Dochodowe lodowisko z dachem, któremu śnieg z mrozem nie są straszne
To już druga konferencja prasowa prezydenta Dariusza Polowego poświęcona planowanemu przezeń lodowisku. Nowe spotkanie dla mediów poświęcił rozwiewaniu wątpliwości na temat nowej inwestycji.
Polowy zaczął od stwierdzenia, że spotyka się z dobrym odbiorem zapowiedzi budowy obiektu. – Raciborzanom, z którymi o tym rozmawiałem, kompaktowy obiekt się podoba. Twierdzą, że będzie funkcjonalny i brakuje go w mieście – podkreślił prezydent miasta na konferencji 18 stycznia. Spotkał się też z wątpliwościami i pytaniami, dlatego postanowił przedstawić je szerzej i nań odpowiedzieć. Zależy mu na realizacji tej inwestycji, zwłaszcza, że próbuje przekonać do niej radnych, a sesja budżetowa już za tydzień. Włodarz zaczął od wskazania, że nie należy się martwić o namiotowy dach nad lodowiskiem. Dotarły do niego obawy, że takie zadaszenie rodzi problemy, a widać je np. w hali ZSOMS (strażacy interweniują tam gdy zalega śnieg). Polowy informuje, że dach nad ślizgawką będzie stromy, a technologia taka jak w wielu obiektach w Europie. – Koncepcja zadaszenia raciborskiego lodowiska tworzywem PCV jest czymś co od wielu lat sprawdza się przy obiektach tego typu – zaznaczył. Problemy w ZSOMS skwitował uwagą, że mogą wynikać z wadliwego projektu lub wykonania.
Kiedy taka inwestycja się zwróci? – z tym pytaniem także docierają mieszkańcy do prezydenta. Polowy wskazuje na aquapark, który kosztował 6 razy tyle co planowane lodowisko, a nikt nie pyta kiedy się zwróci. Aktualnie Miasto jeszcze spłaca kredyt zaciągnięty na jego budowę. Włodarz deklaruje, że ślizgawka będzie dla OSiR dochodowa. Latem zmieniać się będzie w salę zabaw dla najmłodszych. – Mojej koncepcji przyświeca cel, że raciborskie lodowisko będzie podobnie jak w Ostrowie Wielkopolskim zarabiać na siebie, więc nie będzie obciążeniem w przyszłych budżetach miasta. Moje informacje oparte są na praktyce, w poprzednim roku lodowisko w Ostrowie Wielkopolskim przyniosło zyski a odwiedziło je ok. 40 tys łyżwiarzy – podał prezydent. Na koniec swojej prezentacji D. Polowy pokazał 28 obiektów zadaszonych w technologii, jaka ma się pojawić na Zamkowej.
Pytaliśmy prezydenta czy z budową lodowiska nie warto zaczekać w roku, który zdominowała pandemia i problemy z nią związane. Prezydent uważa, że widać ogromne zainteresowanie rekreacją, czego dowodem są „oblężenia” obiektów, które się udostępnia w czasie pandemii. Polowy wskazał na frekwencję na lodowisku na Rynku, póki mogło działa i na letnie zainteresowanie turystyką krajową. – Po ustaniu pandemii wszyscy ruszą do takich aktywności ze zdwojoną siłą. Potrzeby są wyraźnie widoczne – uważa prezydent.
Jak dotąd włodarz nie pozyskał środków zewnętrznych na budowę ślizgawki, ale zaznacza, że jeśli tylko możliwość dotacji się pojawi, to Miasto ją wykorzysta. – W stosunku do innych przedsięwzięć miejskich pozyskujemy spore dofinansowania, dlatego starczy nam pieniędzy na inne projekty – przekazał na konferencji.
Nowe lodowisko będzie za małe, żeby można było wykorzystywać je np. do treningów hokejowych. To wyklucza współpracę Miasta w tym zakresie z PWSZ, gdzie kiedyś planowano taki kierunek rozwoju. Nowy obiekt nie przyciągnie też gości z Czech – amatorów hokeja, na co liczył planując profesjonalne lodowisko były wiceprezydent Raciborza Michał Fita.
(ma.w)