Trzy segregatory i garść obietnic
Gdzie są przechowywane dokumenty zawierające dane osobowe? Co z planem finansowym? Czy poprzedni prezes oficjalnie przekazał dokumenty nowemu prezesowi? – to tylko część pytań, które radni miejskiej komisji rewizyjnej skierowali do prezesa Unii Racibórz Sp. z o.o. Kamila Paruzela podczas wizyty w biurze przy stadionie na Płoni. W odpowiedzi nie padły żadne konkrety, nie zabrakło za to obietnic.
Przewodnicząca miejskiej komisji rewizyjnej Anna Szukalska mówi Nowinom, że wizyta radnych w biurze prezesa przy ul. Srebrnej w Raciborzu była odpowiedzią na sygnały płynące z Fundacji Polski Instytut Innowacji i Zrównoważonego Rozwoju z Opola. Fundacja na zlecenie komisji rewizyjnej przeprowadza audyt w Unii Racibórz Sp. z o.o. i ma problem z pozyskaniem dokumentów niezbędnych do realizacji kontroli. Akta miały znajdować się w gabinecie prezesa. Na miejscu okazało się, że dokumentacja Unii Sp. z o.o. zajmuje... trzy segregatory.
Prezes nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, gdzie znajduje się dziennik realizacji umowy, którą Unia Racibórz Sp. z o.o. zawarła z miastem w zeszłym roku. Prowadzenie tej dokumentacji jest niezbędne, aby móc prawidłowo rozliczyć pozyskaną w zeszłym roku dotację i starać się o kolejną (w nowym roku). – Jeśli tego nie ma, proszę napisać do audytu, że nie ma takiego dokumentu i tyle. Bo może być tak, że poprzedni prezes tego nie robił i to nie jest pana wina – radziła A. Szukalska.
Radna Szukalska pytała też o protokoły z posiedzeń rady nadzorczej Unii, walnych zgromadzeń udziałowców, umowy. Kamil Paruzel zapewnił ją, że bezzwłocznie uzupełni wszelkie braki i prześle do firmy audytowej. Dziś A. Szukalska podnosi, że choć od tego czasu minęły już niemal dwa tygodnie*, fundacja przeprowadzająca audyt nadal nie otrzymała potrzebnej dokumentacji.
Przekazanie spraw spółki „na słowo”
Radna Ludmiła Nowacka dowiedziała się od nowego prezesa (objął stanowisko 2 marca 2021 r.), że jego poprzednik nie przekazał mu oficjalnie dokumentów firmy. – Czyli wszystko odbyło się na słowo – skwitowała radna Justyna Poznakowska. Dodała, że brak wprowadzenia w sprawy spółki oraz poświadczającego to protokołu zdawczo-odbiorczego będzie ciążyć na nowym prezesie. – Gdyby tego nie zabrakło, wiedziałby pan o wszystkim, a kontrola trwałaby pięć minut – powiedziała.
Samotny i zapracowany
Od słowa do słowa prezes przyznał, że brakuje mu pracownika zajmującego się sprawami administracyjno-kadrowymi. Wtedy Kamil Paruzel mógłby zająć się „rozwojem spółki”. – Chcemy pozyskać sponsorów przez współpracę z Rakowem Częstochowa, organizować eventy – powiedział K. Paruzel o planach na pozyskanie dodatkowych źródeł dochodów spółki. Radni odpowiedzieli prezesowi, że zatrudnienie osoby od papierkowej roboty jest jego kompetencją.
Stanisław Borowik chciał zapoznać się planem finansowym spółki na 2021 rok. Prezes odpowiedział mu, że dopiero go sporządzi.
Dopytywany przez Annę Szukalską, prezes Paruzel przyznał, że oprócz pracy na stanowisku prezesa realizuje jeszcze umowę zlecenie na obiekcie przy Szkole Podstawowej nr 18 w Raciborzu, na mocy której musi przepracować tam 120 godzin w miesiącu.
(żet)
* Radni gościli na Srebrnej 21 kwietnia 2021 r.
Komentarz: Piłka, która zmienia się w kulę u nogi
Zasiadając w prezydenckim fotelu Dariusz Polowy natknął się na skomplikowaną układankę miejskiego sportu – z klubami, dotacjami, grantami, wzajemnymi zależnościami i animozjami. Nowy gospodarz przy Batorego doszedł do wniosku, że łatwiej przyjdzie mu ustawić grę na nowo (z pomocą eksperta Marka Śledzia z Rakowa Częstochowy), niż uczyć się reguł tej starej – nieciekawej, przesiąkniętej układami, które obiecał kruszyć. Chęć uporządkowania tych spraw doprowadziła go do powstania Unii Racibórz Sp. z o.o. Prezydent Polowy zapomniał jednak, że nawet najlepszy plan spali na panewce, jeśli nie znajdzie się odpowiednich osób do jego realizacji. Tymczasem problemy Unii zaczynają być coraz cięższe. Prezydent musi uważać, aby piłka nożna nie zmieniła się w ołowianą kulę. Manewrowanie z takim ciężarem będzie bardzo trudne – nie tylko na boisku, ale i w polityce.
Wojciech Żołneczko