Piórem naczelnego: Piłeś – nie pływaj
Piórem naczelnego: Piłeś – nie pływaj
„Na mieście” pojawiły się plakaty i bilbordy z informacją, że ruszyła przebudowa dworca PKP. W sumie jaki jest koń – każdy widzi. Wystarczy pojawić się w rejonie dworca, by zorientować się, że pracę zaczęły tam ekipy budowlane. Jednak wybory za pasem i politycy wolą dmuchać na zimne. Wyborca musi wiedzieć, który z polityków jest skuteczny, lub co najmniej zapada mu w pamięć, zerkając nań z plakatów czy innych nośników reklamowych. Tymczasem na żwirowni giną ludzie, topiąc się w zdradliwym akwenie. Pomyślałem, że zamiast kampanii dworcowej można byłoby za pieniądze podatników urządzić kampanię ostrzegającą przed kąpielą w zakazanym miejscu. Zwłaszcza, że tej pseudorekreacji towarzyszy zwykle alkohol. Skoro weszło do codziennego języka hasło „piłeś – nie jedź”, to dlaczego nie miałby zrobić podobnej kariery slogan „piłeś – nie pływaj”? Z urzędu poszedł w świat komunikat, że na żwirowni będzie więcej WOPR-owców i mundurowych. Przekonują mnie tam, że tak będzie efektywniej. Tematu kampanii przestrzegającej przed lekkomyślnością nad wodą na razie brak. Choć akurat w tej kadencji takich akcji plakatowo-bilbordowych nie brakuje.