Nie żyje Maksymilian Gołąbek, twórca ZPM „Maxpol” w Kuźni Raciborskiej
Wczesnym przedpołudniem 4 lutego do mieszkańców Kuźni Raciborskiej dotarła smutna wiadomość o śmierci Maksymiliana Gołąbka (85 l.), założyciela Zakładu Przetwórstwa Mięsnego „Maxpol”.
Historia przetwórstwa mięsnego rodziny Gołąbków sięga lat 30. XX wieku, kiedy to w 1930 r. w Świętochłowicach swój pierwszy zakład wybudował Alfred Gołąbek, przejmując tradycję zawodu po swoim ojcu Janie. – Firma, choć początkowo produkowała wyroby na niewielką skalę, prężnie się rozwijała i prosperowała do wybuchu II wojny światowej. Ciężkie lata okupacji, a następnie socjalizmu przyniosły gwałtowne zmiany w koniunkturze Polski. Komunistyczny rząd zakazał prowadzenia prywatnej działalności i Alfred zmuszony był porzucić swe marzenia o prowadzeniu własnego zakładu – czytamy na stronie kuźniańskiej firmy.
Nadzieję na powrót do prowadzenia własnego przedsiębiorstwa przyniósł koniec lat 70. XX w. Sprzyjające zmiany gospodarcze postanowił wykorzystać wówczas syn Alfreda Gołąbka – Maksymilian, który w 1978 r. kupił upadający zakład w Bytomiu. Firma rozwijała się dynamicznie, co spowodowało, że stała się niewystarczająco duża na zapotrzebowania ówczesnego rynku. W międzyczasie – jak podaje zakład na swojej stronie – rodzinne tradycje zostały przekazane młodszemu pokoleniu rodziny Gołąbków – synowi Maksymiliana – Jerzemu. W 1990 r. łącząc wspólne siły i doświadczenie postanowili wybudować od podstaw zakład w Kuźni Raciborskiej.
Kierując się spełnieniem surowych wymogów i technologią, stworzyli jedną z najnowocześniejszych przetwórni na Śląsku. Od imienia seniora rodu otrzymał on swą nazwę „Maxpol” i od tamtego czasu jest nieprzerwanie zarządzany przez rodzinę Gołąbek. Najwyższa jakość i smak produktów sprawiły, że firma „Maxpol” zyskała wielkie zaufanie wśród klientów. Popyt nieustannie wzrastał, w związku z czym powtórzyła się sytuacja sprzed lat. Zakład był za mały, by sprostać zapotrzebowaniom rynku.
Wysiłek włożony w rozwój przedsiębiorstwa został dostrzeżony nie tylko w Polsce, ale i na arenie międzynarodowej. W 1997 r. zakład został wyróżniony pięcioma Złotymi Medalami na Światowej Wystawie Wyrobów Wędliniarskich odbywających się w niemieckim Mannheim, a senior rodu – Maksymilian – uhonorowany Ogólnopolskim Złotym Laurem za zasługi dla rzemiosła. W 1998 r. zdobył pierwsze miejsce w konkursie „Agroliga”.
Rok 1999 przyniósł firmie zaszczytną i prestiżową nagrodę „Teraz Polska”, a zarząd firmy podjął plany wybudowania większego przedsiębiorstwa, zdolnego spełnić zarówno zapotrzebowanie klienteli, jak i wszelkie normy dostępne w tej gałęzi biznesu.
Rozpoczęcie w 1998 r. negocjacji związanych z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej dawało firmie z Kuźni Raciborskiej wielką szansę ekonomiczną, ale też i wysoką odpowiedzialność związaną z jakością wyrobów i technologią produkcji. W 1999 r. Ministerstwo Gospodarki wydało nakaz zamykania zakładów przetwórstwa mięsnego niespełniających norm unijnych. Ten rok okazał się także przełomowym dla firmy „Maxpol”, która ostatecznie podjęła decyzję o budowie nowego, nowoczesnego obiektu. I tak w 2001 r. został oddany do użytku pierwszy na Śląsku i w Polsce zakład mięsny spełniający wszelkie restrykcje Unii Europejskiej.
– Dalsze lata firmy „Maxpol” – jak czytamy – były i są nadal serią sukcesów potwierdzających jej mocną pozycję w branży masarskiej. W 2002 r. jako pierwsza firma w województwie śląskim zdobyła certyfikaty: HACCP, ISO 9001:2000 oraz DS. 3027 E:2002, gwarantujące możliwość eksportu swych produktów do wszystkich krajów Europy. Kolejne certyfikaty firma uzyskała w roku 2015, którymi są: BRC Global Standard for Food Safety oraz FSSC 22000 The Food Safety Management System (Standard BRC Food integruje przepisy zawarte w normie ISO 9000:2008, w systemie HACCP oraz zasadach dobrej praktyki produkcyjnej i higienicznej GMP, GHP, definiując równocześnie wymogi, które muszą zostać spełnione, aby zapewnić bezpieczeństwo oraz wysoki poziom jakości wyrobu finalnego).
Odchodząc na emeryturę, Maksymilian Gołąbek przekazał przedsiębiorstwo młodszemu pokoleniu. Obecnie firma jest prężnie nadzorowana przez jego syna – Jerzego, który zwracając szczególną uwagę na technologiczny rozwój zakładu, nieustannie doskonali jakość i smak swych wyrobów.
oprac. BK