Strączkowe ruszają do walki z GMO
25 rolników szkoliło się z uprawy roślin.
Białko pochodzące z roślin strączkowych uprawianych w Polsce mogłoby być alternatywą dla białka soi importowanej i modyfikowanej genetycznie.
O tym przekonywali specjaliści Ślaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Częstochowie, podczas kolejnego szkolenia na temat „Znaczenie i zalety roślin strączkowych dla prawidłowego zmianowania w gospodarstwie i poprawy bilansu białka w żywieniu zwierząt”.
Już po raz kolejny prolongowany został termin zastąpienia białkami krajowymi, białka soi GMO z importu, która nie pozostaje bez wpływu na produkowaną żywność. Jednym z rozwiązań jest zintensyfikowanie upraw roślin strączkowych, które dziś prawie zniknęły z polskich pól. Do powrotu do ich upraw przekonywał Andrzej Wieczorek z mikołowskiego oddziału ŚODR w Częstochowie.
Obecnie w Polsce obsiewa się ok. 14 mln ha gruntów ornych, przy czym np. grochem, bobikiem i łubinem żółtym ok. 10 – 15 tys. ha, co stanowi zaledwie dziesiątą część procenta. W województwie śląskim uprawy roślin motylkowych zajmują 2,2 tys. ha, co w porównaniu z powierzchnią upraw zbóż (210 – 220 tys. ha) stanowi tylko jeden procent. Udział roślin strączkowych w strukturze zasiewów w województwie śląskim należy do najniższych w kraju.
Łącznie uprawy tych roślin w Polsce sięgają od 110 do 130 tys. ha w zależności od roku, natomiast pod koniec lat 80. zajmowały ok. 300 – 350 tys. ha w skali kraju.
– Żeby zastąpić importowaną śrutę sojową naszym krajowym białkiem z roślin strączkowych, powierzchnia ich upraw powinna wynosić co najmniej 0,5 mln ha, przy obecnie osiąganych plonach – podkreślił Andrzej Wieczorek.
Dobrymi doświadczeniami z uprawy tych roślin podzielił się dyrektor Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Pawłowicach Norbert Styrc, a o znaczeniu roślin strączkowych w programach rolno-środowiskowych mówił ekolog Tomasz Motyka.
Spotkanie w raciborskim „Dworku Ślaskim”, w którym udział wzięło 25 rolników Raciborszczyzny tradycyjnie przygotował Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Raciborzu kierowany przez Kazimierza Lacha, a nad całością czuwała Krystyna Hesek. Szkolenie sfinansowane zostało ze środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich.
(ewa)