Piórem naczelnego: I co z tego dziś mamy?
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
W miniony piątek wojewoda obwieścił raciborskim samorządowcom, że bierze „na klatę” decyzję o przekształceniu naszego szpitala w jednoimienny, zakaźny. Lokalni politycy odetchnęli z ulgą, starosta raciborski nawet podziękował wojewodzie w trakcie telekonferencji, że ten go wsparł w trudnym czasie. Tyle, że niewiele dla nas z tego wszystkiego wynika. Ktoś w Katowicach podjął decyzję, a wy raciborzanie się martwcie co zrobić z gorącym kartoflem, który wciąż parzy w ręce. Od samego początku w sprawie szpitala kto inny decyduje, a kto inny na miejscu haruje, żeby poukładać bałagan wyrządzony tą decyzją. Samorządność ze znacznym ograniczeniem – tak należy nazwać system w jakim funkcjonują lokalne władze. W wyborach wybieraliśmy konkretnych ludzi, sąsiadów, znanych społeczników i życzliwych obywateli. Tymczasem w decydującym momencie okazało się, że są oni skazani na czyjąś łaskę i niewiele mogą zdziałać. A najlepiej się odnajdują w sytuacji, kiedy ktoś zdejmuje z nich odpowiedzialność.