Tauron nie popuszcza, a w gminie nie świeci coraz więcej lamp
Rudnik. Mieszkańcy coraz większej liczby sołectw z niepokojem obserwują jak latarnie przydrożne po awariach nie są naprawiane. Jest to wynik braku umowy między gminą a administratorem sieci, firmą Tauron.
Jak pisaliśmy na początku roku, nieporozumienie dotyczy znaczącej podwyżki cen za usługi Tauronu. O ile w 2013 r. za naprawy awarii urząd płacił za każdy przyjazd wozu techników, co dało w sumie 20 tys. zł, o tyle w 2013 r. Tauron chce od gminy ryczałtem 70 tys. zł za wszelkie roboty naprawcze przy sieci. Na to zgody (i pieniędzy) nie ma w rudnickim urzędzie. Wójt Alojzy Pieruszka zapowiadał w styczniu rozmowy z zarządcą infrastruktury elektrycznej. Kiedy o postęp w tych rozmowach zapytał niedawno radny Krzysztof Badurczyk, usłyszał że gminie zostały obecnie dwa wyjścia: albo sąd albo ulec i zapłacić. Osoby mieszkające w okolicy gdzie nawaliła lampa uliczna powinny uzbroić się w cierpliwość. Ci, którzy taką awarię zauważą niech wiedzą, że telefon do wójta niczego na razie nie zmieni.
Tymczasem rada gminy próbuje jeszcze tematem zainteresować Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju oraz parlamentarzystów ziemi raciborskiej. W specjalnie przygotowanej uchwale radni apelują o podjęcie działań mających na celu zmianę przepisów prawa w zakresie oświetlania dróg.
Prawo energetyczne wiąże ręce samorządom w całym kraju i jest powodem konfliktów takich jak w Rudniku – brzmi myśl przewodnia. Dalej wskazuje się, że oświetlenie bezspornie stanowi element drogi (podobnie jak oznakowanie czy chodnik) i dlatego powinno być własnością zarządcy drogi.
Wiadomo jednak, że o ile efekt takiego apelu miałby być pozytywny, to jego skutki samorządy odczuję najszybciej za kilka lat. Do tego czasu wysiądą wszystkie latarnie w gminie Rudnik. O tym jak sprawę rozwiązać w bliższej perspektywie będą debatować wkrótce radni. Na kwietniowych komisjach mają dzielić środki na gminne inwestycje. Mogą wskazać aby podpisać umowę na warunkach Tauronu i wysupłać z budżetu gminy dodatkowe 50 tys. zł na oświetlenie. Oznaczać to jednak będzie rezygnację z innego, zaplanowanego wcześniej zadania.
(woj)
Jakie zmiany niosłaby komunalizacja oświetlenia ulicznego?
- gmina miałaby większy wpływ na oświetlenie, za które i tak odpowiada i płaci bez względu przy jakiej drodze stoi latarnia;
- wiele konfliktów i rozbieżnych interesów zostałoby unikniętych;
- naprawy instalacji mogłyby być zlecane innym zakładom, a nie jak obecnie jednemu monopoliście;
- pojawiłaby się możliwość przebudowy i modernizacji oświetlenia tak aby jego eksploatacja była znacznie tańsza. Obecnie gmina nie może inwestować w nieswoje mienie;
- w rezultacie oświetlenie byłoby efektywne ale i energooszczędne.