Koniec funduszu sołeckiego w gminie Nędza
Nędza. Rada gminy, większością głosów, zdecydowała że w przyszłym roku (2016) na terenie gminy nie będzie inwestycji realizowanych z funduszu sołeckiego.
Fundusz sołecki to środki wyodrębnione z budżetu gminy, dla każdego sołectwa proporcjonalnie do liczby mieszkańców. Na zebraniach wiejskich mieszkańcy sami decydują na co wydać te środki. Część zadań należy wykonać ze środków własnych lub wykazać wkład własny np. w postaci włożonej pracy. Po zrealizowaniu tych inwestycji gmina może liczyć na zwrot z budżetu państwa do 40 proc. wdanych na fundusz pieniędzy.
Skarbnik gminy Katarzyna Paszenda, wprowadzając radnych w temat, wyjaśniła że z informacji z urzędu wojewódzkiego wynika, że w nadchodzących latach rząd mocno ograniczy środki na zwroty. W 2015 r. limit ten wynosi około 129 mln zł, kiedy rzeczywiste potrzeby są na poziomie 371 mln zł. To oznacza, że gmina zamiast 40 procent zwrotu poniesionych kosztów otrzyma o jedną trzecią mniej. W 2016 r. zwrot ma być jeszcze mniejszy.
To tylko jeden z powodów dlaczego podjęto temat likwidacji funduszu w gminie Nędza. Wójt Anna Iskała dodała, że procedury realizowania zadań z funduszu zamrażają te środki w kasie urzędu. Ewentualna zmiana zadania wymaga ponownego zwołania zebrania wiejskiego itd. Ponadto, według wójt, sołectwa zakupiły w ciągu kilku lat funkcjonowania funduszy, większość niezbędnych sprzętów. Na koniec przywołała niską frekwencję na zebraniach, co ma świadczyć o małej popularności funduszu. – W nadchodzących latach czekają nas duże inwestycje, jak np. kanalizacja. To są sprawy priorytetowe. Niektóre zakupy z funduszu są natomiast nietrafione – przekonywała dalej wójt. Wskazała na kserokopiarkę w Zawadzie Książęcej i motopompę dla tamtejszych strażaków. Ksero, stojące w świetlicy ma być przykryte kocem i prawie nieużywane, zaś motopompa służy jedynie na zawodach strażackich.
Do tej argumentacji dołączył Gerard Przybyła, przewodniczący rady gminy. Stwierdził, że do części zadań z funduszu trzeba i tak dopłacać. Przykładem ma być remont drogi w Łęgu, gdzie fundusz wystarczył jedynie na projekt.
140 tys. zł – tyle rocznie wynosi suma wydatków na fundusz sołecki w gminie Nędza. Przeciwnicy funduszu przekonywali, że z wykorzystaniem tych pieniędzy można liczyć na wyższe dofinansowanie z zewnątrz. Niektóre projekty unijne gwarantują finansowanie na poziomie 75 procent wartości inwestycji.
Opozycja jest przeciw
Klub radnych w radzie gminy solidarnie opowiedział się za odrzuceniem uchwały likwidującej od 2016 r. fundusz sołecki. Radny Marian Gzuk przywołał, że w jego wiosce (Ciechowice) co roku fundusz przeznacza się na kontynuację rozpoczętego wcześniej remontu świetlicy. Radny Julian Skwierczyński z Zawady Książęcej tłumaczył znów, że ksero stoi nieużywane przez nieprzemyślaną decyzję aby je zabrać z biblioteki, która pracuje w korzystniejszych godzinach niż świetlica. Radny Krystian Krótki tłumaczył, że fundusz to nie tylko pieniądze, ale forma aktywizacji lokalnych społeczności. Radny Norbert Gzuk proponował większe nagłaśnianie zebrań, na których decyduje się o przeznaczeniu funduszu. Przekonywał, że mniejsze sprawy są dla mieszkańców równie ważne jak te duże inwestycje. Porównywanie funduszu do kanalizacji określił jako niepoważne. Radny Waldemar Wiesner dziwił się natomiast, że zwolennicy likwidacji funduszu mówią o priorytetach inwestycyjnych i oszczędnościach, kiedy lekką ręką na poprzedniej sesji zarezerwowali prawie milion złotych na remont starych budynków przy szkole w Nędzy.
Te głosy wzmocniły dodatkowo, obecne na sesji, nowe sołtyski Łęgu (Gizela Nowak) i Zawady Książęcej (Monika Jacheć). Według nich fundusz jest dla mieszkańców możliwością zrealizowania małych spraw i nie powinno się im tego odbierać.
Niedojrzałe społeczeństwa
W nowej radzie, już na pierwszej sesji wyłonił się podział radnych na dwa obozy. W spornych kwestiach członkowie klubu „Dla dobra gminy Nędza” głosują zwykle odmiennie niż pozostałych 10 rajców. Tym razem nic nie wskazywało na zmianę.
Należący do owej dziesiątki radny Karol Kalemba (sołtys Szymocic) wspomniał, że przez wiele lat był orędownikiem wprowadzenia funduszu w gminie. – Dziś jednak widać, że społeczeństwa w naszych wioskach nie dorosły do tego aby decydować jak wydać pieniądze z funduszu – stwierdził podając przykład, że z funduszu chciano wyremontować drogę, co okazało się nierealne. Radny zaznaczył szybko, że jego słowa nie dotyczą Szymocic. – Dlatego skłaniam się do przyjęcia uchwały nie wyrażającej zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego w 2016 roku – podsumował. Wójt Iskała dodała, że bez funduszu sołtysi mogą się do niej zwracać z pomysłami na inwestycje lub zakupy, a ona a ramach możliwości będzie je realizować.
W wyniku dalszej dyskusji wywiązała się kłótnia i przewodniczący Przybyła ogłosił przerwę, po której temat się już tylko rozmywał. Radni z klubu zarzucali reszcie, że ta odrzuca każdy ich pomysł, nawet gdy jest dobry. Z kolei radni koalicji wyliczali jak dużo inwestycji poczyniono poza funduszem i to na terenie wiosek skąd pochodzą radni klubu. Wójt na koniec podsumowała, że wiele decyzji, które wydawały się na początku niewygodne, w rezultacie okazały się korzystne.
W głosowaniu wzięło udział 15 radnych, z czego 10 było za przyjęciem uchwały likwidującej fundusz, pięciu radnych zrzeszonych w klubie było przeciw. Uchwała została przyjęta.
Marcin Wojnarowski