Wacławczyk o smogu: nie zachowujmy się jak urzędnicy z Raciborza
Radny odniósł się do zatrważających wyników badań powietrza, uzyskanych dzięki działaniom nieformalnej grupy Raciborski Alarm Smogowy. W niektórych dzielnicach Raciborza chwilowe normy stężenia rakotwórczych związków były przekroczone o 1000%.
Raciborski Alarm Smogowy przez dwa tygodnie prowadził badania powietrza w Raciborzu. Wykorzystano do tego wypożyczoną z Krakowa mobilną stację pomiarową. – Zrobili kawał dobrej roboty i myślę, że zawstydzili m.in. nas, bo od półtora roku o tym mówimy – powiedział na ostatniej sesji rady powiatu raciborskiego Dawid Wacławczyk (PiS). Wskazał, że chwilowe przekroczenia norm stężenia pyłu zawieszonego w powietrzu wahały się – w zależności od dzielnicy Raciborza – od 400 do 1000%, przy czym średnie normy dobowe również były znacznie przekroczone. Wacławczyk apelował do władz powiatu i kolegów z rady, aby nie zachowali się tak jak urzędnicy z Raciborza (naczelnik wydziału ochrony środowiska Zdzisława Sośnierz spytała, czy badania zostały przeprowadzone w kominie).
Radny chce, aby rada powiatu w ciągu miesiąca wyznaczyła jakiś cel, którego realizacja przyczyni się do poprawy jakości powietrza w powiecie raciborskim (np. aby wszystkie budynki, których właścicielem jest starostwo były podłączone do sieci gazowej/PEC lub jeśli nie ma takiej możliwości, posiadały piece piątej klasy). – Konkretny cel jest więcej wart niż 5 przyjętych programów, bo tych programów mamy od 20 lat multum, tylko nic z nich nie wynika – powiedział D. Wacławczyk.
Starosta zapowiedział, że podczas najbliższego konwentu wójtów zaproponuje, aby gminy wspólnie z powiatem sfinansowały zakup stacji pomiarowej. Co do powiatowych budynków – większość z nich jest już podłączona do sieci PEC lub gazowej. Przyłącza ostatnich „węglowych” do sieci gazowej/ciepłowniczej mają być wykonywane na bieżąco, w miarę jak będą wymagały one wymiany na nowe.
(żet)