Cuda, które potrzebujemy od zaraz…
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata przedstawia.
Zawarte w tytule słowa zapisane są w Księdze Psalmów: „ On odpuszcza wszystkie winy twoje, leczy wszystkie choroby twoje. ON ratuje od zguby życie twoje, ON wieńczy cię łaską i litością”. Aby móc przyjąć istotę powyższego fragmentu Pisma Świętego i uwierzyć, że Słowa te są dla nas prawdziwe, musimy się najpierw zastanowić, czy jesteśmy otwarci, aby Bogu naprawdę zaufać…, by doświadczać cuda, które potrzebujemy od zaraz.
Imię Jezus…
Święta Chrystiana, męczennica z IV wieku, jako niewolnica w Kurdystanie, wypowiadając imię JEZUS, miała wyleczyć umierające dziecko, dotkniętą kalectwem królową oraz skłonić króla do wezwania imienia JEZUS w obliczu nieuchronnej śmierci, co poskutkowało jego wyleczeniem, a następnie przyjęciem wiary chrześcijańskiej prze niego samego oraz grono jego poddanych.
Mnisi z Synaju uważali, że aby czcić Najświętsze Imię Jezus, nie potrzeba wyszukanych modlitw. Wystarczy powtarzać z uwagą i czcią IMIĘ JEZUS. Powinniśmy wyrobić w sobie nawyk pobożnego i częstego wypowiadania GO: setki, setki razy dziennie. Wtedy przyniesie nam wewnętrzną radość i ukojenie.
Kiedy w 1432 roku w Lizbonie wybuchła zaraza, prawdopodobnie dżuma, która wkrótce zaczęła się rozprzestrzeniać także na inne regiony Portugalii, miejscowy Biskup Andre Dias de Escobar wezwał ludzi do nieustannego powtarzania imienia JEZUS, a także umieszczania Najświętszego Imienia na kartach i trzymania ich przy sobie, pod poduszkami lub przytwierdzania na drzwiach domostw. Wypowiadając imię Jezus, hierarcha pobłogosławił też wodę, którą nakazał im się skrapiać. Kiedy ludzie spełnili jego polecenia stał się cud– chorzy zaczęli wracać do zdrowia, a zaraza z dnia na dzień zamierała, by w końcu całkiem ustać. Silnie wtedy rozkrzewił się od tamtej pory wśród Portugalczyków kult Najświętszego Imienia Jezus.
Boża OBECNOŚĆ…
Bóg w swoim SŁOWIE podkreśla, byśmy czujniej niż wszystkiego innego strzegli swego serca, bo z niego tryska źródło życia. To, co w sercu jest źródłem życia, jest także źródłem uzdrowienia. Dotyczy to też naszego umysłu. Poruszanie się w rzeczywistości Bożej OBECNOŚCI, pielęgnowanie przyjaźni z Duchem Świętym, który nas wybrał na swoje mieszkanie, ogłaszanie nad sobą błogosławieństwa i błogosławienie innych –wprowadzą nas w proces przemiany naszego myślenia z destruktywnego na błogosławiąco-konstruktywne. Chciejmy być jedni dla drugich takim wsparciem, przedłużonym Bożym ramieniem, okazując troskę, a także wstawiając się w modlitwie. Bądźmy otwarci i życzliwie nastawieni do ludzi. Kształtujmy wokół siebie przyjazną atmosferę. WYBIERAJMY DOBRO! Pamiętajmy, że Bóg jest źródłem wszelkiego uleczenia. Dla NIEGO nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego możemy oczekiwać cuda, od zaraz…
Matka Różańcowa w Nigerii
Działająca w Nigerii organizacja terrorystyczna, zwana Boko Haram porwała 276 dziewcząt, które po prostu zniknęły. W marcu 2016 roku Biskup diecezji Maidugurii Oliver Dashe Doeme powiedział w wywiadzie, że od momentu jego nominacji biskupiej zniknęło ponad 40 procent katolickiej ludności. Miał pewien sen, który mu uświadomił, że klucz do zwycięstwa nad Boko Haram– nad terrorystyczna organizacją trzyma Matka Najświętsza i oczywiście łączy się on z Różańcem. Pod koniec 2014 roku, kiedy zagrożenie terrorystów było szczególnie silne, Bp. Doeme oznajmił, że kiedy modlił się na Różańcu w swojej Kaplicy przed Najświętszym Sakramentem, ukazał mu się Jezus. Nie powiedział ani słowa, ale wręczył mu miecz. Kiedy Bp. Doeme wyciągnął po niego rękę, miecz zamienił się w różaniec. Wówczas Jezus powiedział trzy razy:” Boko Haram już nie ma…”Było dla niego jasne, że z różańcem w ręku, można zwyciężyć terroryzm w Nigerii. Od tamtej chwili zajął się szerzeniem pobożności różańcowej i poprosił swój lud–oraz wszystkich ludzi, by modlili się na różańcu o zatrzymanie zła. Różaniec jest lekarstwem na szerzące się zło…Maryja nie chce byśmy się bali, ale byśmy się modlili Różaniec Święty, bo wtedy możemy doświadczać cudów w naszym życiu od zaraz…
Zwyciężył Różaniec Święty…
W połowie XVI wieku islam zagrażał całej Europie. Sto lat wcześniej tureckie imperium zdobyło Konstantynopol, stolicę wschodniego chrześcijaństwa. Muzułmanie opanowali Bałkany, Węgry, zagrażali Austrii. Gdy sułtan Selim II odgrażał się, że „z Bazyliki Piotrowej uczyni stajnie dla koni”, Papież Pius V zdawał sobie sprawę, że nie są to tylko przechwałki. Papież nie zaniedbywał niezbędnych działań politycznych i militarnych, ale tak naprawdę liczył tylko na swą „tajną broń”– różaniec. Gdy u brzegów Sycylii zaczęła się gromadzić chrześcijańska flota, Pius V zorganizował „ drugi front”. Na jego wezwanie miliony ludzi w całej Europie podjęło post i modlitwę. Wszyscy odmawiali różaniec w intencji zwycięstwa. Pius V również spędzał długie godziny w swej kaplicy. Każdego dnia ulicami Rzymu szły procesje bractwa różańcowego z obrazem Matki Bożej Śnieżnej. Również załogi okrętów, na prośbę Piusa V, codziennie odmawiały Różaniec. Całą noc poprzedzającą bitwę admirał Jan z Austrii spędził na modlitwie. Jego żołnierze przystąpili rano do sakramentu pokuty i przyjęli Komunię Świętą. Do decydującego pojedynku doszło 7 października 1571 roku pod Lepanto u wybrzeży Grecji. Przewaga Turków była ogromna. Walka trwała dwanaście godzin. Papież Pius V modlił się cały czas i nagle zwrócił się do towarzyszących mu osób ze słowami: „ Dzięki Matce Najświętszej bitwa została wygrana”. Zanim zaszło słońce, chrześcijanie odnieśli druzgocące zwycięstwo mimo przeważającej sile wroga. Wenecjanie po bitwie postawili w swoim mieście kaplicę ku czci Matki Bożej Różańcowej, by przez wieki doświadczać cudów od zaraz…
Moje cuda…
W pięknej maryjnej kaplicy w Wenecji, jest wyryty wielki napis: „ Nie odwaga, nie broń, nie dowódcy, ale Maryja różańcowa uczyniła nas zwycięzcami…”Na pamiątkę ocalenia chrześcijaństwa Papież ogłosił 7 października świętem Matki Boskiej Zwycięskiej, a później zmieniono tę nazwę – Matki Bożej Różańcowej, przy której tysiące młodych i starszych ludzi doświadcza cuda od zaraz…
Moje cuda w życiu, te małe i większe, te w czasie wojny z Afryce i w czasie pokoju w Polsce, zawsze są związane ze Świętym Różańcem, choć czasem nie od zaraz, ale u Boga czas nie istnieje, natomiast istnieje SERCE, które wie, co dla mnie najlepsze, czy choroba, czy zdrowie… czy od zaraz, czy po prostu w swoim czasie. Do tego niesamowitego SERCA zawsze prowadzi nas Zwycięska Matka Różańcowa.