Głubczycki najazd na Gamowską
Będziemy musieli unikać pacjentów żeby przeżyć – mówi o przyszłości szpitala jego dyrektor Ryszard Rudnik. Finansowanie lecznicy w ramach tzw. sieci szpitalnej widzi w ciemnych barwach i takie wizje snuje przed radnymi powiatu.
NFZ ma przygotować szpitalowi kontrakt na czwarty kwartał roku w oparciu o dane z 2015 roku. Wówczas raciborska placówka dysponowała kontraktem wartym 57 mln zł i wykonała świadczeń w ramach tzw. nadwykonań na wartość 3 mln zł. Dyrektor Rudnik już widzi, że będzie miał mniej pieniędzy niż potrzebuje, bo w 2016 roku z NFZ uzyskał 63 mln zł bez nadwykonań.
Reformy w służbie zdrowia prowadzą do zjawisk niepożądanych na Gamowskiej. W sierpniu zaczęto przywozić do Raciborza pacjentów z głubczyckiego szpitala. – Zwozili nam ich na internę, bo u nich nie przyjmowano. Kazałem odsyłać. Internę mamy taką samą jak głubczycka. Nie jesteśmy przecież szpitalem klinicznym z trudnymi przypadkami żeby wszystkich przyjmować – tłumaczył radnym powiatowym R. Rudnik. Szef raciborskiego szpitala przestrzegł, że „zacznie się przerzucanie pacjentów, aż coś się wydarzy”. – Zaczynamy bronić się przed pacjentem, bo trzeba pilnować budżetu – przyznaje dyrektor. Aktualnie szpitalowi potrzeba 5 mln zł na podreperowanie płynności bieżącej. Rudnik liczy, że z NFZ pozyska połowę tej kwoty za nadwykonania. Poza tym od dyrekcji śląskiego NFZ usłyszał, że przy liczeniu budżetu dla Raciborza „wygląda to dobrze”.
(m)