Opozycja: czynsze w górę! Lenk: podwyżek nie będzie
Młodym radnym nie podoba się, że wszyscy podatnicy muszą dokładać się do opłat
Ponad jedna czwarta lokatorów mieszkań komunalnych ma problem by, zapłacić miesięczny czynsz. Warunki zamieszkania są coraz gorsze, bo wpływy z opłat czynszowych w żaden sposób nie mogą pokryć potrzeb remontowych. Tymczasem budżet miasta przeznacza na utrzymanie niszczejących kamienic coraz większe nakłady. W takich okolicznościach pojawiła się propozycja Dawida Wacławczyka, szefa największego ugrupowania opozycyjnego w radzie, by czynsze urealnić czyli podnieść do poziomu, gdzie lokator płaci tyle ile faktycznie trzeba by mieszkanie nie ulegało degradacji. – Są tacy raciborzanie, których stać byłoby na mieszkanie od miasta, ale w kolejce po taki lokal ustępują ludziom, którzy później nie płacą i niszczą lokal – argumentuje radny miejski. – Nasze czynsze już są wysokie w skali regionu, dalsze podwyżki nie są rozwiązaniem – przekonuje prezydent Raciborza Mirosław Lenk. Zapowiada, że w tym roku nie zarządzi już żadnych podwyżek czynszu, zatem w 2014 r. lokatorzy mieszkań komunalnych będą płacili po staremu. Czy w roku wyborczym obecny włodarz zdecyduje się na korektę w górę? Za swych kadencji zmieniał czynsze trzykrotnie, zawsze ku niezadowoleniu płacących.
MZB potrzebuje 30 mln zł na remonty
Potrzeby finansowe na remonty budynków znacząco przewyższające wysokość miejskiego dofinansowania, niewielka ściągalność czynszów oraz bardzo niski standard posiadanych lokali mieszkaniowych – to tylko niektóre problemy z jakimi zmaga się Miejski Zarząd Budynków. – Jeszcze kilka lat temu gminne dotacje nie były nam potrzebne, dziś niestety, nie dalibyśmy sobie bez nich rady – przyznaje dyrektor MZB Andrzej Migus.
Posiedzenia pierwszych powakacyjnych miejskich komisji (tj. komisji oświaty oraz gospodarki) zdominowała dyskusja na temat sytuacji finansowej i organizacyjnej Miejskiego Zarządu Budynków. Na obu wspomnianych komisjach gościł dyrektor MZB Andrzej Migus, który za pomocą prezentacji multimedialnej, przedstawił rajcom między innymi aktualny i prognozowany stan ilościowy posiadanych przez MZB lokali z podziałem na te komunalne i socjalne, oraz stan jakościowy tych zasobów.
Fatalny stan zasobów MZB
Andrzej Migus na posiedzenie Miejskiej Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Rekreacji szedł zapewne z duszą na ramieniu, bowiem dla rajców i wiceprezydent Ludmiły Nowackiej nie miał dobrych wieści. Dzień później sytuację MZB przedstawił radnym z komisji gospodarki oraz prezydentowi Mirosławowi Lenkowi i jego zastępcy – Wojciechowi Krzyżekowi. Jak się okazuje, większość lokali, w posiadaniu których jest Miejski Zarząd Budynków, została wybudowana jeszcze w pierwszej połowie XX wieku, przez co ich standard mieszkaniowy oraz stan ich zapatrzenia nie jest najlepszy. – Wiele lokali nie posiada ubikacji, czy choćby ogrzewania, dlatego nie mamy chętnych na zamieszkanie w nich – mówił dyrektor MZB. W skład miejskiego zasobu wchodzą stuprocentowe lokale gminne (1123), lokale w budynkach objętych opieką wspólnot mieszkaniowych, których współwłaścicielem pozostaje jednak gmina (2150) oraz mieszkania prywatne, których gmina jest samoistnym posiadaczem (153), czyli takie, które ktoś opuścił na dłużej, a gmina tym mieszkaniem zarządza, przy czym po 30 latach może próbować je przejąć. Nadzór budowlany ocenił, że w dobrym stanie technicznym jest około 200 gminnych budynków, zadowalającym również 200, w złym stanie znajduje się 90, natomiast wyłączonych z eksploatacji zostało siedem. Większość lokali wymaga więc remontu. I tutaj pojawia się problem. Według symulacji finansowej, kompleksowe odnowienie gminnych zasobów mieszkaniowych wyniosłoby 30 mln złotych. Takich pieniędzy miasto nie posiada. – Będziemy starać się o dofinansowanie z Unii Europejskiej oraz o środki zewnętrzne – zdradziła Ludmiła Nowacka. – Dodatkowo zmieniła się formuła zapisu w planach remontów. Od teraz przy ich tworzeniu, musimy dokonywać wykazu rzeczowego oraz kwotowego, kiedyś wystarczyło skonkretyzować który budynek lub mieszkanie nadaje się do modernizacji – dodała wiceprezydent Raciborza. Przyznała także, że zgodnie w przygotowanym „Programem Gospodarowania Mieszkaniowym Zasobem Gminy Racibórz na lata 2014 – 2018”, gmina z każdym kolejnym rokiem będzie sukcesywnie zamieniać lokale komunalne na socjalne. Obecnie tych drugich posiada 460, natomiast w 2018 roku być ich już 529. Nowacka tłumaczyła również, że podłożem problemów Miejskiego Zarządu Budynków jest, regulujące kwestię przydziału mieszkań socjalnych, prawo. Lokale socjalne przyznawane są bowiem osobom mogącym wykazać niskie dochody. Koło się więc zamyka, ponieważ najemcom takim niejednokrotnie brakuje pieniędzy na czynsz, przez co do MZB wpływa mniej dochodu. Jak się okazuje, czynszowe problemy występują też w przypadku mieszkań komunalnych. – Aby otrzymać taki lokal, należy wykazać dochód na osobę nie mniejszy niż 1300 złotych. Ubiegający się o przydział mieszkania komunalnego musi również złożyć oświadczenie, że nie posiada na własność innego mieszkania oraz wskazać metraż na osobę poprzednio zamieszkiwanego przez siebie lokalu – tłumaczyła Ludmiła Nowacka. Jednym z pozytywnych aspektów posiadania coraz większej liczby mieszkań socjalnych jest – jak podkreśliła wiceprezydent – to, że gmina nie musi płacić kar finansowych właścicielom budynków, z których mieszkańcy są eksmitowani. – Nie możemy wyrzucić nikogo na bruk. Musimy przydzielić eksmitowanej osobie lokal socjalny. Dzięki temu, że posiadamy ich tak wiele, nie musimy ponosić kar pieniężnych – wyjaśniła Nowacka.
Czynsz można odpracować
– Kiedyś ludzie prosili nawet o nieumeblowane i nieodremontowane lokale. Gdy je dostawali, na własny rachunek robili remont. Dziś przychodzą do nas osoby, które liczą na to, że my im to mieszkanie zmodernizujemy – mówi dyrektor Migus. Jak przyznał prezydent Lenk, dawniej czekało się na przydział mieszkania około 2 – 3 lat, dziś otrzymuje się je nawet w tym samym roku. Jak więc widać, czasy oraz sytuacja ekonomiczna Polaków diametralnie się zmieniła. Można powiedzieć, że mieszkania są, ale niewiele osób je chce. Z kolei wielu lokatorów, którzy już się wprowadzą, zalega ze spłatą czynszu nawet kilka miesięcy. – Niektórzy płacą po kilku latach – zdradził Migus. Okazuje się, że tylko 65% najemców MZB uiszcza regularnie opłatę czynszową, 10% opłaca czynsz z miesięczną lub dwumiesięczną „obsuwą”, z kolei 20% płaci co trzy i więcej miesięcy lub w ogóle nie płaci. – Czy są może jakieś inne możliwości na uiszczenie czynszu? – dopytywał dyrektora MZB, radny Andrzej Lepczyński. Migus stwierdził, że oczywiście inne opcje istnieją, a jedną z nich jest odpracowanie czynszowego długu. – Już w tym roku ponad 60 osób skorzystało z takiej możliwości, w tamtym sto osób odpracowało w sumie 44 tysiące złotych – informował Andrzej Migus i dodał: – Nie może być jednak tak, że ktoś pomyśli sobie: nie będę płacić czynszu, tylko to odpracuję. Taką możliwość mają wybrane osoby, głównie te, który faktycznie nie posiadają pracy lub otrzymują dochód tak niski, że nie zdołają uzbierać na czynsz – tłumaczył dyrektor MZB. – Istnieje jeszcze coś takiego jak dodatek mieszkaniowy, który przyznaje Ośrodek Pomocy Społecznej. Gmina wydaje na niego około 2 mln złotych. Aby go pobierać należy spełnić kilka warunków: między innymi nie posiadać praw do innego lokalu i nie mieć „na koncie” wyroku eksmisyjnego – wymieniała Nowacka. Wielu najemców niepłacących czynsz i nie chcących go odpracować otrzymuje wyroki eksmisyjne. – Nasza gmina jest w posiadaniu 227 prawomocnych wyroków, z czego w 128 eksmitowani mają prawo do zajęcia mieszkania socjalnego, natomiast 109 nie uzyskało takiej zgody, lecz i tak muszą przecież gdzieś mieszkać, dlatego musimy zapewnić im choćby lokal zastępczy – tłumaczyła prezydent. Gmina, oszczędności poszukuje także w samym MZB. – Staramy się zminimalizować koszty przeznaczone na pensje w Miejskim Zarządzie Budynków. Z tego powodu zmniejszamy zatrudnienie, w 2007 roku pracowało w nim 114 osób, dziś jest ich już 90, przy czym liczba etatów jest jeszcze mniejsza – zakończyła Ludmiła Nowacka.
Wojciech Kowalczyk