Ekolog Siwak nie przestaje bronić ulicy Bema przed remontem.
Bogusław Siwak z kilkorgiem mieszkańców przyszedł na ul. Bema, przy parku im. Miasta Roth i powiedział lokalnym mediom, że projekt remontu tej drogi jest zły. – To jest chore, chore, chore – wtórował mu starszy mężczyzna.
Żąda zmiany projektu
Ekolog z Raciborza tworzy już czwartą petycję w sprawie remontu ul. Bema. Pod najnowszą zgromadził 115 podpisów. – 20 z nich to osoby mieszkające przy tej ulicy. Oni podobnie jak ja chcą wyremontowania ulicy, ale nie według planów Miasta. Tu potrzeba jednokierunkowej, spokojnej ulicy, a nie drogi o wysokim natężeniu ruchu – stwierdził B. Siwak. Wspólnie z raciborzanami, którzy przyszli wyrazić swoje zdanie na temat remontu, domaga się, by przy Bema nadal była „strefa wymaganej ciszy i spokoju”.
Szybko, głośno i niebezpiecznie
– Nie jesteśmy przeciwni remontowi, ale ten projekt jest niedopuszczalny. Na jego realizacji straci tutejsza zieleń. W 90% znikną trawniki – alarmuje Siwak.
Ekolog uważa, że auta nadal powinny parkować na ulicy, tyle, że jednokierunkowej. – One uspokajają ruch, a jak je przesuną do zatok to droga zrobi się szeroka jak Opawska. Zjawi się pełno samochodów, szybko jeżdżących – przepowiada czuły na ekologię raciborzanin.
Smród spalin w ogródku
Siwakowi nie podoba się pomysł, żeby jedna z zatok parkingowych była bezpośrednio przy płocie przedszkola. – Auta będą dzieciom pod nosem smrodzić spalinami. Rodzice podjeżdżają i 10 minut na włączonym silniku tak stoją – twierdzi na podstawie prowadzonych obserwacji.
Inny z protestujących wskazuje na zabytkowe otoczenie ulicy Bema. – Rozgrzebuje się taki teren, a przecież tu ciągi piesze były szutrowe od wojny i sprawdziły się. Teraz trzeba będzie ciąć korzenie pięknych drzew. To jest chore, chore, chore – skwitował zdenerwowany.
Jego zdaniem „trzeba mieć ogromną wyobraźnię, żeby zrozumieć brak wyobraźni władz” w sprawie remontu ulicy Bema.
Powtórka z Bosackiej?
Mama dzieci w wieku przedszkolnym uważa, że w rejonie dwóch przedszkoli (przy Bema i przy ul. Kochanowskiego) musi być bezpiecznie. – Zgodnie z tymi planami nie ma gwarancji że tak będzie. Ja nie daję wiary temu co mówią władze. A jak było z Bosacką? Wycięli drzewa i nie ma. Co wytną to zastępują miniaturkami drzew – powiedziała młoda kobieta.
B. Siwak dodał, że 30 kwietnia on i grupa mieszkańców zawiadomili prezydenta, że złożyli w sprawie niszczenia ulicy Bema pozew sądowy. – Wysłaliśmy mu mejla żeby nie podpisywał umowy na wykonawstwo remontu. Te pieniądze należy wydać na walkę ze smogiem, a nie betonowanie zieleni – podkreślił ekolog.
Raciborzanka, która włączyła się do dyskusji na koniec spotkania dodała, że na Bema należy tylko wyznaczyć trasę dla rowerów i nic więcej tu nie robić. Jej zdaniem takiego prezydenta co chce niszczyć zieleń nikomu by nie życzyła.
(ma.w)