Rodzinna tragedia
Zastrzelił zięcia, zranił córkę, popełnił samobójstwo.
Policjanci wyjaśniają okoliczności rodzinnej tragedii, do której doszło 15 lutego około godz. 10.00 w domu przy ul. Skłodowskiej w Raciborzu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 76-letni raciborzanin zastrzelił w domu jednorodzinnym swojego 52-letniego zięcia i postrzelił 53-letnią córkę. Gdy policjanci przybyli na miejsce, kobieta była przytomna – przekazała im rysopis sprawcy, którym okazał się jej ojciec. Poszukiwania zakończyły się chwilę później – w domu na sąsiedniej posesji policjanci odnaleźli ciało 76-latka. Mężczyzna odebrał sobie życie używając tej samej broni palnej, z której wcześniej zastrzelił swego zięcia i postrzelił córkę.
Raniona kobieta została przewieziona do szpitala. Do momentu zakończenia prac nad aktualnym wydaniem „Nowin Raciborskich” nie podano informacji o jej stanie.
Wcześniej próbował się spalić
Półtora roku temu ten sam raciborzanin próbował odebrać sobie życie. 24 października 2014 roku podpalił dom córki, a następnie znajdujący się na sąsiedniej posesji swój dom, barykadując się w środku. Wówczas uratowali go strażacy. Mężczyzna przeżył załamanie po śmierci swojej żony. Po tamtych dramatycznych zdarzeniach wyjechał do USA. Wrócił dopiero teraz, aby stawić się na proces o podpalenie.
Rodzinny dramat z majątkiem w tle
Ludzie, którzy znali 76-latka określają go jako dobrego i życzliwego człowieka. Z naszych informacji wynika, że oba domy, w których doszło do tragedii, zostały kupione przez niego. Relacje rodzinne załamały się, gdy po śmierci jego żony, córka ze swoim drugim mężem postanowili sprzedać dom. Starszy mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić.
(żet)