Obchody Jubileuszu Chrztu Polski w Raciborzu
ks. Jan Szywalski przedstawia
Chrześcijaństwo w Polsce ma 1050 lat. Czy też na Ziemi Raciborskiej? Można przypuszczać, że chrześcijaństwo przeszło na ziemie śląskie od naszych bliskich czeskich sąsiadów wcześniej niż w 966 r. Może przenikało powoli i stopniowo. Głos historyków byłby tu pożądany.
W tym roku dosyć skromnie obchodziliśmy w Raciborzu okrągłą 1050 rocznicę chrztu Polski. Jedynie w farnym kościele odbył się w niedzielę 17 kwietnia koncert słowno-muzyczny z udziałem chóru Vivo pod dyr. Agnieszki Patalong i Atlantydy pod kierownictwem Ireny Hlubek, z komentarzem historycznym s. Elżbiety Cincio. Program był urozmaicony i bogaty treściowo.
50 lat wstecz
Jako wiekowy człowiek, wspominam żywo obchody Milenium Chrztu Polski w 1966 r. Inna była wtedy atmosfera – trwała walka o „rząd dusz” – czy Polska pozostanie chrześcijańska, czy będzie socjalistyczna? Władze państwowe uparcie forsowały określenie wielkiej rocznicy jako „Tysiąclecie Państwa Polskiego”, zaś Kościół świętował „Milenium Chrztu Polski”. Dwa obozy stały naprzeciw siebie: państwo i Kościół, Władysław Gomółka i prymas Stefan Wyszyński. W Gnieźnie 15 kwietnia wojskowa artyleria witała salwami gen. Spychalskiego, zaś z katedry wzywały dzwony na kościelne uroczystości. Ks. prymas gromił ateizację narodu, a Gomółka reakcyjną i antyradziecką politykę Kościoła.
3 maja 1966 r. w Częstochowie
Główne obchody Milenium chrztu odbyły się w 1966 r. 3 maja w Częstochowie, w święto NMP Królowej Polski.
I ja tam byłem! Wspominam to z dumą, bo nie dałem się wystraszyć propagandzie i plotkom o kontrolach na drodze i utrudnieniach z dojazdem.
Święto 3 Maja wypadło wtedy we wtorek, wtedy dzień roboczy. Był zakaz dawania ludziom urlopów, PKS nie mógł użyczyć autobusów, jazda koleją też była niepewna, samochodów osobowych było wtedy jeszcze mało, a jednak w Częstochowie zebrał się kilkuset tysięczny tłum ludzi.
Pojechaliśmy do Częstochowy w dwójkę z ks. Teofilem Cyrysem, wikarym parafii Najśw. Serca Pana Jezusa, na motocyklu. Byliśmy nastawieni bojowo, w nastroju religijno-patriotycznym. Pamiętam, jak na jednym skrzyżowaniu, blisko Częstochowy, stał milicjant. Zatrzyma nas, ale czy puści dalej? Tak zapatrzyliśmy się w ruchy jego rąk, że o mało go nie przejechaliśmy.
Udało nam się dostać na wały i z góry mogliśmy patrzeć na ogromny tłum. Atmosfera była napięta, nastrój agresywno-pobożny. Ołtarz był ustawiony na tle ogromnego M (Milenium), pod nim na jednej stronie tron dla nieobecnego papieża Pawła VI, któremu władze nie pozwoliły na przyjazd, a na drugiej stronie dla ks. prymasa Stefana Wyszyńskiego. Uroczyście wniesiono portret papieża, ustawiono na tronie i złożono przed nim bukiet biało-czerwonych kwiatów. Słowa ks. prymasa przerywano co chwilę gromkimi brawami (chyba były to w ogóle pierwsze oklaski w czasie liturgii), aż ks. Prymas prosił o skupienie i ciszę. Tu „rząd dusz” na pewno należał do Prymasa i Kościoła.
Wielka Nowenna
Milenijne obchody poprzedziło dziewięcioletnie przygotowanie duchowe narodu. Ks. prymas obmyślił i omodlił ją na swoim wygnaniu w Komańczy. Zwolniony został w 1956 r., a w 1957 r. rozpoczęła się wędrówka kopii cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po diecezjach i parafiach całego kraju. Królowa Polski odwiedzała swych poddanych! Do naszej diecezji opolskiej przybył obraz w 1965 r. a do Raciborza 19 czerwca tegoż roku. Poruszenie i entuzjazm ludzi był ogromny, dla dzisiejszych ludzi niewyobrażalny. Kawalkada samochodów wjeżdżała na wypełniony tłumem rynek. Na końcu tej długiej zmotoryzowanej procesji auto – kaplica z obrazem Matki Bożej. Grzmi orkiestra, śpiewają ludzie, powiewają chorągwie i transparenty, są wzruszające słowa przywitania! Potem procesja do kościoła z obrazem na ramionach poszczególnych stanów. Następowało całonocne czuwanie, rano były msze święte, a popołudniu pożegnanie – często przy płaczu uczestników – i przekaz obrazu do następnej parafii.
Socjalizm przetrwał jeszcze 23 lata, aż zmurszały upadł w 1989 r. „Rząd dusz” wygrał wtedy Kościół. Obecnie nasze chrześcijańskie korzenie podgryza bardziej skutecznie obojętność religijna.