Wiceminister z Raciborza Paweł Jabłoński nie będzie się nagrywał dla TVN i Wyborczej
– Mam taką zasadę, że państwa redakcjom (TVN i Wyborczej) staram się udzielać wypowiedzi wyłącznie na żywo. Dlatego że państwo te wypowiedzi wycinacie. Wstawiacie w kontekst, który nie odzwierciedla rzeczywistości – oznajmił dziennikarzom tych dwóch mediów wywodzący się z Raciborza członek rządu Paweł Jabłoński.
Wiceminister spraw zagranicznych jest regularnym gościem prezydenta Raciborza Dariusza Polowego. Włodarz traktuje go jako cenny kontakt w Warszawie, bywa w gabinecie Jabłońskiego, zaprasza go na raciborskie wydarzenia i zorganizował spotkanie przedsiębiorców z członkiem rządu.
Wiceminister trafił ostatnio do mediów z niecodziennym zachowaniem polityka wobec dziennikarzy. Gdy zobaczył, że przedstawiciele „Gazety Wyborczej” i telewizji TVN chcą pytać go o sprawę mejli ministra Michała Dworczyka, rzucił w ich stronę: Wyborcza, TVN, a to nie.
Dziennikarze Justyna Dobrosz-Oracz i Radomir Wit byli oburzeni, pytali wiceministra, czy jest wyłączność na wypowiedzi tylko dla określonych mediów. Zażądali przeprosin, zarówno dla siebie jak i swych odbiorców. Jabłoński poprosił ich, aby się uspokoili.
Wiceminister, który wywodzi się z Raciborza, tu kończył edukację szkolną i licealną (w Kasprowiczu), wyjaśnił, że nie ufa Wyborczej i TVN, bo te media wycinają jego wypowiedzi i wstawiają w kontekst, który nie odzwierciedla rzeczywistości. – Państwa redakcje robią takie rzeczy – podkreślił.
Dziennikarze zaprzeczali, tłumaczyli, że tzw. setek (krótkich wypowiedzi przed kamerą) nie sposób przytaczać w całości i takie praktyki dotyczą ostatnich dekad funkcjonowania mediów.
Nagrywać się dla państwa nie będę – uciął Paweł Jabłoński. Napisały o tym m.in. Wyborcza.pl i Wprost.pl.
(oprac. m)