Inwestycja z punktem widokowym
Starosta Adam Hajduk dementował informację, jakoby firma Dragados, która wygrała przetarg na budowę zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz jest w upadłości.
– Przedstawiciel tej firmy Augustyn Bombała, dyrektor w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej zapewniał, że nie ma zagrożenia, ponieważ o upadłość wystąpił jeden z podwykonawców, któremu na innej, drogowej inwestycji Dragados nie zapłacił – tłumaczył starosta.
Obecnie trwają prace związane z budową dużego stawu o powierzchni ok. 3 ha, gdzie przeniesiona zostanie fauna i flora z terenu przyszłego zbiornika. Jak zapowiedział starosta, konkretny harmonogram prac prowadzonych na terenie zbiornika ma być opracowany na początku przyszłego roku. Wstępne spotkanie z udziałem reprezentacji gmin bezpośrednio zainteresowanych budową zbiornika i przedstawicieli inwestora oraz firmy Dragados zaplanowano w połowie września. Poczynione zostaną m.in. ustalenia dotyczące korzystania z lokalnych dróg gminnych i powiatowych.
Starosta zapewniał, że nie ma żadnych przesłanek ku temu, że już na początku budowy zbiornika mogą zostać niedotrzymane jakiekolwiek terminy.
– Można wykorzystać dużą liczbę ludzi i sprzętu, ponieważ front robót jest ogromny. Trzeba zbudować po 8 km wałów z dwu stron i wał czołowy o długości 4 km. Najtrudniejszą częścią inwestycji jest zapora czołowa. Pod jej żelbetową część trzeba wybrać kilkanaście metrów gruntu, jednocześnie zabezpieczając teren przed zalewaniem wodami gruntowymi – wyjaśnił starosta.
Ta część inwestycji realizowana od strony Brzezia, z pewnością budzić będzie duże zainteresowanie nie tylko mieszkańców. Ponieważ nie ma możliwości ogrodzenia terenu inwestycji o wielkości 32 km kw., starosta zaproponował postawienie wieży widokowej.
– Przy tak dużej inwestycji stworzenie takiego miejsca widokowego nie byłoby zbyt kosztowne, a jednocześnie ludzie nie wchodziliby na teren budowy – uważa włodarz powiatu.
Starostę martwi natomiast brak instytucji odpowiedzialnej za zabezpieczenie przeciwpowodziowe na etapie budowy zbiornika.
– Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach uważa, że decyzja wojewody zwolniła go z obowiązku obsługi urządzeń przeciwpowodziowych, a inwestor – Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach nie podjął się oficjalnie tej funkcji. Na wypadek powodzi nie ma więc odpowiedzialnego za te urządzenia. Koniecznie musimy się spotkać, być może nawet u wojewody, by ustalić, kto ma tymi urządzeniami zawiadywać na czas budowy zbiornika. Zwłaszcza, że w pewnych miejscach wały będą przerywane – twierdzi starosta.
(ewa)