Śmierć zebrała żniwo w Raciborzu. Jesień była tragiczna
Od sierpnia w Polsce obserwowany jest stały wzrost liczby zgonów. Szczególnie było to widać w jesiennych miesiącach, kiedy epidemia koronawirusa w naszym kraju osiągnęła apogeum. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wyglądała na Raciborszczyźnie. Okazuje się, że choć w skali całego powiatu raciborskiego liczba zgonów odnotowanych w 2020 roku* przewyższyła tę z lat ubiegłych, to nie zabrakło też gmin, w których ani COVID-19, ani utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej nie przełożyły się na pogorszenie statystyki zgonów.
Nie tylko covid
Zdaniem ekspertów, widoczny wzrost liczby zgonów jest nie tylko efektem zachorowań na COVID-19, ale też gorszego dostępu do lecznictwa. O tym, że sytuacja robi się coraz poważniejsza mówił niedawno minister zdrowia Adam Niedzielski. Podczas jednej z konferencji, zapytany o rekordy zgonów, przyznał, że sytuację monitoruje i nadzoruje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. – Pierwsze wnioski pokazują, że mamy do czynienia ze wzrostem liczby zgonów. Nie można go jednak jednoznacznie przypisać do zachorowań covidowych. Dotyczą one grupy ludzi w wieku 65 plus – powiedział Niedzielski. Podczas innej, późniejszej konferencji stwierdził też, że główną przyczyną odnotowywanych obecnie zgonów są choroby kardiologiczne i onkologiczne. – W czasie epidemii zgony z tytułów innych niż covidowe przyrastają. Jednocześnie otrzymujemy wiele sygnałów dotyczących ograniczeń dostępu do ochrony zdrowia – mówił Niedzielski.
Z nieoficjalnych rozmów z lekarzami wynika, że proces ten ma dwa aspekty. Z jednej strony wpływ mają zamknięte przychodnie oraz szpitale skupione głównie na walce z COVID-19 i leczeniu chorych z nagłych przypadków, a także utrudniony dostęp do specjalistycznej opieki (np. chorzy, którzy do tej pory dializowali się w Raciborzu, musieli jeździć do odległych ośrodków). Pewien laryngolog przyznał, że nigdy nie miał tylu prywatnych pacjentów, co teraz. Głównej przyczyny upatruje w leczeniu teleporadami, które w wielu przypadkach się nie sprawdzają, bo żeby szybko postawić trafną diagnozę, często do ucha, nosa, gardła czy krtani trzeba po prostu zajrzeć, osłuchać płuca, oskrzela, itp., albo zrobić antybiogram, a nie przepisywać antybiotyki do skutku z nadzieją, że w końcu któryś okaże się skuteczny. Ponadto pacjenci, którzy się leczyli zdalnie i objawy ustąpiły, na koniec chcą żeby ich obejrzał lekarz „na żywo”, czyli osłuchał, zrobił USG, RTG, itp., bo boją się powikłań, którymi teraz się mocno straszy. Z drugiej strony wpływ na sytuację ma strach samych chorych przed zachorowaniem na COVID-19, w związku z czym nie chcąc się zarazić koronawirusem, odkładają konieczne badania, wizyty kontrolne, bagatelizują dolegliwości, żeby tylko nie zgłaszać się do placówki medycznej, gdzie można się zakazić.
Czy i w jakim stopniu problem rosnącej liczby zgonów dotyczy nas, mieszkańców powiatu raciborskiego? By to sprawdzić, poprosiliśmy urzędy gmin o dane dotyczące liczby zgonów ich mieszkańców z pięciu ostatnich lat, tj. od roku 2016. W każdym z minionych lat oraz w roku bieżącym pod lupę wzięliśmy zwłaszcza okres od września do listopada, a więc ten, w którym w tym roku było najwięcej potwierdzonych zachorowań. Okazuje się, że w większości naszych gmin jesienią tego roku zauważalny był wzrost liczby zgonów ich mieszkańców.
Dramatyczny listopad w Raciborzu
Największy przyrost liczby zgonów odnotowano w Raciborzu. W okresie od stycznia do listopada 2020 roku zmarło 718 mieszkańców miasta, czyli o 14,5% więcej niż w 2018 roku, kiedy w analogicznym okresie zmarło 627 raciborzan.
Tak jak w wielu innych miastach Polski, tak i w Raciborzu miesiącami o największym przyroście zgonów okazały się październik (93 zgony) i listopad (107 zgonów). Dla porównania dodajmy, że w ostatnich pięciu latach drugi co do wielkości liczby zgonów listopad wystąpił w 2018 roku. Wówczas zmarło 55 mieszkańców Raciborza. Oznacza to, że w listopadzie 2020 roku zmarło o 94% więcej mieszkańców naszego miasta niż w listopadzie 2018 roku. W porównaniu z innymi latami listopadowy wzrost liczby zgonów był jeszcze większy.
Nie tylko Racibórz...
Kuźnia Raciborska, Krzanowice, Pietrowice Wielkie, Nędza i Krzyżanowice to kolejne gminy Raciborszczyzny, w których w omawianym okresie odnotowano więcej zgonów niż we wcześniejszych latach. Choć trzeba przyznać, że różnice nie są tak znaczne jak w przypadku Raciborza.
Od stycznia do listopada 2020 roku zmarło 135 mieszkańców gminy Kuźnia Raciborska. W tym samym okresie 2016 roku zmarło 124 mieszkańców tej gminy, co oznacza wzrost liczby zgonów o 8,87%. W porównaniu z innymi latami ów wzrost byłby jeszcze większy (2017 – 111 zgonów, 2018 – 108 zgonów, 2019 114 zgonów).
Od stycznia do listopada więcej zgonów niż we wcześniejszych latach odnotowano również w:
– Krzanowicach (2016 – 63, 2017 – 67, 2018 – 64, 2019 – 66, 2020 – 71),
– Pietrowicach Wielkich (2016 – 59, 2017 – 67, 2018 – 80, 2019 – 62, 2020 – 84),
– Nędzy (2016 – 68, 2017 – 81, 2018 – 74, 2019 – 63, 2020 – 85)
– Krzyżanowicach (2016 – 93, 2017 – 124, 2018 – 143, 2019 – 114, 2020 – 146).
W Kornowacu i Rudniku inaczej niż wszędzie
Co ciekawe, okres od stycznia do listopada 2020 roku nie był najgorszym pod względem liczby zgonów w gminach Kornowac (2016 – 46, 2017 – 42, 2018 – 58, 2019 – 39, 2020 – 55) oraz Rudnik (2016 – 71, 2017 – 49, 2018 – 49, 2019 – 65, 2020 – 68).
Stabilna sytuacja w Kornowacu i Rudniku nie wpłynęła znacząco na bilans zgonów w całym powiecie raciborskim. Od stycznia do listopada 2020 roku na Raciborszczyźnie odnotowano łącznie 1362 zgony naszych mieszkańców. Dla porównania w poprzednich latach zmarły: 2016 – 1073 osoby, 2017 – 1144 osoby, 2018 – 1203 osoby, 2019 – 1125 osób.
(żet) (art) (mad)
* Artykuł dotyczy okresu od stycznia do listopada 2020 roku oraz analogicznego okresu w latach 2016, 2017, 2018 oraz 2019. Brak danych całorocznych, uwzględniających grudzień, wynika z trudności w jednoczesnym pozyskaniu całościowych danych z urzędów wszystkich gmin powiatu. Wrócimy do tematu, gdy będziemy dysponować danymi całorocznymi.