Kulturowe DNA zapisane w pisankach i palmach
Zając wyjący do księżyca, ostatnia wieczerza w hafcie matematycznym czy męka pańska w formie komiksu to współczesne ozdoby wielkanocne. Takie trafiły na konkurs muzealny. Jego 17. edycja miała pół tysiąca prac nadesłanych z powiatu i spoza – nawet z Gliwic.
To jest konkurs, którego rozstrzygnięcie ściąga do muzeum tak wiele osób, że największa sala w placówce nie jest w stanie ich pomieścić. Frekwencja cieszy oko i serce dyrektora Romualda Turakiewicza. Przepraszał zebranych, że część z nich ma tylko miejsca stojące i żartował, że przydałyby się muzeum przestrzenie sąsiadującego z nim „Ekonomika”. Wiceprezydent od kultury – Dawid Wacławczyk tego wątku nie podjął, ale ujawnił, że Muzeum i Miasto starają się, by raciborska tradycja wielkanocna trafiła na słynną listę zabytków Unesco. Szansę na to ma Wielkanocna Procesja Konna z dzielnicy Sudół. Może być tak słynna jak szopki krakowskie, objęte patronatem Unesco.
O pisankach, palmach czy kartkach świątecznych na Wielkanoc zastępca prezydenta mówił, że to kulturowe DNA ziemi raciborskiej. Wicestarosta Marek Kurpis dodał, że niektóre z tradycji podtrzymywanych przez konkurs, są charakterystyczne tylko dla miejscowego powiatu.
Strażnicy tradycji
Julita Ćwikła, muzealny etnograf, którą dyrektor określił jako serce konkursu, wyróżniła osoby, które dbają w szkołach czy miejscowościach, o to, żeby tradycja nie zaginęła. Są nimi na przykład: Małgorzata Humeniuk z SP w Krzyżanowicach, Jan Wróbel ze wsi Roszków, Małgorzata Drożdż z SP w Lyskach czy Anna Maciaszek z ZSP w Kobyli.
28 marca odbyły się obrady jury, gdzie oprócz Ćwikły zasiadali: Iwona Mogielnicka, Aleksandra Frydrychowicz i Szymon Kura. Nagrodzono w trzech kategoriach – za pisanki, palmy i kartki.
20 gotowanych jajek dla barwy
Udział w 17. edycji wzięły nie tylko szkoły, ale także wychowankowie ze szkoły dla niesłyszących, MOW-u w Rudach, ośrodka wychowawczego z Kuźni, Warsztatów Terapii Zajęciowej, DPS-u z placu Wolności, a także uchodźcy z Ukrainy. – Mamy sporo nagród, ale prac jeszcze więcej – podkreślała J. Ćwikła. Nagród wręczono około 70.
Jedną z młodszych uczestniczek była Karolina Tatara z Pietrowic Wielkich, która przyznała Nowinom, że uwielbia prace plastyczne. Najdojrzalszą z twórczyń ozdób okazała się wyróżniona Lucyna Janeczek, która wykonała kartkę ze złoconymi nitkami. Pani Lucyna ma już 91 lat.
Dorośli stanowili 10% ogółu artystów w konkursie. Wśród nich znalazł się Czesław Świtała, który wzbudził aplauz widowni, dziękując przy odbiorze nagrody „swojej żonie i aniołowi stróżowi”. Wykonał drapane, barwione łupinami z czerwonej cebuli, pisanki. – Trudno tę barwę wydobyć. Żeby powstała pisanka z Czarną Madonną, trzeba nawet 20 jajek ugotować – przyznał autor. Świtale podoba się, że tak wiele dzieci i młodzieży bierze udział w konkursie, ale chciałby szerszej reprezentacji placówek z Raciborza, bo rywalizację zdominowały szkoły wiejskie z terenu powiatu.
(ma.w)