Co się dzieje z kadrami szpitala? Dyrektor Rudnik prowadzi negocjacje płacowe
Nie wiem skąd się biorą sensacyjne wieści o wymianie kadry szpitala – odpowiada szef raciborskiej lecznicy odnosząc się do pytań dziennikarskich. Rozmawia o wynagrodzeniach z personelem tzw. wieczorynki, a z pracy odchodzi kierowniczka laboratorium.
Na przedświątecznej konferencji prasowej, którą zorganizowali wspólnie starosta raciborski Grzegorz Swoboda i dyrektor szpitala Ryszard Rudnik padło pytanie o ruchy kadrowe na Gamowskiej – w oddziale zakaźnym, w nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej oraz laboratorium analitycznym.
Dyrektor szpitala rejonowego Ryszard Rudnik powiedział jak wygląda bieżąca sytuacja w lecznicy. Podkreślił, że Narodowy Fundusz Zdrowia zawiera kontrakty wyłącznie z placówkami, które dysponują kadrą z odpowiednimi kwalifikacjami i taką posiada raciborski szpital. – Są określone warunki i wymogi, to nie jest dowolność. Pracują wszystkie nasze oddziały, co potwierdza, że zabezpieczamy kadrowo te wymagania – dodał Rudnik. – Jest pewna fluktuacja kadry, część kadry odchodzi, a inna zostaje, ale nie widzę na dziś zagrożeń, żeby któryś z oddziałów miał przestać funkcjonować – przekazał dyrektor.
Kierownik laboratorium odchodzi, bo zdecydowała się przejść na emeryturę. – Już dłuższy czas pracowała będąc na świadczeniu emerytalnym. Kiedyś musi zakończyć pracę. Pożegnamy ją w styczniu 2021 roku – oznajmił R. Rudnik. W szpitalu ogłoszono nabór na to stanowisko.
W tzw. wieczorynce (nocna i świąteczna pomoc lekarska) wystąpiły – jak podał R. Rudnik – pewne roszczenia pracownicze co do stawek wynagrodzenia. – Oczekują podwyżek. Jestem po spotkaniu z lekarzami, ustaliliśmy pewne zasady postępowania i do tematu wrócimy i tyle co mam na ten temat do powodzenia – usłyszeli dziennikarze na konferencji.
Ryszard Rudnik zapewnił, że na Gamowskiej nie ma żadnych konfliktów kadrowych. – Rozmowy na temat płac zawsze będą się toczyć, a strona związkowa będzie zgłaszała postulaty podwyższenia zarobków członków związku. To normalna sytuacja, są procedury, negocjacje przebiegają w sposób bardzo stonowany. Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń pod adresem dyrekcji szpitala by nieodpowiednio traktowała stronę społeczną – podsumował szef lecznicy.
(ma.w)