Dyrektor Rudnik o umowach pielęgniarek: są zgodne z kodeksem pracy
Co ja mam odpowiadać na pytania dlaczego nie zmieniam umów o pracę w szpitalu? Nie mam powodów by to zrobić. Jakie kalambury mam jeszcze stosować? – wyjaśniał Ryszard Rudnik na majowej sesji rady powiatu.
Odkąd szpital rejonowy przekształcono w jednoimienny zakaźny, personel dopytuje – przez media i radnych, a także sam sformułował taką kwestię w apelu podpisanym przez 112 pracowników. Ryszard Rudnik parokrotnie już poinformował, że umów nie zamierza zmieniać.
Na majowej sesji rady powiatu szef lecznicy powołał się w swoich wyjaśnieniach na ten temat, na art. 29 Kodeksu Pracy, który określa jakie elementy ma zawierać umowa o pracę. – Umowy w szpitalu są zgodne z tym kodeksem – podkreślił na sesji.
Nazwa potoczna
Pielęgniarki i radni wskazywali wcześniej, że kadra pracuje w szpitalu jednoimiennym, a nie jak dotąd rejonowym.
Według R. Rudnika nazwa „szpital jednoimienny zakaźny” jest używana tylko potocznie. Dodał przy tym, że pielęgniarki zatrudnione na oddziale zakaźnym szpitala rejonowego (a na to wskazywano w pytaniach o umowy) mają takie same umowy o pracę jak pracownice i pracownicy innych oddziałów.
Jak podał dyrektor w świetle obowiązującego prawa praca w tzw. covidowym szpitalu nie powoduje zmian w umowach o pracę.
Rudnik zaznaczył jednak, że jeśli pojawią się wątpliwości prawne, że taka praca powinna być traktowana w warunkach szczególnych, to na Gamowskiej będą się nad tym zastanawiać. – Ale na dziś nie wynika, że to praca w warunkach szkodliwych czy szczególnych – powiedział.
Dyrektor nie tworzy prawa
Dyrektor wyjaśniał też, że przekształcenie lecznicy w jednoimienną nie doprowadziło do zmiany we wpisie szpitala w Księdze Rejestrowej, ani w jego statucie.
– Co my chcemy zmieniać? Nie ma co zmieniać – skwitował.
Dyrektor powołał się na profesjonalną obsługę prawną jaką ma szpital prowadzony przez Powiat Raciborski. – To nie jest przecież tak, że dyrektor tworzy w tym szpitalu prawo. Jest wiele sytuacji, prawnie niedookreślonych. Dziś nikt nie wie jak to interpretować. Działamy w stanie prawnym jaki jest – podsumował R. Rudnik.
Milion na premie
Szef lecznicy mówił również, że na wynagrodzenia personelu przeznacza co miesiąc dodatkowo 1 mln zł na premie. Łączny koszt do końca roku wynieść ma 10 mln zł, co stanowi ponad 10% budżetu szpitala. – Kwota jest znacząca, powinna w pełni rekompensować wysiłek. Jak na warunki jakie są. Ma wpływ na przychody szpitala, ale zapewnia ciągłość działania szpitala, aby nie wpadł w trudną sytuację finansową. W takich warunkach szpital powinien się zbilansować na koniec roku – oznajmił R. Rudnik.
Dyrektor przekazał radnym, że każdy dodatkowy wzrost wynagrodzeń personelu wpłynie ujemnie na wynik finansowy, a Powiat będzie musiał pokryć stratę. – Coraz większych kwot nie możemy przeznaczać na płace, bo operujemy w ramach określonego budżetu – wyjaśnił dyrektor szpitala jednoimiennego zakaźnego.(ma.w)