Urzędnicy czekają na podwyżki. Prezydent znów wini radnych
Rajcy, którzy krytykują głowę miasta za jego wydatki na kampanię bilbordową, polecili Dariuszowi Polowemu znaleźć pieniądze na wyższe wypłaty swoich podwładnych.
Henryk Mainusz i Eugeniusz Wyglenda 12 maja pytali prezydenta Raciborza o podwyżkę płac pracowników magistratu. Odpowiedź nadeszła miesiąc później.
W zapytaniu radni z Razem dla Raciborza nie szczędzili prezydentowi cierpkich uwag za jego wydatki na kampanie informacyjne na bilbordach w mieście, zwiedzanie dworców, zlecenia dla pracowników z Politechniki Śląskiej czy konkurs dla architektów. Wszystkie te zadania napotykały na sprzeciw opozycji.
– Kiedy przewiduje pan podwyższenie wynagrodzeń pracownikom urzędu? – padło pytanie w interpelacji Mainusza i Wyglendy.
Prezydent Polowy odpowiedział po miesiącu. Wskazał, że urzędnicy czekają na podwyżki, bo po ruchach radnych trzeba było poprawiać uchwałę budżetową miasta na 2023 rok.
Włodarz podał, że radni odrzucili proponowane przezeń zmiany w budżecie i istotną część tzw. wolnych środków w budżecie można było uwzględnić dopiero w kwietniu 2023 roku. – Jednocześnie uchwały przyjęte głosami panów radnych ze stycznia 2023 roku dotyczące budżetu i Wieloletniej Prognozy Finansowej zakwestionowała Regionalna Izba Obrachunkowa – podkreślił D. Polowy.
Podkreślił też, że radni wpisali do planu dochodów „nierealistyczne zwiększenie wpływów z podatków”.
– Zwiększyliście panowie wydatki gminy, co powoduje niepewność i brak możliwości podjęcia decyzji o podwyższeniu wynagrodzeń do momentu ustabilizowania finansów gminy – wyjaśnił prezydenta Raciborza.
(ma.w)