Brzezie skontrolowane przez drony. Dymów z komina jak na lekarstwo
Testowe loty nad domami w dzielnicy Raciborza to wspólna akcja Miasta Racibórz i Krakowskiego Alarmu Smogowego. Prezydent Polowy chce więcej kontroli kominów z lotu drona, ale jeszcze nie teraz. – Zaczynamy od pouczeń, skończymy mandatami – zapowiedział na konferencji przy brzeskiej remizie.
Do Brzezia Polowy dotarł ze swym zastępcą Dawidem Wacławczykiem, który wcześniej przewodniczył specjalnej komisji ds. czystego powietrza. Włodarzom towarzyszył komendant raciborskich strażników miejskich Wiesław Buczyński. Zaproszono też Emila Nagalewskiego koordynującego na Śląsku Polski Alarm Smogowy.
– To wspólna akcja, w której badamy to czym palimy w piecach w Raciborzu. Strażnicy asystują panom sterującym dronami. To jest nie tyle walka o czyste powietrze, co edukacja raciborskiej społeczności w tym zakresie – tłumaczyła na miejscu Lucyna Siwek rzeczniczka magistratu.
Mamy nielegalne kotły
Dariusz Polowy oznajmił, że cieszy się, że do kontrolowania użyto nowoczesnych urządzeń i można w praktyce wypróbować, jak te działają. – Obowiązuje nowa rzeczywistość prawna. Mamy świadomość, że w zasobach Miasta i u mieszkańców są kotły, które już nie powinny działać. Na straży miejskiej ciąży obowiązek kontrolny tych urządzeń – powiedział prezydent. Dla Polowego obecnie najważniejsze jest wyjaśnianie, pouczanie i wskazanie drogi jak naprawić daną sytuację, by funkcjonować zgodnie z prawem. – Będziemy prawo egzekwować, choć w pierwszych dniach nie będziemy nadto surowi – obiecał włodarz.
Śmieci nadal są spalane
Komendant Buczyński podał, że ubiegły rok pod względem zanieczyszczenia powietrza nie był najgorszy w Raciborzu. – To oznacza, że mieszkańcy starają się przestrzegać ogólnych zasad i przede wszystkim nie spalać odpadów – oświadczył szef straży miejskiej.
Przyznał, że w okresie kontrolnym ujawniano spalanie śmieci, w kilkunastu przypadkach. Najczęściej palono w piecach stolarkę okienną, meble laminowane i butelki plastikowe. Tylko w jednym przypadku było to paliwo niedozwolone uchwałą antysmogową. Sprawców wykroczeń – jak zapewnił Buczyński – ukarano wysokimi mandatami karnymi.
– Nie wolno spalać śmieci, nie zanieczyszczajmy powietrza, nie trujmy sąsiadów, mieszkańców Raciborza. Na razie w Raciborzu jest dobrze. Widać, że edukacja zrobiła dużo dobrego, dziękuję za to raciborzanom – podsumował W. Buczyński.
Nowe rankingi
Reprezentujący Polski Alarm Smogowy Emil Nagalewski wyjaśnił, że Racibórz jest trzecim miastem w Subregionie, po Rybniku i Radlinie, gdzie nad kominami latają drony. – Wcześniej, ten teren tradycyjnie był wysoko w niechlubnych rankingach zanieczyszczeń, ale od pewnego czasu zauważamy pozytywną zmianę, bo w rankingach korzystania przez mieszkańców z programu czyste powietrze też są miasta Subregionu. One dominują w skali ogólnopolskiej – opowiadał dziennikarzom Nagalewski.
Tą aktywnością śląskich miast tłumaczył obecność Alarmu i wynajętych przezeń dronów w Raciborzu. – To nasz wybór, by wesprzeć te miasta naszymi akcjami, zmotywować mieszkańców, by jak najszybciej powymieniali najstarsze kotły – kopciuchy. Takie od 13 dni są nielegalne, a korzystanie z nich stanowi wykroczenie – podkreślił E. Nagalewski.
Wybór Wacławczyka
Wiceprezydent Dawid Wacławczyk stwierdził, że to on i naczelniczka Katarzyna Polak wytypowali 3 lokalizacje do sprawdzenia w mieście: Brzezie, Markowice i Ostróg. – To w nich wyniki pomiarów Polskiego Alarmu Smogowego sprzed paru lat były najgorsze. Dziś wiemy o smogu więcej, bo mamy stację monitorowania jakości powietrza. Mamy słabsze zimy, działa miejski PONE, działa Czyste Powietrze. Przyszłość kontroli palenisk to te drony. Chodzenie, pukanie do drzwi, użeranie się, czy wpuszczą, pytanie a kto palił, jest męczące, a wynik z drona oczywisty. Dziś po paru latach od naszych pomiarów dość archaicznym urządzeniem zamykamy to klamrą wkraczając w nowoczesność. Jak poznamy wyniki, będziemy decydować co dalej – zaznaczył D. Wacławczyk.
Polowy sprowadzi drony
Prezydent Polowy pokazał ze swojego smartfona aktualne na godz. 9.00 dane ze stacji z ulicy Wojska Polskiego gdzie PM10 wyniósł 48. – Jesteśmy w polskiej normie – mówił z satysfakcją włodarz, choć przyznał, że pewnie stacja nie uwzględnia wyników np. z Brzezia.
Czy Miasto kupi drony lub będzie zlecać ich loty wynajętym firmom? – Te 3 dni testów pokażą możliwe korzyści. Potem nastąpi analiza kosztowa, która wskaże czy warto sięgnąć po takie urządzenie. Na pewno to nie koniec takich lotów w Raciborzu. Należy się spodziewać, że będziemy korzystać z nich w przyszłości po analizie ofert i przydatności w terenie.
(ma.w)
Co robią drony w powietrzu?
Podczas patrolu z dronami na bieżąco spływają informacje czy w paleniskach są spalane odpady. Większy z dronów jest latającym laboratorium, które zbiera informacje:
– o składzie dymu z komina,
– czy są spalane odpady,
– czy jest nadmierna ilość pyłu,
– czy mamy do czynienia z kotłem pozaklasowym, który nie spełnia wymogów uchwały antysmogowej
– Na bazie tych lotów powstaje mapa problemów, bo nie chodzi o to by skontrolować wszystkie kotłownie w okolicy, tylko na taką mapę nanieść te miejsca, które stwarzają największe problemy, że stamtąd emitowane jest najwięcej zanieczyszczeń – tłumaczył Emil Nagalewski z PAS. Po takim przelocie dane są poddane analizie i można w te miejsca skierować kontrole straży miejskiej. – Może wtedy trzeba wlepić mandat, a może skierować jakąś pomoc, gdy się okaże, że mamy do czynienia z osobami ubogimi energetycznie, którym trzeba pomóc wymienić źródło ciepła, aby nie zagrażali zdrowiu własnemu ani innych mieszkańców – podsumował aktywista z Alarmu Smogowego.