Złośliwy przegląd miesiąca
Złośliwy przegląd miesiąca
Balonem do stratosfery
Na naszych oczach gmina Nędza zrywa kajdany, jakimi dotąd krępowała ją odstraszająca nazwa. Odtąd nikt już nie będzie jej kojarzył z jakąś zapyziałą wiochą. Raczej z Krzemową Doliną polskiej samorządności. „Poemat o dobrej władzy i złym pismaku” autorstwa wójt Anny Iskały i przewodniczącego Gerarda Przybyły, opublikowany na łamach Nowin Raciborskich, to była tylko uwertura. W ślad za nią sformułowana została rewolucyjna reguła budżetowa „nie ma faktury, nie ma wydatku”. Dokonano również odważnego aktu powołania dyrektora szkoły bez zgody Kuratorium, który może przejść do historii jako tzw. „iskalizacja prawa”. No i wreszcie innowacyjna na skalę światową metoda dyscyplinowania radnego poprzez wypłacanie mu diet raz na dwa lata ze specjalnym bonusem w postaci odsetek karnych. A to twórczy dorobek tylko z ostatnich tygodni! Jako, że w przyszłym roku wybory, kulminacja nowatorskich pomysłów oczekiwana jest podczas corocznego majowego pikniku. Ponoć jednym z rozważanych scenariuszy jest podjęcie próby pobicia rekordu świata w najwyższym locie załogowym balonem ustanowionego w ubiegłym roku na oczach całego świata przez Felixa Baumgartnera. W koszu balonu mają się znaleźć radni: Lincner, Postawka, Skwierczyński i Gzuk.
Nie ogarniam tej kuwety…
Znacie to? „Idą dwa koty przez pustynię. Idą, idą i idą, aż w końcu jeden mówi do drugiego:
wiesz co stary, nie ogarniam tej kuwety…”Ja czuję się jak ten kot, kiedy czytam o raciborskim Przedsiębiorstwie Komunalnym. Od słynnego przetargu na wywóz śmieci, które PK przerżnęło w stylu typowym dla naszej reprezentacji w piłce nożnej, Prezydent Raciborza (czyli właściciel PK) daje do zrozumienia, że nie jest zadowolony z pracy prezesa PK Krzysztofa Kowalewskiego. W związku z tym wśród urzędników magistratu i innych wtajemniczonych regularnie krążą pogłoski: w dni nieparzyste o odwołaniu prezesa PK przez prezydenta Lenka, w dni parzyste o dobrowolnej rezygnacji zainteresowanego. Brzmią prawdopodobnie, gdyż w mediach pojawia się coraz więcej opinii, że miejska spółka szybko tonie i nie ma żadnego sensownego pomysłu na przyszłość. W związku z powyższym zapowiedziano zwolnienie kilkudziesięciu pracowników PK. O zwolnieniu prezesa tymczasem cisza. No więc nie ogarniam tej kuwety… Aha, a może nie ma chętnego na jego miejsce? W końcu grzebać się w śmieciach za jakieś nędzne 12 tys. miesięcznie to lekki obciach, nie?
Jak pić to w sobotę
Podczas sesji rady gminy w Pietrowicach Wielkich radny Zdzisław Kozub zapytał wójta Andrzeja Wawrzynka o termin przyszłorocznych dożynek gminnych. Wójt przyznał, że myśli o ostatnim weekendzie sierpnia, lecz nie zdecydował jeszcze czy ma to być sobota czy niedziela. Dylemat wójta ma ponoć drugie dno, gdyż po tegorocznych dożynkach w Pawłowie, które odbyły się w niedzielę, poniedziałkowym świtem policja miała pełne ręce roboty z wyłapywaniem kierowców „na bani”. W tym kontekście sobota byłaby niewątpliwie lepsza, oczywiście jeśli równocześnie zakazane zostaną niedzielne poprawiny. Ja, panie wójcie, też doradzałbym sobotę. Niech pan pamięta, że jesienią są wybory. A jak dożynki będą w niedzielę to jeszcze jakiś złośliwiec zaśpiewa panu „Ta ostatnia niedziela…”
Rita I Rozsądna
Moje ulubione kuźniańskie źródło natchnienia czyli przewodniczący Manfred Wrona jakoś ostatnio (złośliwie?) zamilkło. Ale to nie znaczy, że w Kuźni Raciborskiej nic się nie dzieje. Otóż np. pani burmistrz Rita Serafin ujawniła, że w protokole pokontrolnym Najwyższa Izba Kontroli zaleciła gminie m.in. ogrodzenie piaskownic dla dzieci. Chodzi mianowicie o to, żeby dziatwa nie miała kontaktu ze zwierzęcymi odchodami. O dziwo, NIK nie nakazał zadaszenia piaskownic (ochrona przed odchodami ptaków), otulenia moskitierami (odchody i kąsanie owadów) oraz ułożenia pod warstwą piasku metalowych siatek ochronnych (zabezpieczenie przed odchodami kretów i nornic). Na szczęście dla maluchów z Kuźni, pani burmistrz odmówiła upodobnienia piaskownic do kojców dla psów. Żeby jednak nie drażnić kontrolerów, zaproponowała, by gmina ogradzała całe place zabaw. Szanowna Pani Burmistrz, w pierwszym odruchu chciałem po prostu napisać, że ma pani j..a, ale chyba nie wypada tak do kobiety. To może tylko: gratuluję zdrowego rozsądku i wyobraźni! Tak trzymać!
Oświadczenie majątkowe… na jesienną depresję
Pogoda jeszcze całkiem całkiem, ale jesienna depresja już się czai i trzeba z nią będzie walczyć. Tylko jak? W kojące lęki bajeczki pana premiera Tuska raczej już nikt nie wierzy, na kąpiel w bąbelkach raciborskiego aquaparku trza czekać do wiosny, a na wycieczkę na Kanary nie każdego stać. W tej sytuacji polecam absolutnie niskobudżetową i sprawdzoną terapię antydepresyjną: trzeba czytać oświadczenia majątkowe naszych wójtów i radnych, które publikują Nowiny Raciborskie. Weźmy pierwsze z brzegu – wójta Krzyżanowic Grzegorza Utrackiego. Niby tylko kilkadziesiąt słów, a ile optymizmu i nadziei z nich bije. Po pierwsze, nawet na wsi można zarobić ponad 130 tys. złotych rocznie. Po drugie, da się w Polsce przez rok zarobić na duże mieszkanie (np. o pow. 90 m. kw ). Po trzecie, można przez 12 miesięcy odłożyć 20 tys. zł. Po czwarte, życie bez kredytów jest możliwe. Wreszcie po piąte, można w tym kraju naprawdę tanio kupować domy i mieszkania (np. takie o pow. 90 m. kw. za 110 tys. zł czyli po 1222 zł za metr). Z tym ostatnim jest tylko jeden szkopuł: trzeba namówić do sprzedaży jakiegoś wójta lub radnego bo tylko oni tak skromnie wyceniają własne nieruchomości w swoich oświadczeniach majątkowych. Wszystkim potencjalnym klientom przypominam, że taki rejestr tanich nieruchomości w Polsce prowadzi CBA…