Ekspresowa jazda bez trzymanki
Nieregularny dodatek dla ludzi z poczuciem humoru, pod redakcją korespondenta Nowin Raciborskich, C. Horsta
Komisja śledcza do spraw katastrofy Skwierczyńskiej. Nie kończy się festiwal absurdu uprawiany pomiędzy samorządowcami gminy Nędza. Podczas jednej z ostatnich sesji dywagowano nad tym, co na wcześniejszej sesji powiedział radny Skwierczyński a co zostało mu przypisane w posesyjnym protokole. W celu ustalenia tej niebywale istotnej dla obydwu stron prawdy historycznej postanowiono powołać specjalną komisję, która odsłucha stenogram z obrad i ustali wersję ostateczną, w którą Skwierczyński i tak pewnie nie uwierzy. Nie podano czy radny Skwierczyński został powołany w skład nowej komisji śledczej, ale po wcześniejszym odwołaniu go z wszystkich innych komisji, w których zasiadał wydaje się to niezwykle mało prawdopodobne.
Francus je Francus i szlus! Oczywiście radny Skwierczyński, Postawka, Lincner i przewodniczący Przybyła to nie jedyni znani w całym powiecie rajcy Nędzy. Jest jeszcze radny Francus i nie daje o sobie zapomnieć. Podczas kolejnego sporu o notoryczne odbieranie głosu rajcom opozycyjnym, Francus, którego w tej dyskusji postawiono jako przykład niczym nieskrępowanego gadulstwa opcji rządzącej, przywilej ten wytłumaczył adwersarzom po chłopsku. – „Zrozumcie, że ja jestem Francus, a wy opozycja”, co przy użyciu nieco bardziej wyszukanego języka można przetłumaczyć następująco: co wolno wojewodzie to nie tobie kasztelanie! Włoch się normalnie na głowie jeży, panie Francus. Przepraszam – włos, oczywiście.
Matołki mają łatwiej. Radny Tomasz Kusy po głębszej analizie biografii Wisławy Szymborskiej doszedł do wniosku, że nie będzie ona godną patronką Gimnazjum numer 1 w Raciborzu i swoimi wątpliwościami postanowił podzielić się z resztą Rady Miejskiej Raciborza. Konkludując, zmarła niedawno światowej sławy poetka i laureatka literackiej nagrody Nobla zdaniem polityków PiS szczebla powiatowego nie jest godna tego by zostać patronką gimnazjum w takiej metropolii jak Racibórz. O ile dobrze pamiętam, kontrowersje budził też obecny patron markowickiego przedszkola, niejaki Koziołek Matołek, ale ostatecznie zaszczytu dostąpił. Widać w tym kraju, aby coś osiągnąć trzeba być albo wyjątkowym matołkiem albo przynajmniej skutecznie go udawać.
Prawda wyszła na jaw! Czadowe były listopadowe obrady powiatowej komisji rolnictwa. Od specjalnego gościa tegoż posiedzenia, którym był dr Leszek Ośródka z IMiGW w Krakowie radni dowiedzieli się wielu niezwykłych rzeczy na temat powietrza, którym oddychamy i przyczyn jego zanieczyszczania. Okazuje się, że najbardziej szkodliwym i prymitywnym sposobem opalania mieszkań jest ogrzewanie za pomocą kominka, który do tej pory jawił się wielu z nas, jako synonim luksusu i dobrego smaku. Dzięki wiedzy przekazanej przez dr Ośródkę o spustoszeniu, jakie w środowisku domowym powoduje ta ,,smolarnia” z głęboką ulgą i czystym powietrzem odetchnęła mniej zamożna część społeczeństwa, która pozbyła się przy okazji zbędnych kompleksów względem nowobogackich sąsiadów, spowodowanych posiadaniem kominkowej imitacji zasilanej elektrycznie.
Populiści? Idą wybory. Co prawda dopiero w przyszłym roku, ale dla samorządowców to ostatni dzwonek do rozpoczęcia kampanii wyborczych. Jedni w ostatnim roku będą więc budować drogi, inni chodniki, jeszcze inni zrobią kanalizację lub dużą imprezę. Są i tacy, którzy pracują całą kadencję i nie potrzebują się napinać dodatkowo. Najgorzej mają ci, którzy nic nadzwyczajnego do tej pory nie zwojowali i nie mają pomysłu na efektowne zakończenie kadencji. Czterech radnych z Kuźni Raciborskiej w ostatnim roku urzędowania postanowiło więc obciąć o połowę kilkusetzłotowe diety radnych i sołtysów. Oficjalnie w celu poprawy kondycji kiepskiego gminnego budżetu. Kto potrafi liczyć, ten szybko policzył, że przyniesie to efekt w postaci dziesiętnych części procenta w skali całego budżetu. Czyli nie przyniesie żadnego znaczącego efektu oprócz tego populistycznego. Wniosek przepadł, bo większość radnych najwyraźniej uznała, że wyborcom może otwarcie spojrzeć w oczy bez socjotechnicznych wybiegów.
Psy II. Raciborskie schronisko dla bezdomnych zwierząt znów jest na topie. Wolontariusze alarmują o fatalnych warunkach przetrzymywania zwierząt, o tym, że te zagryzają się wzajemnie i o niedożywieniu. Wtedy prezydent przypomina sobie, że wolontariusze zatrudnieni są niezgodnie z prawem. Ta wiedza napawa go lękiem. Wolontariusze dostają więc wypowiedzenia. Prezes Kowalewski jak zwykle nie ma sobie nic do zarzucenia, choć schronisko może być wkrótce głównym polem działania Przedsiębiorstwa Komunalnego, którym zarządza tak jak zarządza. Na razie ma jeszcze autobusy. Przewodniczący Wojnar zdenerwowany kolejnym zamieszaniem, wystąpienia radnych w tej sprawie nazywa psimi interpelacjami, choć radny Wacławczyk wygląda na człowieka i w dodatku porządnego. Prezydent zapowiada, że wolontariat wróci do schroniska tyle, że w innej postaci. Miejmy nadzieję, że nie miał na myśli reinkarnacji. Ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi.