Smog i koza podeszły do woza
Samborowice słyną z pomysłowych korowodów dożynkowych. Mieszkańcy nie zawiedli i zaprezentowali się znów w oryginalny sposób, komentując codzienność. Dożynki we wsi zorganizowano 10 września.
Zwykle na dożynkach najważniejszą parą są starostowie, ale w Samborowicach uwagę przykuwał duet konia z kozą. Cezar i Matylda razem się wychowali i na święto plonów również wybrali się jako para.
Poza sympatycznym duetem, w korowodzie znaleźli się m.in. Raptorsi, czyli drużyna futbolu amerykańskiego ćwicząca na samborowickim boisku (co ciekawe obiekt należy do Miasta Krzanowice). Jedna z prezentacji nawiązywała do odkryć archeologicznych, jakie prowadzone są w okolicy wsi.
Elżbieta Nieborowska i Patryk Jeremiasz pełnili fukcje starostów. Pani Elżbieta z mężem są hodowcami świń (80 macior), gospodarują na areale 25 ha. – Jakie były żniwa? Wszystko nam obrodziło, bo pogoda dopisała – opowiadała nam starościna. Pochodzi z Lekartowa, na roli wychowała się od dziecka – jej ciocia miała gospodarstwo. Pan Patryk należy do słynnej rodziny rolniczej na ziemi pietrowickiej. Gospodarzy na imponującym areale pół tysiąca hektarów i jest świeżo upieczonym małżonkiem. Wybrance serca powiedział „tak” zaledwie trzy miesiące temu. – Znalazł rolnik żonę – śmiał się w rozmowie z Nowinami. Jeremiasze słyną z uprawy zbóż i warzyw. – Plony były dość przyzwoite, narzekań nie było. Ze sprzedażą zbiorów czekamy na lepsze ceny, choć na razie zwyżek nie widać – oznajmił. Jeremiasz przyznaje, że w rolnictwie trzeba być cierpliwym. – To jest praca na lata. Jeden rok nie wystarczy na ocenę, liczy się średnia paroletnia – dodał.
(ma.w)