Strażacy z Kobyli z setką na karku
Kobyla. W kościele parafialnym w Kobyli odbyła się msza w intencji strażaków i ich rodzin z okazji 100-lecia działalności OSP Kobyla. Z kościoła strażacy przemaszerowali pod budynek strażnicy, gdzie odbyły się oficjalne uroczystości.
Mszę świętą w parafialnym kościele odprawił o. Marceli Dębski, kapelan strażaków z Raciborszczyzny wraz z proboszczem ks. Edwardem Lisowskim. W liturgię żywo zaangażowali się strażacy. Po przejściu pod remizę OSP odbył się uroczysty apel. Rys historyczny jednostki od jej powstania w 1914 r. przedstawił były prezes Teodor Plura. – Na początku walkę z żywiołem toczono w sposób chaotyczny, a strażacy gasili tylko za pomocą wiader z wodą, czerpaną na miejscu ze studni lub innych ujęć wodnych. Obiekty, które się zapaliły, jak drewniane chaty, stodoły kryte słomą, były w zasadzie stracone. Ale od czego ludzka pomysłowość.?U nas w Kobyli pierwszym wspólnym aktem walki z pożarami było zakupienie dużej beczki, która napełniona wodą stała w pogotowiu na wozie, do którego w razie potrzeby zaprzęgano konie. Dla zabezpieczenia takiego pojazdu zbudowano w centrum wsi drewnianą szopę. Stała ona naprzeciw karczmy. W szopie znajdowały się również wiadra i drabiny. To wspólne dobro wsi wymagało już zorganizowanej opieki nad osprzętem i działania w wypadku wyjazdu do akcji gaśniczej. W tym celu potrzebna była jednostka zdolna do walki z pożarami. Dopiero w 1914 roku, czyli równe 100 lat temu doszło do powstania zarządu takiej straży. Była to inicjatywa ówczesnego naczelnika wsi, jednak nie wiadomo, kto sprawował wtedy tę funkcję. Grupę strażaków wyposażono w mundury i ustalono dyżury konne – mówił podczas uroczystości Teodor Plura. Wiceprezes zarządu wojewódzkiego Związku OSP RP Andrzej Grzenia odczytał akt nadania jednostce Złotego Medalu Związku, który ostatecznie zawisł na strażackim sztandarze. Po odznaczeniach i licznych gratulacjach gości przybyłych na uroczystość, strażacy zaprezentowali mieszkańcom pokaz ratownictwa drogowego z użyciem sprzętu hudraulicznego, który jest na wyposażeniu OSP Kobyla. Opel vectra nie oparł się nożycom życia i poszkodowany szybko został wyciągnięty z wraku.
Szymon Kamczyk