Junior Nowinki: POPROSZĘ TĄ Z DZIÓBKIEM
na temat
Zrobiliśmy się wygodni. Mamy obiadki w słoiczkach, gotowe podwieczorki, jogurciki w tubkach i inne takie cuda ale chyba najlepszym wynalazkiem są butelki z tak zwanym dzióbkiem niekapkiem. Zero porozlewanych soków, zero uważania na dziecko, maluch pije samodzielnie – fantastycznie. Niestety za tym co wygląda tak rewelacyjnie kryje się inny, poważniejszy problem.
W czasach kiedy coraz rzadziej diagnozuje się próchnicę u dorosłych zauważamy ją coraz częściej u dzieci w wieku 3, 4 lat. To tak zwana próchnica zębów mlecznych. Zainteresowana tematem dowiedziałam się, że próchnica ta jest najczęstszą przewlekłą chorobą malutkich dzieci. Nie katar, nie kaszel – próchnica.
Niestety dużo rodziców bagatelizuje tę chorobę, „mleczaki i tak niedługo same wypadną”. Mleczaki są jednak nie tylko pierwszymi ząbkami – są tymi najważniejszymi zębami. Pierwsze ząbki odpowiedzialne są za rozwój i ukształtowanie szczęki dziecka w której później wyrosną „prawdziwe” zdrowe zęby. W momencie kiedy próchnica pozbawi dziecka mleczaków pojawiają się problemy z przeżuwaniem i rozwojem pozostałych ząbków, zagrożony jest również dalszy prawidłowy rozwój mowy. Mleczaki odgrywają w rozwoju dziecka bardzo poważną rolę.
Mieszanka wybuchowa. Wracam jednak do naszych niekapków a raczej ich zawartości – to właśnie ona jest najczęstszym powodem próchnicy u malutkich dzieci. Słodkie herbatki, napoje owocowe, nawet i lemoniadki sączone przez niekapek opływają niekontrolowanie przez dłuższy czas zęby malucha, pozostawiając kleistą powłokę na jego zębach. A ta jest idealnym podłożem dla bakterii próchnicy która cały czas „dokarmiana” rozwija się wyśmienicie. Im częściej dziecko pije przez dzióbek słodkie napoje tym szybciej rozwija się próchnica. Zauważyliście może, że pierwsze na odstrzał idą jedynki? To właśnie to sączenie przez dzióbek.
Ale to takie wygodne. No cóż, każdy z nas musi się zastanowić co dla niego i jego dziecka ważniejsze, wygoda czy zdrowie. Jednak jest sposób na niekapki – rezygnujemy z soków i herbatek a dziecku podajemy z dzióbka wyłącznie wodę. Wspomnę, że patrząc na to ze strony odżywiania jest to bardzo rozsądne rozwiązanie. Jeżeli muszą być słodkie soczki i herbatki, to podajmy je z kubeczka. Dobrze jest też aby maluch jak najszybciej nauczył się z niego samodzielnie pić. Płyn „przelatuje” wówczas przez usta i nie ma czasu popracować nad mleczakami. Przy okazji dodam jeszcze, że bidony to także dzióbki i niekapki i tak samo podnoszą ryzyko zachorowania na próchnicę.
Pamiętajmy o tym, że mleczaki powinny być myte. Dla dziecka to początkowo duża frajda, więc wykorzystajmy ten moment zachwycenia by zaszczepić w nim tą czasami niewygodną ale jak ważną rutynę mycia zębów.
kk