Zmarła Krystyna Chrobak. Prowadziła z mężem śp. Alfredem słynną piekarnię przy Staszica
Odeszła żona znanego raciborskiego piekarza Alfreda Chrobaka – Krystyna. Dożyła 75 lat, jej pogrzeb odbył się 8 kwietnia. Spoczęła w rodzinnym grobowcu na Jeruzalem. Należała do grona najbardziej zasłużonych rzemieślników w Raciborzu.
Z mężem Alfredem dożyli Złotych Godów. Wychowali 4 dzieci, doczekali się 6 wnucząt i 1 prawnuka. A. Chrobak był pasjonatem, a także znanym dobrodziejem raciborskich szachistów. W jego ślady poszedł syn Piotr, również piekarz. Klub Silesia organizuje szachowy memoriał, żeby uczcić pamięć o panu Alfredzie.
Krystyna Chrobak już od zamążpójścia pomagała znanemu piekarzowi w jego pracy, wpierw w Bojanowie, a później w byłej placówce PSS Społem przy ul. Staszica. Tam firma Chrobaków zyskała renomę na cały region.
Alfred Chrobak przed laty wspominał na łamach tygodnika, jak poznał swoją przyszłą małżonkę. Wybrał się z kolegą na dancing. Dziewczyna przyjaciela przyprowadziła tam swoją siostrę. – W lokalu było tak ciemno, że musiałem sobie przyświecać zapalniczką, żeby zobaczyć czy ta siostra, aby ładna – śmiał się znany raciborski piekarz. „Próbę zapalniczki” Krystyna Chrobak przeszła u młodego Alfreda pomyślnie. Związał się z nią na całe życie. Jego żona wspominała, jak wierzył w nią jej przyszły wybranek. 18–letnia Krysia uczyła się na krawcową i Alfred – za całą swoją ówczesną wypłatę – kupił jej nową maszynę do szycia. – Tym mnie ujął, on był mimo młodych lat od razu bardzo dojrzały – mówiła o mężu.
Mama od paru lat już mniej zajmowała się piekarnią, musiała troszczyć się o swoje zdrowie. Żyła jak seniorka, dużo czasu poświęcała pielęgnacji ogródka działkowego – powiedział nam syn Piotr, który właśnie załatwiał formalności pogrzebowe.
(ma.w)