Czarne chmury nad Eko-Wystawą
Prawdopodobnie do końca stycznia w Pietrowicach Wielkich zapadnie decyzja, czy odbędzie się kolejna, już 20. edycja majowej Eko-Wystawy. Jej organizacja uzależniona jest od udziału wystawców, a tych jak na razie jest niewielu.
– Chcemy, aby to wydarzenie się odbyło – zastrzega wójt gminy Andrzej Wawrzynek zauważając, że organizacja Eko-Wystawy w dużej mierze uzależniona jest od samych wystawców, którzy uczestnicząc w wydarzeniu, wspierają je finansowo.
Gmina ma już zapewnienie otrzymania dotacji ze strony Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, ale to tylko część potrzebnych środków. Samorząd nie jest w stanie sam pokryć większości kosztów.
– Do końca stycznia będziemy w stanie podjąć decyzję, bo wystawy nie robimy sami dla siebie, a dla firm, które mają w tym duży udział – zauważa wójt. Koszty wystawy nie są małe. Imprezie zawsze towarzyszy biesiada rodzinna z występem gwiazd. Obecnie, jak przyznaje Andrzej Wawrzynek, chętnych wystawców jest niewielu.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku odbyła się XIX Eko Wystawa – Ciepło Przyjazne Środowisku Wystawa Budownictwa: ogród, systemy grzewcze, wnętrza. Wówczas na wydarzeniu pojawiło się 180 stoisk z 94 firm z całej Polski.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że ważnym powodem do rozważań o rezygnacji z organizacji wydarzenia może być problem kadrowy w urzędzie Pietrowic Wielkich. Z tych doniesień wynika, że nie wszyscy będą mogli zaangażować się w pracę nad wystawą, w tym samym zakresie jak dotąd.
Kosztowna rozrywka
Sołtyska Pietrowic Wielkich i radna gminna Urszula Herud zna wystawę od jej zarania. Zdaje sobie sprawę z jej prestiżu i walorów promocyjnych dla miejscowości. Jednak jako radna obawia się o tegoroczne finanse pietrowickiego samorządu. – Wydatki oświatowe muszą być dla nas priorytetowe, trzeba szukać pieniędzy w budżecie – zaznacza. Zdaniem Herud, można też zaoszczędzić na organizacji imprezy. – Część rozrywkowa jest bardzo kosztowna, tu widzę pole do cięć – wskazuje współorganizatorka wielu dożynek, w tym wojewódzkich. Pani Urszula wskazuje na kondycję okolicznych przedsiębiorstw, w tym fabryki Eko-Okien z Kornic. – Wiadomo, że nawet jedna duża firma, jest w stanie na tyle zaangażować się w organizację takiego przedsięwzięcia, by można było je bez trudu organizować – zauważa. Herud jest optymistką, wierzy, że wystawa dojdzie do skutku. – Jak się odbędzie, to na pewno będzie dwudniowa. Tu nie przewiduję ograniczeń – podsumowuje. Sołtyska pociesza, że pietrowicka Gala Przedsiębiorczości też stała w tym roku pod znakiem zapytania, a jednak dojdzie do skutku 15 lutego o godz. 17.00.
Nie chcemy odpustu
Wiele razy ze sceny, w towarzystwie najsłynniejszych konferansjerów, prowadził Eko-Wystawy Piotr Bajak. Teraz przewodniczy radzie gminy i podkreśla, że jest gorącym zwolennikiem jej 20. edycji. – Ważna jest reakcja przedsiębiorców, od których zależy jakość naszego przedsięwzięcia. Jeśli zabraknie większości z tych ważnych firm, to nie chcemy tu robić odpustu. To poważny projekt – podkreśla Bajak. Szanse na organizację jubileuszowej imprezy ocenia w tym momencie na 50/50. – Wiem, że jak się z czegoś rezygnuje, to później trudniej to odbudować, ale my nie chcemy likwidacji wystawy. Samorząd jest gotów się nadal angażować, pytanie jak zareaguje na naszą ofertę rynek – tłumaczy P. Bajak. Przyznaje, że zainteresowanie mieszkańców inwestycjami w alternatywne systemy grzewcze jest teraz wzmożone i dlatego wystawa jest szczególnie potrzebna w czasie tych transformacji. – Sam mam takie doświadczenia, że tylu rzeczy, o których dowiaduję się w trakcie targów, nie sposób dowiedzieć się na co dzień, np. w sklepach. Na naszej wystawie firmy wystawiają swoich najlepszych przedstawicieli, bo to ich wizytówka w regionie – podkreśla P. Bajak.
Nowa formuła
Powiatowy rajca z klubu PiS, mieszkaniec Krowiarek Szymon Bolik, wie jak niełatwo organizuje się imprezy masowe. Doprowadził w zeszłym roku do spektakularnych wyścigów ciągnikami ursus w swojej wsi, na którą zjechały się tłumy. Jako przedstawiciel młodszego pokolenia samorządowców sugeruje zmianę formuły Eko-Wystawy. Widzi potencjał w rozwoju jej zawartości merytorycznej. – Więcej powinno być szkoleń, wykładów, dyskusji panelowych. Rozrywka jest kosztowna, a nie ona stanowi o sile tego projektu. Każdego kto ma dom interesuje czym ma w nim „hajcować”. Tę wiedzę ma dostarczać wystawa – mówi Bolik. Deklaruje zaangażowanie się w dyskusję o przyszłości Eko-Wystawy zarówno na szczeblu gminnym, jak i powiatowym.
Grzegorz Swoboda starosta raciborski nie rozmawiał wcześniej z wójtem Wawrzynkiem o tym, że w tym roku Eko-Wystawa może się nie odbyć. – My chętnie jako powiat raciborski się w nią włączymy tak jak zawsze. Ochrona środowiska to bardzo ważne kwestia. Trudno mi jednak oceniać brak tego wydarzenia, bo zapewne chodzi o szczupłe środki finansowe w samorządach – przyznaje włodarz.
Co na to Racibórz?
Zapytaliśmy o komentarz prezydenta Raciborza, bo ciekawił nas hipotetyczny na razie temat braku Eko-Wystawy w Pietrowicach Wielkich i ewentualna reakcja Raciborza na taki scenariusz. Czy Miasto mogłoby przejąć jej organizację? Dariusz Polowy przyznał, że tematu nie zna na tyle, aby go skomentować. – Byłem tam przed rokiem i nie słyszałem nic, co budziłoby niepokój w perspektywie organizacji kolejnej edycji – powiedział nam włodarz. Dystans do komentowania sytuacji może wynikać z faktu, że Polowy przyjaźni się prywatnie z Henrykiem Joachimem Marcinkiem, pomysłodawcą „targów”. Ten w ostatnich wyborach samorządowych stanął w wyraźnej opozycji do wójta Wawrzynka i jego obozu.
(mad, m)
O zaniechaniu nie było mowy
Jeszcze w maju ubiegłego roku nie było mowy o nieorganizowaniu Eko-wystawy w 2020 roku. Przed XIX edycją wydarzenia rozmawialiśmy z wójtem Andrzejem Wawrzynkiem, pytając również o tegoroczną w kwestii zarysu zmian na jubileuszową odsłonę. – Tak, będą zmiany. Nie chcę na razie zdradzać szczegółów, jednak coś chcemy dołożyć programowo – zapowiedział wówczas szef Pietrowic Wielkich, pytany o XX edycję wydarzenia.
Komentarz posłanki Gabrieli Lenartowicz, obecnej przy organizacji targów od ich początków Pietrowicka Eko-Wystawa z biegiem lat stała się marką i częścią wizerunku nie tylko Pietrowic Wielkich ale całej raciborskiej ziemi, ba, pogranicza śląsko-opolskiego.
Warto zauważyć, ze od początku ich powstania był to społeczny i gospodarczy fenomen. Właśnie dlatego, że łącząc aspekty gospodarcze, rozrywkowe i integracyjne odpowiadały wprost na potrzeby mieszkańców okolic. Tych, dla których ich domy, ogrody, najbliższe otoczenie są osią codziennej troski i źródłem satysfakcji. Dla których ekologia, nawet jeśli tego tak nie nazywają, jest częścią codziennej ekonomi i gospodarności, a techniczna wiedza czymś naturalnym, ale wymagającym bezpośredniego kontaktu, sprawdzenia i przegadania w gronie rodzinnym czy w formie opinii sąsiedzkiej. Odpowiedź na te potrzeby, to właśnie klucz sukcesu tych targów.
Nie są mi znane przyczyny, obawiam się, że są natury finansowej, ale byłoby wielką stratą, gdyby ich jubileuszowa, 20. edycja miała się nie odbyć. Będąc prezesem funduszu ochrony środowiska w Katowicach byłam od początku przekonana do wspierania grantami idei i ekologicznej misję tej wystawy. Jednak najbardziej byłam dumna, gdy jeszcze wcześniej udało mi się przygotować koncepcję, ale też z sukcesem przygotować wniosek o warte miliony unijne dofinansowanie budowy pietrowickiego centrum społeczno-gospodarczego. Najbardziej przekonującym uzasadnieniem były właśnie odbywające się tam co roku tłumne targi. Nie mogę sobie jakoś wytłumaczyć, że obecnie może brakować zrozumienia dla wielkiej wartości tej inicjatywy dla regionalnej aktywności i ekologicznej i gospodarczej.