Sprawdzamy, czy konkurs na dyrektora zamku był ustawiony
Anonimowi internauci sugerują, że konkurs na dyrektora Zamku Piastowskiego w Raciborzu był „ustawiony”. Wskazują na rzekome bliskie relacje członka komisji konkursowej radnego Dawida Wacławczyka z Mariolą Jakacką, która wygrała konkurs. Pojawiły się również głosy, że wspomniane relacje nie miały charakteru wyłącznie towarzyskiego, ale wchodziły na grunt biznesowy. Postanowiliśmy skonfrontować te zarzuty u źródła.
„To wszystko układy, znajomości...”
– Czy dziennikarze pytali w Starostwie o bliskie relacje Pani Jakackiej z Panem Wacławczykiem – członka komisji rekrutacyjnej? – pyta internauta w komentarzu pod artykułem opublikowanym na portalu Nowiny.pl. – Powiem, że to wszystko układy, znajomości i obsadzanie intratnych posadek SWOIMI – wypowiada się w podobnym tonie inny komentator. – Na Facebooku Gminne Centrum Kultury w Nędzy. Na plakacie – Orinoko. Tak się robi interesy! – to kolejny komentarz, wskazujący na relacje biznesowe, do których zadzierzgnięcia miało dojść w czasie, gdy Mariola Jakacka pełniła obowiązki dyrektora Gminnego Centrum Kultury w Nędzy. Wspomniane „Orinoko” to biuro podróży, którego właścicielem jest radny Dawid Wacławczyk.
„Nie zamierzam udawać, że jej nie znam”
– Te komentarze traktuję jako czyjeś prywatne rozgrywki i zwykły objaw paranoi. Pani Jakacka została dyrektorem, bo została oceniona najwyżej przez siedmioosobową komisję. Jako przedstawiciel opozycji nie mam żadnego wpływu na radnych koalicji czy urzędników. Nieporozumieniem jest też założenie, że członkowie komisji nie mogą znać kandydatów. Wtedy niemal wszyscy musieliby się na starcie wykluczyć. Mówiąc szczerze – poza Panią Jakacką znałem jeszcze sześciu innych kandydatów, z czego z pięcioma spośród nich jestem na ty – mówi z kolei radny Dawid Wacławczyk. W rozmowie z Nowinami wskazuje, że Mariolę Jakacką zna od czasów licealnych, gdy oboje angażowali się w działalność kulturalną.
– Później jako obozowicz była ze mną na Kaszubach. Nie zamierzam udawać, że jej nie znam – dodaje. Jednocześnie nie zalicza Marioli Jakackiej do kręgu najbliższych znajomych. – To nie jest moja kuzynka, bratowa ani synowa. Nie bywamy u siebie w domach, nie spotykamy się na urodzinach, nie dajemy sobie prezentów – wyjaśnia.
„Znam to środowisko i ludzi w nim działających”
Zdaniem radnego Dawida Wacławczyka, znajomość wielu osób ze środowiska kulturalnego i turystycznego oraz znajomość efektów ich pracy była raczej jego atutem jako członka komisji konkursowej. – Jestem przewodniczącym komisji promocji rady powiatu raciborskiego, do tego znam środowisko kulturalne i ludzi działających w organizacjach pozarządowych. Inni radni, urzędnicy czy Pan wicestarosta też pewnie znali część, jeśli nie większość kandydatów, bo trudno ich nie znać będąc aktywnym w samorządzie czy urzędniczej sferze promocji – mówi D. Wacławczyk.
Ponadto wskazuje, że nie ma żadnych formalnych obwarowań, które wykluczałyby z prac tego typu komisji konkursowej osoby znające kandydatów. – Gdyby tak miało być, to dyrektora Zamku Piastowskiego musieliby wybierać geodeci albo drogowcy. Najlepiej z Radomia. Nie popadajmy w absurdy – dodaje.
„Bycie przedsiębiorcą nie jest przestępstwem”
Co z zarzutem o relacje biznesowe, które również mają łączyć Dawida Wacławczyka z nową dyrektor zamku? Radny przyznaje, że prowadzone przez niego biuro podróży organizowało wycieczki dla dzieci z gminy Nędza, które brały udział w organizowanych przez GCK akcjach zimowych i letnich. – Bycie przedsiębiorcą nie jest przestępstwem. Nasze logo wylądowało na stronach GCK prawdopodobnie dlatego, że kilka lat temu sponsorowaliśmy jakiś warsztat letni dla dzieci, które się o to do nas same zwróciły. Potwierdzam, że od kilku lat raz lub dwa razy w roku organizujemy wycieczki krajoznawcze dla dzieci z Gminnego Centrum Kultury w Nędzy, przy czym pani Mariola była czwartą dyrektorką tej instytucji, która nam je zlecała. Za jej kadencji było ich mniej niż w przeszłości. To nie jest jakiś specjalnie duży biznes, tylko najprostsze i najtańsze jednodniowe wycieczki autokarowe jakich w roku organizujemy ponad sto – mówi D. Wacławczyk.
Radny dodaje, że z innymi kandydatami również można byłoby go połączyć w ten sposób – w ramach pełnionych przez siebie funkcji lub prowadzonej działalności przyjmowały od niego zamówienia lub zlecały mu usługi, w których się specjalizuje.
„Nie było żadnego układu”
Jak do wątków poruszanych w internetowych komentarzach odnosi się Adrian Plura, członek komisji oraz szef dominującego w radzie powiatu klubu „Razem dla Ziemi Raciborskiej”?
– Na ile znam pana Dawida to gdyby miał wątpliwości co do swoich relacji z kandydatką to sam by się wycofał – podkreśla radny powiatowy. Plura dodaje, że komisję tworzyli przedstawiciele trzech klubów w radzie powiatu oraz urzędnicy starostwa.
– Nikt nie promował żadnego z kandydatów. Dyskutowaliśmy w oparciu o przestawione koncepcje i przyznane przez komisję punkty. Jeden głos na siedem nie tworzy przewagi. Nie było żadnego układu koalicji z opozycją w tej sprawie – zapewnia. Od Plury słyszymy jeszcze, że rozpowszechnianie tezy o związkach M. Jakackiej z D. Wacławczykiem w kontekście jej zwycięstwa w konkursie jest krzywdzące dla niej. – Wygrała bo była dobrym kandydatem – kończy.
„Jej propozycje były odjechane”
Z naszych informacji wynika, że komisja rozważała na serio cztery oferty z przedstawionych dziesięciu. Na koniec, przez dwie godziny, debatowała czy wybrać M. Jakacką czy też postawić na bardziej doświadczonego od niej Mariana Wasiczka – wieloletniego szefa ośrodka kultury z Krzanowic (zarządza tam trzema placówkami kultury, prowadzi hotel i realizował mnóstwo projektów unijnych z Czechami). Wygrała kobieta, bo „jej propozycje były odjechane i refleksyjne, a rywala bardzo konkretne, ale jednak przyziemne” jak powiedział nasz informator. W gronie członków komisji miano żałować, że nie można połączyć cech tych dwojga w jednym kandydacie. Dwie kandydatury, które odpadły niejako w półfinale konkursu dotyczyły dwóch doświadczonych w sferze kultury i promocji pań – z samorządu oraz raciborskiego magistratu.
„Moja rola nie była decydująca”
Niezależnie od powyższego, wszelkie wątpliwości w całej sprawie mógłby rozwiać rzetelny protokół z przebiegu konkursu. Jego lektura już na starcie powinna dać odpowiedź na pytanie, czy gdyby radny Dawid Wacławczyk nie głosował nad kandydaturą Marioli Jakackiej, to udałoby się jej pokonać konkurencję i wygrać konkurs?
– Gdybym wycofał się z oceniania pani Jakackiej, to nie miałoby to żadnego wpływu na wynik konkursu. Co więcej, jakby mnie w tej komisji w ogóle nie było, to i tak wygrałaby pani Jakacka. Moja rola w procesie wyboru dyrektora zamku nie była decydująca – mówi radny Wacławczyk.
Nie mamy powodów, aby wątpić w prawdomówność radnego, ale z dziennikarskiego obowiązku chcemy skonfrontować jego słowa z twardymi danymi. Dlatego wystąpiliśmy do starostwa powiatowego o udostępnienie protokołu z przebiegu konkursu. Na przesłanie lakonicznego, dwustronicowego dokumentu czekaliśmy tydzień. Podobno aż tyle trwało zamazanie czterech nazwisk kandydatów, którzy w ostatecznej punktacji uplasowali się za M. Jakacką.
Obecnie w Starostwie Powiatowym trwa debata z udziałem urzędników i prawników, czy udostępnić Nowinom informację publiczną o punktacji przyznanej poszczególnym kandydatom (ponumerowanym, bez imion i nazwisk!) przez członków komisji, bo wspomniany już protokół takich informacji nie zawiera. Podobno chodzi o ochronę danych osobowych. Argumentacja o tyle dziwna, że zadowolilibyśmy się numerami kandydatów (podkreślamy: bez wskazywania ich imion oraz nazwisk) oraz notami, jakie kandydat o danym numerze otrzymał od poszczególnych członków komisji. Do tematu wrócimy, gdy otrzymamy te informacje. Ta wiedza Czytelnikom Nowin zwyczajnie się należy. Dla dobra debaty publicznej byłoby wskazane, aby została czym prędzej ujawniona.
Wojtek Żołneczko
Kompleksowa łączniczka
Zasiadający w komisji konkursowej szef klubu Razem dla Ziemi Raciborskiej (dominuje w radzie powiatu) Adrian Plura ocenia poziom kandydatów na szefa za bardzo wyrównany i wysoki. – Wybór nie był łatwy – podkreśla. Koncepcję zaprezentowaną przez Mariolę Jakacką uważa za najbardziej spójną i kompleksową spośród zaprezentowanych. – Była połączeniem kultury wysokiej z bieżącą działalnością Zamku. Kandydatka miała nowe spojrzenie i to co nam opowiedziała o swojej działalności w Nędzy mnie przekonało. Nie chciałem by Zamek był kolejnym domem kultury czy muzeum. Ta instytucja musi się wyróżniać. Sądzę, że pani Jakacka podoła takiemu zadaniu. Jej osobowość sugeruje, że jeszcze w tej kadencji doczekamy się nowych elementów w działalności Zamku – mówi A. Plura. Pierwsza umowa z nową dyrektor jest na pół roku. Ten mechanizm pozwali starostwu zweryfikować wybór komisji.
Szef klubu widzi wśród pokonanych w konkursie kandydatów do pracy na Zamku do szykowanego przez powiat nowego ośrodka na terenie byłej słodowni. – To rola zarządu. W pełni podzielam pogląd wicestarosty Kurpisa by wykorzystać potencjał uczestników konkursu – przyznaje Adrian Plura. Nie potwierdza, że komisja wybierała ostatecznie między tradycją, a nowoczesnością. – Nie było żadnego iskrzenia w tej kwestii. Zadecydowały niuanse. Dla mnie 3 osoby z 10 były najlepsze i bardzo porównywalne do siebie – zaznacza.
(ma.w)