„Bez sprawnego natrysku, bez miejsca na posiłek” – problemy z przeprowadzką ratowników
Kiedy trzeba było wywieźć pacjentów z Gamowskiej do domów i pobliskich szpitali pracowali całą dobę. O tym jak ich potraktowano w przeprowadzce do lokalu przy Cegielnianej w internecie piszą: wstyd.
Portal raciborz.com.pl opublikował list autora zorientowanego w kulisach przenosin stacji pogotowia ratunkowego. Ekipy z ambulansów podzieliły los pielęgniarek. Same musiały poradzić sobie z przeprowadzką swego lokum z Gamowskiej. Ratownicy zastali pomieszczenia „bez sprawnego natrysku”, „bez miejsca na przygotowanie posiłku”. W liście padło stwierdzenie, że to „wstyd, że nikomu nie zależy na godnych warunkach” dla tych, którzy pierwsi walczą o ludzkie życie. W ocenie piszącego,nowe warunki pracy są tragiczne. Dyrektor Rudnik powiedział nam, że pogotowie przenoszono „w biegu”, bo nie można było przerwać jego funkcjonowania. – Jeszcze tam nie byłem. To są typowe pomieszczenia socjalne – stwierdził szef lecznicy. Teraz ratownicy stacjonują w budynku byłej szpitalnej kotłowni przy ul. Cegielnianej.
(m)