Na poranne korki przy „Mechaniku” nie ma lekarstwa
Trudności z przejazdem przez Rondo Zamkowe w „newralgicznych godzinach” to jedna z bolączek Ostroga. Przedstawiono ją włodarzowi Raciborza na spotkaniu z mieszkańcami. Ten nie potrafił znaleźć złotego środka godzącego pieszych z kierowcami.
Przed rokiem, gdy włodarz odwiedził mieszkańców Ostroga usłyszał narzekania na korki drogowe. Zwłaszcza irytowało ich poranne blokowanie ruchu w rejonie „Mechanika”. Młodzież ucząca się w szkole zdąża na lekcje, a samochody stoją w długim sznurze zarówno na ulicy Armii Krajowej jak i Bosackiej.
Wówczas wskazywano Polowemu, że nad tym potokiem pieszych można zapanować jedynie wzbudzaną sygnalizacją świetlną lub ręcznym kierowaniem ruchu przez policjanta.
Marszałek nie chce świateł
Prezydent rozmawiał o problemie z urzędnikami samorządu województwa, ale uzyskał odpowiedź, że propozycja ze światłami jest nie do zrealizowania.
Według Polowego nowe rondo „mocno ułatwiło przejazd w tym rejonie Raciborza”. – Wiem, że przed godz. 8.00 jest tam wielu pieszych i pewnie problem wraca po 7 i 8 lekcji, ale to chwilowe trudności. Przez resztę dnia ruch tamtędy jest płynny – mówił mieszkańcom włodarz miasta.
Mieszkanka Ostroga zwróciła uwagę włodarzowi, że problem komunikacyjny w dzielnicy jest spory. – Robi się korek i to w newralgicznych godzinach. Stoi się od salonu Gabriela – zauważyła. Poparł ją inny uczestnik spotkania. – Tłok na pasach robi się na dużej przerwie, jak młodzież rusza po śniadanie do Biedronki – mówił.
Podzielone opinie
Polowy się bronił: rondo jest w tym miejscu w 100% trafną inwestycją. Według niego w całej Polsce jest problem komunikacyjny o godz. 8.00. Pięć minut korka już nie ma.
Miejscowi nie mówili jednak jednym głosem. Jeden z mężczyzn zauważył, że ustawienie świateł przy rondzie zablokuje ruch na całej Odrostradzie. – Trzeba wcześniej wyjechać, wtedy kiedy nie ma korków – radził narzekającym.
Prezydent Polowy zauważył jeszcze, że budowa podziemnego przejścia w rejonie szkoły to wielomilionowy wydatek.
(ma.w)