25 lat w piekle za podrzucanie śmieci
Zamiast do kosza, trafiły do lasu. Piotr Parys, radny, a zarazem sołtys Lekartowa, zwraca uwagę na zaśmiecone okolice lasu pomiędzy sołectwem, w którym mieszka i sąsiednimi Samborowicami. Przewodniczący pietrowickiej rady Piotr Bajak zachęca z kolei mieszkańców i radnych do reagowania w przyszłości na takie sytuacje. Zaleca, aby od razu zgłaszać informacje na policję czy do urzędu gminy.
Zaśmiecony las
– Po porządkach widać zbliżającą się wiosnę – mówi radny Piotr Parys. Zauważa, że pomiędzy Lekartowem i Samborowicami pojawią się dzikie wysypiska. Koszmarny obraz radny odkrył w lesie, gdzie znalazł spore ilości opakowań po farbach i lepikach. – Chciałbym, żeby ktoś podjął ten temat. Już nie tylko, żeby posprzątał za kogoś, ale żeby zajął się ograniczeniem występowania tych dzikich wysypisk, albo w ogóle je zlikwidował – zwraca uwagę na problem. O sprawie wie pietrowicka rada, działająca przy niej komisja ekologii, rolnictwa, leśnictwa, bezpieczeństwa i ochrony przeciwpożarowej, wójt Andrzej Wawrzynek i policja. Radny przypuszcza, że sprawcami tego bałaganu nie są mieszkańcy Pietrowic Wielkich, a przyjezdni. Zauważa również, że brakuje informacji dla mieszkańców, do kogo mogą zgłaszać problem, kiedy są świadkami wysypywania przez kogoś śmieci, bądź też odnajdują niechlubne miejsca na terenie gminy.
Przestroga dla innych
Wójt Andrzej Wawrzynek przyznaje, że o problemie pomiędzy Lekartowem i Samborowicami wie od Piotra Parysa. – Nie jesteśmy w stanie na każdym kroku postawić policjanta – mówi wprost. Apeluje i prosi mieszkańców o zgłaszanie do urzędu informacji o pojazdach, które „o nietypowej porze gdzieś tam poruszają się, kiedy widać co wiozą”. – Postaramy się z tym walczyć. Mamy też sprawy, które trafią chyba do sądu. Jestem wdzięczny co niektórym radnym i mieszkańcom za podejście do tego tematu – podkreśla szef Pietrowic Wielkich. Wójt zauważa, że gmina zamierza nagłośnić problem za pośrednictwem „Głosu Gminy”, czyli urzędowej gazety dostarczanej bezpłatnie mieszkańcom. – W naszej gminie mamy zbiórkę odpadów wielkogabarytowych, odbiór śmieci, działający PSZOK. Staramy się wychodzić naprzeciw. Wiele innych gmin wokół nas nie ma takich możliwości – mówi Andrzej Wawrzynek.
Wójt przyznaje, że jeśli chodzi o śmieci, o których mówi Piotr Parys, wiele wskazuje na to, że podrzuciła je osoba spoza gminy. – Postawimy tam kamerę. Jeżeli kogoś złapiemy, to naprawdę będziemy żądać o największy wymiar kary, żeby to było przestrogą dla innych – zapowiada wójt.
Piotr Bajak: Pobawmy się w donosicieli
– To, co zobaczyłem na tych zdjęciach, jest przerażające – komentuje sprawę z kolei przewodniczący pietrowickiej rady Piotr Bajak. Zdjęcia do wglądu wszystkim radnym udostępnił P. Parys. – Tego na pewno nie zrobiło dziecko, czy
jedna osoba. To było z premedytacją przywiezione i wyrzucone w jedno miejsce. Ja mam nadzieję, że jest coś takiego jak sprawiedliwość w tym wieńcu ostatnim; już nie na ziemi, a ponad ziemią. I że tam, jak ten ktoś, kto to wyrzucił stanie przed bramą, to za to będzie miał co najmniej pierwsze 25 lat w piekle – dodaje szef pietrowickiej rady.
Piotr Bajak przypuszcza, że przypadek, który porusza radny Parys, jest efektem remontu osoby prywatnej, bądź też firmy. – Chamstwo, głupota, bezmyślność – mówi wprost. Zauważa, że policjantom udaje się dochodzić, kto dokonuje takich czynności, jednak są to trudne sprawy. Dodaje jednak, że za miesiąc znów może pojawić się podobny problem z podrzuceniem tam śmieci. – Ileż można mówić, edukować, tłumaczyć? – pyta retorycznie. Zaleca, że jeżeli mieszkańcy mają tego typu odpady i nie mają co z nimi zrobić, aby je oddali podczas odbioru śmieci, bo to nie wpływa na płaconą przez nich stawkę. Kieruje również prośbę w stronę radnych o „pobawienie się w donosicieli”. – Generalnie, co do zasady jestem przecinkiem tej formy, ale mam też świadomość, że nikt z nas nie jest policjantem i nie dysponuje potrzebnymi do tego narzędziami. Ale jeżeli widzicie państwo coś dziwnego, jakąś sytuację, bądź któryś z mieszkańców mówi o tym, to bardzo proszę o szybkie interweniowanie – apelował na minionej sesji rady gminy, zalecając przy tym „aby nie narażać siebie”. – Takie sytuacje mogą być trudne i ekstremalne, ale spokojnie gdzieś zrobić fotografię, jak będą numery rejestracyjne, to tak naprawdę już załatwia sprawę – mówił do radnych. O pomoc apelował również do mieszkańców.
(mad)