Dlaczego Odra wciąż podtapia skoro mamy Zbiornik Racibórz?
Miniony weekend przyprawiał o dreszcze rzęsistym deszczem, który stopniowo podnosił poziom wody w Odrze, kanale Ulgi oraz potoczkach i ciekach w powiecie. Podtopienia dotknęły kilku lokalizacji. I zrodziły pytania o stan zabezpieczeń przeciwpowodziowych.
– Aktualnie nie ma zagrożenia dla Raciborza ze strony Odry – informował w niedzielny ranek Stanisław Mrugała szef Zarządzania Kryzysowego w magistracie. Zastrzegał jednak, że wody w rzekach i potokach będzie przybywać. – Zapewne uruchomiony zostanie Polder Buków – przewidywał urzędnik i jego prognozy się sprawdziły.
Taka woda, to żadna woda
W sobotę 21 czerwca prezydent Dariusz Polowy dokonał objazdu terenów miejskich, by sprawdzić jak wygląda sytuacja na Odrze i kanale Ulgi. Monitoring newralgicznych punktów, gdzie mogłoby dojść do podtopień to dzielnica Miedonia, park Zamkowy, rejon dawnej śluzy, most na Rudzkiej, a także ciek Bodek w Markowicach. W niedzielę powtórzył taką kontrolę. –Stale monitorujemy sytuację na rzece. Nie ma się jednak czego obawiać. Jesteśmy w kontakcie z Wodami Polskimi. Poziom wód w naszej okolicy rośnie, ale kontrolujemy ten wzrost. Czesi prognozują, że w fazie kulminacyjnej przepływ wody na Odrze w Bohuminie może osiągnąć nawet 800 m sześc/sek, co jest już niepokojącą wartością (o godz. 11.40 w niedzielę notowano poniżej 500 m sześc/sek). Dojdą do tego stany okolicznych rzeczek i potoków, co może podnieść tę wartość. Zapewne zostanie uruchomiony Polder Buków w swojej niesterowalnej części. Do wykorzystania Zbiornika Racibórz mogłoby dojść, gdyby przepływ na Odrze miał poziom co najmniej 1200 m sześc/sek. – informował nas Stanisław Mrugała. Ten doświadczony m.in. w obronie Raciborza przed Wielką Wodą w 2010 roku urzędnik kwitował niedzielne stany wodowskazów: dla Raciborza to na razie żadna woda.
Szef PCZK o Odrze i Uldze: wygląda to groźnie
Krzysztof Szydłowski kierujący Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu stwierdził, że trzeba obserwować sytuację hydrologiczną w Czechach. – Na Odrze w Raciborzu może być 8 metrów. Dwie noce z początku tygodnia będą dla miasta kluczowe jeśli chodzi o tzw. falę wezbranioiwą – mówił szef służb kryzysowych. PCZK na bieżąco prowadzi monitoring stanu wód w powiecie. – Aktualnie nie ma powodów, żeby spodziewać się czegoś faktycznie niepokojącego – mówił w niedzielne popołudnie doświadczony w działaniach kryzysowych Krzysztof Szydłowski. Sztab powiatowy funkcjonuje zdalnie, żeby nie stwarzać ryzyka we wciąż niełatwej sytuacji epidemicznej. – Jeśli sytuacja powodziowa się zaostrzy, to zwołamy posiedzenie stacjonarne – zapowiedział szef centrum kryzysowego.
Czeskie wytyczne
Popołudniowy brak opadów w niedzielę na ziemi raciborskiej nie powinien był jednak zmącić czujności mieszkańców. – Dla nas ważniejsza jest sytuacja w Czechach, gdzie na razie pada deszcz. Czesi spodziewają się wzrostu poziomu przepływu na Odrze i możliwe, że będziemy mieli w Raciborzu 8 metrów na rzece w mieście. Czy do tego dojdzie, pokażą dwa najbliższe dni. Do nocy z poniedziałku na wtorek będziemy w szczególnej gotowości – zaznacza K. Szydłowski. Kierownik PCZK tłumaczył, że sąsiedztwo gotowego Zbiornik Racibórz Dolny nie oznacza, że ziemia raciborska pozbędzie się problemu punktowych podtopień i zalanych dróg polnych. – Zbiornik będzie uruchamiany w sytuacji dramatycznej, żeby nie powtórzyły się powodzie z 1997 roku i 2010 roku. Do ochrony przeciwpowodziowej wpierw jest uruchamiany Polder Buków – podkreśla Krzysztof Szydłowski. Był w niedzielę na objeździe newralgicznych punktów w powiecie, które szczególnie są narażone na zagrożenie ze strony Odry. – Wygląda to groźnie, ale nie ma jeszcze powodów do obaw. Konsultuję na bieżąco sytuację ze Stanisławem Mrugałą z urzędu miasta i mamy tu podobne spostrzeżenia. W tych okolicznościach należy zachować spokój – zaznaczał Szydłowski. Służby kryzysowe wiedzą, gdzie należy pilnować Odry i tam w pierwszej kolejności będą użyte worki z piaskiem, wysokowydajne pompy czy rękawy przeciwpowodziowe. – Na razie strażacy wyjeżdżają do akcji sporadycznie – uspokaja kierownik PCZK. Za przykład podał zalewanie wodą z pól ulicy Starowiejskiej, do czego dochodziło regularnie w latach ubiegłych. Strażacy musieli interweniować w tym rejonie, ale tym razem to sąsiad zalał sąsiadkę, bo wykopał na własne potrzeby niewielki rów.
Prezydent Polowy: jeszcze daleko do czegoś poważnego
Pół metra ponad stan alarmowy (6 m) na Odrze w Raciborzu to zdaniem włodarza miasta jeszcze nie powód by mówić o realnym zagrożeniu. W 2010 roku gdy powódź pukała do bram miasta, wody w Odrze było 8,92 m. Wówczas pozostawał jeszcze pewien, choć już niewielki, bufor poziomu Odry pozwalający zabezpieczyć miasto. Teraz sytuacja jest inna, bo w pełni funkcjonalny jest Zbiornik Racibórz Dolny. Przepływ wody w Odrze w niedzielę wieczorem wynosił ok. 520 m sześc/sek. Zbiornik zostałby „włączony” dopiero gdy te dane wyniosłyby wspomniane już 1200 m sześc/sek. – To co widzimy aktualnie na rzece i kanale pochodzi ze spiętrzenia w nich wody, bo upust do Odry miejskiej na zaporze Zbiornika Racibórz jest w tej chwili zamknięty – mówił nam prezydent Dariusz Polowy po zakończonym objeździe monitorującym po terenach miejskich, którędy płyną Odra i Ulga.
Ogromny bufor
– Spotkałem się z głosami, że Zbiornik powinien działać od razu, bo nam podtapia plażę, ale ochrona przeciwpowodziowa rządzi się określonymi zasadami. Fakt, że rzeka rozlewa się między wałami jest stanem naturalnym i nad tym nie ma sensu się rozwodzić. Zbiornik zadziała, kiedy sytuacja będzie znacznie gorsza. Jego pojemność jest tak duża, że przy przepływie na poziomie 1200 m sześc/sek będzie mógł gromadzić tak wielką wodę przez dwie doby. Tymczasem z doświadczeń powodziowych w Raciborzu wiemy, że sytuacja na rzece w ciągu dwóch dni zmienia się w sposób znaczący. Zbiornik jest naprawdę ogromnym buforem – podkreśla D. Polowy. Obiekt osiągnął swoją funkcjonalność już na początku 2020 r. Prezydent miasta podkreśla ścisłą współpracę ze stroną czeską w wymianie informacji na temat zabezpieczenia przeciwpowodziowego. Zwraca też uwagę, że Zbiornik Racibórz Dolny jest elementem zabezpieczenia przed Wielką Wodą kolejnych miast dorzecza – zwłaszcza Opola i Wrocławia. – Nie ma co ukrywać, że nie jesteśmy w tym systemie najważniejszym elementem i zalana u nas przez Odrę ścieżka rowerowa będzie w nim stanowić jakiś problem – podsumowuje włodarz Raciborza.
Gotowi do akcji wojewoda śląski Jarosław Wieczorek wprowadził na terenie m.in. powiatu raciborskiego pogotowie powodziowe. – Dla Raciborza to oznacza, że wszystkie służby kryzysowe są w gotowości do działania – mówi Dariusz Polowy. Strażacy oraz miejskie służby zarządzania kryzysowego miały reagować jeśli zajdzie potrzeba interwencji. – Według prognoz, naszej wiedzy i przygotowań nie ma żadnego zagrożenia dla Raciborza. Stale monitorujemy sytuację na rzece. Jesteśmy również w kontakcie z Wodami Polskimi – uspokajał poprzez swoje służby prasowe prezydent Dariusz Polowy. – Pomimo, że poziom wody i przepływ w rzece mogą wzrosnąć, nadal pozostaje bezpieczny zapas – dodał Stanisław Mrugała, szef Biura Zarządzania Kryzysowego Miasta Racibórz. Sytuacja przeciwpowodziowa była również monitorowana na innych ciekach wodnych oraz rowach melioracyjnych.
(ma.w)