Piórem naczelnego
Mariusz Weidner – Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
W sobotnie, późne popołudnie jechałem ulicami Matejki i Słowackiego. Ciemność rozświetlały neony marketów: nowego przy bibliotece i już nieco opatrzonego na osiedlu. Pod sklepami samochody, w środku widać klientów. Biznes się kręci, warto było otwierać tu markety choć wokoło tyle sklepów. Pomijając dyskont z Ogrodowej mamy tu przecież rodzimy, społemowski supersam przezywany od czasów PRL „Moskwą”. Jest też charakterystyczny kompleks sklepików ulokowany pośród wieżowców. Stoi tu już ze 30 lat. Kiedy jechałem tą okolicą żaden sklepik nie był już czynny. O klienta walczą z rana, a wieczory oddają dużo silniejszej konkurencji. Mam wrażenie, że rodzimy handel nie zauważył zmian jakie dokonały się od wczesnych lat 90. ubiegłego wieku. W sobotę do południa i fajrant podczas gdy sieci handlowe ostatniego kupującego oczekują na godzinę przed północą. Z gigantami nie sposób walczyć ceną, ale dostępnością do usług na pewno tak. Szkoda, że ten pojedynek oddawany jest walkowerem.