Jak ugościć i zabawić Windsorów? Poradnik dla naszych włodarzy
Złośliwy komentarz tygodnia.
Przeglądam relację z wizyty Sary Ferguson w Rudach i nachodzi mnie refleksja, że chyba nie tylko Racibórz staje się wielki, ale cała Ziemia Raciborska odzyskuje szacowne miejsce, które przez wieki zajmowała na kartach historii. Ale z wielkimi zaszczytami wiążą się równie wielkie obowiązki. Tym razem na wysokości zadania stanęli burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha z radnym powiatowym i dyrektorem szkoły w Rudach Adrianem Plurą. Ale co stałoby się, gdyby księżna Yorku zechciała pojechać kawałek dalej – do Raciborza czy Krzyżanowic? Albo gdyby zamiast Sary Ferguson zawitał w nasze strony książę Karol lub inny członek królewskiej rodziny? Na takie sytuacje trzeba być przygotowanym, dlatego już teraz radzę naszym włodarzom, aby usiedli przy zielonym stoliku i podzielili się rolami. Gdyby nie potrafili dojść do porozumienia, zawsze mogą skorzystać z propozycji, które przygotowałem dla nich na wszelki wypadek (udostępniam je pro publico bono).
Grzegorz Swoboda – starosta raciborski musi ogarnąć dla gości wizytę na Zamku Piastowskim w Raciborzu. Niewykluczone, że pobyt w tym miejscu wydłuży się. Wtedy trzeba będzie zorganizować na cito sporo środków do dezynfekcji. O to jednak można być spokojnym, bo nasz zaradny starosta wykazuje nadzwyczajne zdolności organizacyjne w tej materii.
Dariusz Polowy – prezydent Raciborza powinien sięgnąć do doświadczeń z czasów, gdy nie był samorządowcem i urządzał rekonstrukcje historyczne z prawdziwego zdarzenia. W czasach rządów Mirosława Lenka wychodziło mu to lepiej niż obecnie. W razie wizyty gości z Windosoru mógłby postarać się o rekonstrukcję „Bitwy o Anglię”. Co prawda relacje ze „Skrzydlatym Raciborzem” pewnie wciąż są nieco nadszarpniętę po zamieszaniu z tegorocznym konkursem na promocję, ale może jakoś udałoby się ich udobruchać.
Piotr Rybka i Andrzej Wawrzynek – wójt Rudnika zna się na koniach. Trudno o lepszy temat do rozmów z angielską arystokracją. Księżniczka królewska Anna* miałaby okazję przekonać się osobiście o zaletach koni rasy śląskiej – pięknych, silnych i wytrzymałych. Oczyma wyobraźni już widzę piękną fotorelację z przejażdżki wójta Rybki i księżniczki do leżących po sąsiedzku Pietrowic Wielkich. Tam rolę przewodnika przejąłby wójt Andrzej Wawrzynek, który również ma w swojej gminie spore grono miłośników koni i jeździectwa. Żal byłoby nie wykorzystać doświadczenia tamtejszych koniorzy w organizacji zawodów w powożeniu czy hubertusów.
Grzegorz Utracki – wójta Krzyżanowic najlepiej byłoby ukryć przed gośćmi z Wielkiej Brytanii. Nie dlatego, że z wójtem jest coś nie tak. Wręcz przeciwnie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jakby Brytyjczycy zobaczyli, ile dzięki pieniądzom z Unii udało się zrobić w Krzyżanowicach i okolicach, mogliby zwyczajnie strzelić focha i wrócić do siebie. Po wszystkim pozostałoby im uścisnąć rękę Johnsonowi i Farage’owi** w podzięce, że wyprowadzili Anglię z Unii i więcej nie muszą zrzucać się na zagospodarowywanie ruin pałacu w Tworkowie, czy też budowę wież widokowych na polsko–czeskim pograniczu.
Paweł Macha – burmistrz Kuźni Raciborskiej nie potrzebuje żadnych wskazówek. Jako kapitan żeglugi pełnomorskiej był przez pewien czas urzędnikiem Jej Królewskiej Mości. To doświadczenie w połączeniu z jowialnym charakterem sprawia, że każdą konwersację potrafi zasypać dowolną liczbą marynarskich anegdot. Szczury lądowe z Polski nie zawsze czują ten klimat, ale wyspiarze nie powinni mieć z tym problemu.
Grzegorz Niestrój – wójt Kornowaca ma za sobą przepiękną „gminę z widokami”. Problem w tym, że do zakończenia remontu drogi na Rybnik, przejazd przez ten zakątek Raciborszczyzny graniczy z cudem. Jeśli Grzegorz Niestrój chce uniknąć posądzenia o porwanie i przetrzymywanie rodziny królewskiej (w korkach), lepiej niech nie zaprasza gości do siebie. Wójt Kornowaca mógłby w tym całym zamieszaniu odpowiadać za łączność. Doświadczenie w tej materii ma spore, bo zanim został wójtem i samorządowcem, był doradcą klienta w sieci telefonii komórkowej.
Anna Iskała – gdy Windsorowie zmęczą się już pogawędkami o koniach, zawsze mogą wstąpić w gościnne progi szefowej gminy Nędza. Rozmowa z kobietą twardo stąpającą po ziemi, odwołującą się do zdrowego rozsądku, może być dla angielskich gości prawdziwym wytchnieniem po całym dniu bujania w siodle i obłokach.
Andrzej Strzedulla – biję się w pierś, ale nie wiem jaką rolę mógłby odegrać burmistrz Krzanowic w tym królewskim przedstawieniu. Prawdopodobnie wtopiłby się w otoczenie, byłby gdzieś w zasięgu wzroku, ale jednak dwa kroki od całego zgiełku, obecny i nieobecny zarazem. Tak jak to ma w zwyczaju.
* Córka Elżbiety II, reprezentantka Wielkiej Brytanii na letnich igrzyskach olimpijskich (Montreal, 1976) w jeździectwie.
** Boris Johnson oraz Nigel Farage to eurosceptyczni politycy brytyjscy. Szczególnie ten drugi odegrał istotną rolę w kampanii na rzecz Brexitu.
bozydar.nosacz@outlook.com