła włosiennicę itp. Może pisarz jej żywota uważał, że świętym średniowiecznym należało to wszystko przypisywać, ale wiadomo też, że w wieku 12 lat odrzuciła propozycję małżeństwa z księciem brunszwickim i margrabią brandenburskim.
Miała też mieć wizje mistyczne. W jednej z nich, trwając na modlitwie, z zamkowego okna swej sypialni zobaczyła nad kościołem raciborskich dominikanek trzy wychodzące z nieba promienie światła, a wśród nich Ducha Świętego w postaci gołębicy, zstępującego do wnętrza klasztoru. Odczytała to jako znak, że ona ma wstąpić do klasztoru. Jej obłóczyny były połączone z wielkim zjazdem znakomitości: książąt z rodu piastów spokrewnionych z nią oraz z hojnymi darowiznami na rzecz klasztoru dominikanek. Ojciec jej, Przemysław, już wtedy nie żył.
Okrągłą rocznicę obłóczyn raciborskiej Ofki obchodzono w kościele farnym naszego miasta w sam dzień 9 kwietnia tego roku i połączono ze spotkaniem sióstr zakonnych diecezji opolskiej. Na zaproszenie ks. biskupa Andrzeja Czai i ks. proboszcza Gintera Kurowskiego przybyły siostry różnych habitów i tytułów ze zgromadzeń zakonnych całej opolskiej diecezji. Było to swoiste „Emaus”, czyli spotkanie w wielkanocnej radości – w kościele ze Zmartwychwstałym Panem – oraz ze sobą w gronie siostrzanym, podobnie jak uczniowie (tu uczennice) Jezusa w Ewangelii.
Najpierw w auli domu katechetycznego ks. Grzegorz Kublin, kiedyś wikary parafii św Mikołaja, zakochany w świątobliwej Eufemii, autor pracy o niej, miał ciekawy, ilustrowany obrazami, wykład o niej. Słuchały go z zainteresowaniem siostry zakonne, zresztą podobnie jak Ofka oddane całym swym życiem Panu. Choć czasy i warunki bardzo się zmieniły przez dzielące ich 700 lat, istota życia zakonnego pozostała ta sama. Dziś trzeba mieć wprawdzie więcej lat na wstąpienie do klasztoru, jest też dłuższy czas formacyjny, ale śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa pozostały te same. Dziś za uroczysty początek życia zakonnego uważa się raczej złożenie pierwszych ślubów a nie obłóczyny. Na ogół są to najpierw śluby czasowe, złożone na pewien okres, a po zdaniu próby, składane na wieczność.
Wieczorem w wypełnionym wiernymi kościele farnym odbyła się uroczysta msza św. celebrowana przez ks. biskupa Andrzeja Czaję i kilku kapłanów. W słowie wstępnym ks. biskup, nawiązując do przyjęcia habitu zakonnego we wczesnym wieku 14 lat Ofki, mówił o niezdecydowaniu dzisiejszej młodzieży przy wyborze drogi życia. „Jak trudno przychodzi dzisiejszemu człowiekowi podjąć jednoznaczną decyzję, zwłaszcza gdy wiąże się z odpowiedzialnością. Jest tak nie tylko z przyjęciem powołania duchownego czy zakonnego, ale także ze założeniem rodziny. Decyzję odsuwa się w czasie, a często nie podejmuje się jej wcale”. Święta prawda! – to samo mówi nam obserwacja życia.
Na końcu mszy św. ks. biskup oznajmił, że dowiedział się o wniosku złożonym przez samorząd uczniowski, radę rodziców i pedagogów Technikum Ekonomicznego, by tej szkole nadać imię świątobliwej Ofki. „Bardzo mnie to ucieszyło” dodał. Wspomnieć można, że szkoła ta jest przebudowanym klasztorem sióstr dominikanek. Może nie po tych samych korytarzach, ale na pewno na tym samym miejscu przechadzała się i modliła świątobliwa Eufemia, a po niej liczne pokolenia sióstr, aż do roku 1810. Szkoła przeżywała ostatnio wielkie trudności, miała być zlikwidowana przy obecnym niżu demograficznym przez władze powiatu w ramach oszczędności. Jednak po spektakularnych protestach ostała się. Może to cud?
Na wyproszenie cudów wstawiennictwem świątobliwej Eufemii liczy Kościół naszej opolskiej diecezji. Od dłuższego czasu trwają starania o jej beatyfikację. Udowodnione jest, że „istnieje jej wielowiekowy, nieprzerwany kult”. Chociaż przygasł on po ostatniej wojnie, wtedy gdy zniknął jej ołtarz wraz z sarkofagiem w pożarze w 1945 r. farnego kościoła, ale ks. Kublin uważa, że prawdziwe relikwie, które w 1821 r. przeniesiono z dawnego kościoła dominikanek p. w. Ducha Świętego (obecnego muzeum), oddanego po kasacji dominikanek przez rząd pruski protestantom, do kościoła na Rynku, znajdują się w ziemi pod ołtarzem M.B. Częstochowskiej. „Będziemy ich szukać” – zapewnił. Jest nadzieja, że ta, którą lud raciborski od dawna zwie „błogosławioną”, otrzyma ten tytuł potwierdzony ostatecznie procesem beatyfikacyjnym. Według prawa kościelnego, przysługuje jej na razie tytuł „świątobliwej”. Na razie mamy na ziemi raciborskiej jednego błogosławionego: ks. Emila Szramka (rodem z Tworkowa); trwa proces Siostry Dulcissimy z Brzezia, staramy się o to dla księżnej Eufemii, czyli po naszemu błogosławionej Ofki piastówny.