Drugi protest na granicy w Chałupkach: nie ufamy zapewnieniom
Około 20-osobowa grupa pracowników transgranicznych wzięła udział w drugim proteście na granicy polsko–czeskiej w Chałupkach. Przyszli tam, mimo że kilka godzin wcześniej pojawiły się zapowiedzi, że od poniedziałku 4 maja rząd zwolni pracowników z 14-dniowej kwarantanny.
– Pomimo hucznych zapowiedzi rządu o planie uwolnienia granic dla małego ruchu granicznego i pracowników transgranicznych wciąż nie przedstawiono żadnych rozwiązań. W związku z powyższym nie poddajemy się i będziemy kontynuować „spacery protestacyjne” – zapowiadali na kilka dni przed. Ponowny protest warunkowali brakiem decyzji ze strony rządu w kwestii rozwiązania problemów Polaków pracujących w Czechach. Na rozwiązania czekali do środy 29 kwietnia. Na granicy spotkali się w czwartkowe popołudnie 30 kwietnia.
Choć to właśnie w czwartek 30 kwietnia na stronie Ministerstwa Zdrowia pojawił się projekt rozporządzania ws. ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Dokument rozszerza krąg osób, które nie będą musiały odbywać kwarantanny po przekroczeniu granicy państwa, również o osoby wykonujące pracę za granicą. – Mam bardzo dobre informacje dla wszystkich pracowników i uczniów, którzy pracują lub uczą się u naszych sąsiadów, czyli w Niemczech, na Litwie, na Słowacji i w Republice Czeskiej. Od dnia 4 maja będą mogli wrócić do pracy i nauki. Nie będą musieli przechodzić obowiązkowej, 14-dniowej kwarantanny – potwierdził również w mediach społecznościowych Mateusz Morawiecki. Premier podał, że decyzja została podjęta po przeprowadzeniu analiz epidemiologicznych, we współpracy z rządami sąsiednich krajów oraz po konsultacjach z samorządami.
Jednak nie wszyscy uwierzyli w zapowiedzi rządu. – Spotkaliśmy się tutaj ponownie, bo nie ufamy zapewnieniom. Uwierzymy, kiedy faktycznie granice będą dla nas w pełni otwarte – mówili nam protestujący. Wśród tej grupy padły również słowa, aby otworzyć kolejne przejścia graniczne. Wskazywano m.in. Pietraszyn w gminie Krzanowice. Pracownicy podawali przykład dodatkowego przejścia granicznego, które po zamknięciu granic i wyznaczeniu tylko niektórych dla ruchu transgranicznego, otwarto w powiecie wodzisławskim. Chodzi o przejście Gołkowice-Zawada. Protestujący głównie z terenu powiatu raciborskiego oczekują na podobne rozwiązanie. – Miałam do pracy trzy kilometry. Koleżanka fabrykę widzi z własnego domu, a teraz musimy jechać 60 km w jedną stronę. To jest chore, to niepotrzebne koszty. Przekraczanie przejścia granicznego w Chałupkach naraża nas na większe ryzyko, niż przekroczylibyśmy nasze, lokalne przejścia. Tym bardziej że te przejścia są patrolowane – mówiła jedna z kobiet. Czwartkowy protest trwał około 30 minut.
(mad)